Gdy wyjeżdżają w trasę koncertową
Kim NamJoon
Leżałaś właśnie na kanapie i oglądałaś swój ulubiony serial, gdy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Otworzyłaś je i zobaczyłaś za nimi NamJoona. Wydawał się być smutny
- Co się stało? - spytałaś zmartwiona.
- Wyjeżdżam jutro na miesięczną trasę koncertową po Japonii i całej południowej Korei.
- To musimy dobrze wykorzystać ten czas - uśmiechnęłaś się, chociaż do twoich oczu napływały łzy.
- Będziesz tęsknić? - spytał.
- Bardzo - teraz już nie hamowałaś łez. Chłopak przytulił cię mocno i błagał, byś się rozpromieniła.
Park Jimin
Chodziłaś z chłopakiem po galerii, bo potrzebne były mu nowe buty.
- (T.I), ty też sobie coś wybierz, ja zapłacę za wszystko - powiedział uśmiechając się.
- Jaki jest haczyk? Od razu mówię, że nie dam ci buziaka.
- Chodzi o to, że wyjeżdżam jutro w miesięczną trasę i chciałbym ci to jakoś wynagrodzić.
- To szykuj kartę - powiedziałaś ciągnąc go do sklepu z ciuchami. Mimo, że nie chciałaś po sobie tego pokazać, to byłaś smutna. Gdy wychodziliście ze sklepu, przytuliłaś go mocno i podziękowałaś za mile spędzony dzień.
- A teraz poproszę o buziaka w policzek - zaśmiał się, a kiedy mu go dałaś, zarumienił się. Nie spodziewał się, że to zrobisz.
Kim SeokJin
Zostałaś zaproszona przez Jina do jego domu. Chciał przygotować nową potrawę, a ty miałaś być jej degustatorką.
O umówionej godzinie czekałaś pod mieszkaniem chłopaka. Otworzył ci cały umazany mąka i ciastem.
- Hej, chciałem zrobić ci pierogi, ale poległem - pokazał ci kuchnie, która wyglądała jakby przeszedł po niej huragan albo Bóg Destrukcji aka Kim NamJoon. Zobaczyłaś "pierogi", które wyglądały jak kuleczki. W środku znajdowała się surowa kapusta. Nie wytrzymałaś i zaczęłaś się śmiać, a chłopak stał w progu ze zbolałą miną.
- Mimo, że ci nie wyszło, to dziękuję, za miłe chęci. To naprawdę miło z twojej strony, że tak o mnie pomyślałeś - uśmiechnęłaś się i przetrzepałaś włosy chłopaka, by pozbyć się z nich mąki.
- Muszę ci coś powiedzieć, te pierogi chciałem przygotować, byś mnie dobrze zapamiętała i czekała na mój powrót, bym mógł ci przygotowywać takie pyszności, ale coś nie wyszło...
- To ty gdzieś wyjeżdżasz? - spytałaś zaciekawiona.
- Na trasę koncertową. Wracam za miesiąc.
- Będę tęsknić - powiedziałaś i by ukryć swój smutek, rzuciłaś w nim podróbką pieroga. Po chwili zaczęliście rzucać w siebie mąką i kapustą, powodując tym jeszcze gorszy wygląd pomieszczenia.
Min YoonGi
Chłopak poprosił cię, byś przyjechała na lotnisko. Nie wiedziałaś dlaczego miałaś tam jechać, ale ciekawość zwyciężyła i po dziesięciu minutach byłaś na hali odlotów.
- YoonGi, lecimy gdzieś? - spytałaś.
- Niestety jadę tylko ja. Na trasę koncertową. Wracam za miesiąc.
- I mówisz mi to dopiero w momencie twojego odlotu?! - byłaś wściekła.
- A to źle? - spytał zdziwiony.
- Tak! Chciałabym z tobą spędzić czas. Jesteś przecież moim przyjacielem, chciałam się z tobą należycie pożegnać.
- To przytul mnie - powiedział zdziwiony twoją reakcją.
- Teraz to sobie przytul słup, ja spadam - powiedziałaś wściekła opuszczając lotnisko. Nie odwróciłaś się ani razu.
- Czy ja zrobiłem coś źle? - spytał wstrząśnięty chłopak reszty zespołu.
- I ty się jeszcze pytasz? - wszyscy przybili facepalma.
Kim TaeHyung
Tae gdy tylko dowiedział się, że musi jechać za trzy dni w trasę, szybko do ciebie pojechał i zaczął łomotać w twoje drzwi.
- (T.I), szybko, otwieraj drzwi, wyruszam w trasę, mamy dla siebie mało czasu!
- Ile? - spytałaś otwierając drzwi.
- Trzy dni.
- Jesteś idiotą. Ale słodkim. Jednak nadal idiotą - powiedziałaś lekko poirytowana, bo był ranek, i nawet nie zdążyłaś się przebrać w normalne ciuchy.
- Chodź, lecimy do wesołego miasteczka - chłopak chwycił cię za rękę i zaczął ciągnąć do bramy.
- Tae głupku, daj mi się chociaż przebrać - zaczęłaś się śmiać, a V razem z tobą.
Jeon JeonGguk
- JeonGguk, gdzie mnie prowadzisz? - spytałaś gdy chłopak zawiązał ci opaskę na oczach. Wyraźnie czułaś, że idziesz po schodach.
- Jeszcze chwilkę, (T.I) - powiedział i po chwili zdjął opaskę. Zobaczyłaś, że stoicie na dachu wysokiego budynku. Przed wami rozciągał się widok na zachodzące słońce.
- Pięknie tu, a z jakiej okazji mnie tu przyprowadziłeś?
- Wyjeżdżam za dwa dni do Japonii. Nie będzie mnie miesiąc. Chciałem, byś o mnie tak szybko nie zapomniała - uśmiechnął się lekko.
- Nigdy bym o tobie nie zapomniała - rzuciłaś mu się w ramiona.
Jung HoSeok
Nadziejka snuła się ostatnio po twoim domu jak cień. Chciał ci coś powiedzieć, ale zawsze przerywał sobie w połowie zdania. Zaczęło cię to już denerwować.
- HoSeok, co się dzieje? - spytałaś gdy wpadł do ciebie pewnego popołudnia.
- Chodzi o to, że wyjeżdżam jutro w trasę koncertową.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?
- Nie chciałem cię martwić.
- I tak w końcu byś musiał mi o tym powiedzieć. A teraz chodź, idziemy do parku, by wykorzystać razem jakoś ten czas - złapałaś go za dłoń i wyszliście z domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro