Rozdział 5
~*~
Szłam po schodach za staruszkiem. Już opuszczając pokój na górze było słychać wrzaski i tłuczenie różnych rzeczy. Dziadek wszedł przez jakieś drzwi, a ja posłusznie ruszyłam za nim. Staruszek usiadł przy barze prosząc o piwo.
- Jak się czujesz, Natsume?- Zapytała mnie już na wejściu Mirajane robiąc starcowi piwo.
- Całkiem dobrze. Trochę pobolewa mnie głowa, ale przeboleje.- Odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
Już nawet nie pamiętam kiedy ktoś się się o mnie martwił. Rodzice zawsze mieli mnie gdzieś. Dla nich ważniejsza była praca i oni sami. Mną nigdy się nie interesowali, chyba że dostałam złą ocenę bądź coś zrobiłam. Rozejrzałam się po całym pomieszczeniu. Panował tu straszny gwar. Ujrzałam jakiegoś chłopaka o różowych włosach. Patrzył na mnie chwilę, ale zaraz ktoś go uderzył i zaczęła się walka. Wzruszyłam tylko ramionami i ponownie zaczęłam rozglądać się po ludziach. Blondynka o czekoladowych oczach próbowała uspokoić tego o różowych włosach wchodzących w kolor wiśniowy chłopaka, który akurat bił się z jakimś czarnowłosym nastolatkiem. W końcu wtrąciła się jakaś czerwonowłosa dziewczyna, która uderzyła ich po głowach i od razu się uspokoili. To wszystko było dziwne. To miasto, to miejsce. Mimo tych bijatyk było to na swój sposób ciepłe, rodzinne miejsce.
- Natsume!- Krzyknęła do mnie Mira.
Spojrzałam na nią, a ona pomachała na mnie ręką. Podeszłam do kobiety i usiadłam przy barku. Białowłosa podała mi sok pomarańczowy. Zresztą mój ulubiony.
- Ale... Ja nie mam pieniędzy.- Zaprzeczyłam odsuwając szklankę.
- Nie krępuj się.- Ponownie usłyszałam głos Makarova.
Pokiwałam niepewnie głową i upiłam mały łyk ze szklanki. Do baru podeszła brązowowłosa kobieta i krzyknęła do Miry by podała jej sake. W końcu spojrzała na mnie i mi się podejrzliwie przyjrzała.
- Kim jesteś? Nie widziałam cię tu nigdy.- Powiedziała gwałtownie się do mnie przybliżając.
Była za blisko, a do tego trochę śmierdziało od niej sake. Nerwowo się uśmiechnęłam, a następnie lekko odsunęłam.
- Jestem Natsume. Pierwszy raz tutaj jestem.- Mruknęłam pijąc napój, który dostałam od Mirajane.
- Rozumiem! To witamy nowa. Ja jestem Cana!- Przywitała się kobieta, ale po chwili Mira podała jej kilka butelek sake i odeszła od barku krzycząc "Sake! Sake! Sake!"
- Co za dziwaczne miejsce...- Szepnęłam.
Za nim się zorientowałam podszedł do mnie ten chłopak z różowymi włosami. Był zdecydowanie za blisko w dodatku mnie obwąchiwał! Spojrzałam na niego przerażona próbując się odsunąć, ale blat wbił mi się w plecy, a ten jeszcze bardziej mnie wąchał i się przybliżał. Zdecydowanie zboczeniec!
- Kim ty jesteś?- Zapytał odsuwając się lekko, ale zaraz ponownie się przybliżył, nie odpowiedziałam.
- Natsu!- Krzyknęła czerwonowłosa kobieta uderzając chłopaka w głowę, tak że wbił się w ziemię.- Straszysz ją! Wybacz za niego. Jestem Erza.- Przedstawiła się, a ja pokiwałam lekko głową.
Zaraz... Czy ona powiedziała Natsu? Przeniosłam swój wzrok na chłopaka, który nadal znajdował się na ziemi. Czyżby ten różowo włosy zboczeniec był męską wersją mojego imienia o którym słyszałam. Postanowiłam się przedstawić i zobaczyć jak oni zareagują, , plus kobieta dalej czekała aż się przedstawię.
- Natsume, ale przyjaciele mówią mi Natsu...- Powiedziałam niepewnie, a kobieta w szkarłatnych włosach się zaśmiała.
- To tak samo jak ten chłopak.- Powiedziała i chwyciła chłopaka z ziemi za szalik podnosząc na swoją wysokość.- Oi Natsu, wypadało by się samemu przedstawić.
- Jestem Natsu.- Wydukał. Wyglądał jakby wyzionął ducha.
W międzyczasie podeszła do nas czekoladowo oka blondynka. Miała bardzo ładne oczy. Zdecydowanie za dużo ludzi jest wokoło mnie.
- A ja jestem Lucy!- Przedstawiła się, ale po chwili przerwał jej chłopak zwany Natsu.
- Zamierzasz dołączyć do gildii?- Zapytał.
Przekrzywiłam lekko głowę nie rozumiejąc. Gildii? Co to jest?
- Gildii? Ale co to jest?- Zapytałam marszcząc brwi, a Ci spojrzeli na mnie lekko zaskoczeni.
Nastąpiła dziwna cisza, którą przerwał czarnowłosy chłopak, który wcześniej bił się z wiśniowowłosym.
- Natsu!- Krzyknął uderzając chłopaka.
Zaczęli się obrażać i bić. Erza tym razem to zignorowała i zaczęła mi tłumaczyć co to są te tak zwane gildię. Lucy stała obok nas i przyglądała się chłopakom z lekkim uśmiechem. Gdy usłyszałam o magach zdziwiłam się trochę. Przecież magia nie istnieje. Choć po tym co mi się przytrafiło w szkole nie mam podstaw by w to wątpić.
- Rozumiem...- Mruknęłam.- Więc gildie to miejsce gdzie zbierają się magowie by wypełniać zlecenia, tak?
- Taki jest przekaz, ale dla nas gildia jest rodziną, którą musimy za wszelką cenę ochronić.- Wytłumaczyła patrząc na pomieszczenie, a bardziej po ludziach.
Wspaniałe myślenie... Nigdy tak nie myślałam o mojej rodzinie. W końcu oni sami się mną nie interesowali, a ja nimi. Zawsze byłam wychowana przez niańki. Przyjaciół też nie miałam. Choć moja siostra była dla mnie bardzo ważna.
Erza w końcu postanowiłam zareagować i kazała się czarnowłosemu przedstawić. Podleciał też do nas niebieski kot ze skrzydłami. Zaraz co? Z przerażeniem spojrzałam na stworzenie. Do cholery jasnej w magię jeszcze mogę uwierzyć, ale bez przesady!
- Jestem Happy!- To gada?!
- Nie martw się podobnie zareagowałam...- Mruknęła Lucy kładąc mi rękę na ramię.
- Grey.- Przedstawił się w końcu czarnowłosy chłopak, który wcześniej zaatakował Natsu.
- Natsume.- Chciałam podać mu rękę, ale zobaczyłam, że jest cały nagi, więc odwróciłam z rumieńcem głowę.
- Grey, ubrania.- Mruknęła Lucy również odwracając wzrok.
Ten tylko krzyknął i zaczął się wydzierać. Co za dziwaczne miejsce. Pomimo tych dziwactw naprawdę mi się tu podobało.
Po jakimś czasie podeszło do nas jeszcze więcej osób. Poznałam młodszą siostrę Miry, Lisannę oraz jej młodszego brata Elfman'a. Całe rodzeństwo miało białe włosy. Był też jakiś chłopak o długich, czarnych włosach i z dużą ilością kolczyków na twarzy. Był trochę przerażający, ale całkiem miły. Nazywał się Gajeel. Dowiedziałam się też jak ma na imię dziewczynka, którą widziałam w pokoju, w którym się obudziłam, Wendy. Była też jeszcze jedna dziewczyna o jasno niebieskich włosach, Levy i Juvię, która mówiła o sobie w trzeciej osobie. Poznałam jeszcze wielu innych ludzi między innymi, blondwłosego chłopaka o imieniu, Laxus, zielonowłosego, Freed'a, chłopaka w hełmie, Bickslow'a i kobietę w okularach, Evergreen. Był jeszcze Max, Nab, Jet, Droy, Bisca, Alzack ich córkę Asukę, Macao i jego syna Romeo, Laki, Kinanę, Vijeeter, Wakabę, Reedusa, który bardzo ładnie narysował i nawet dostałam swój portret, Warrena. Były jeszcze dwa podobne koty do Happy'iego, czarny kot, Lily i biała kotka, Carla. Z tego co sie dowiedziałam Happy był partnerem Natsu, Lily Gajeel'a, a Carla była partnerką Wendy.
To miejsce było niesamowite, a w szczególności ludzie. Podeszli do mnie, Lucy, Grey, Erza, Wendy, Natsu. Za nami stała Mira, a niedaleko siedział Makarov.
- To jak dołączysz?- Lucy zadała pytanie to samo co Natsu jakiś czas temu.
Chwilę się zastanawiałam. Musze zdobyć informacje na temat tego dziwnego świata, nie mam się też gdzie podziać... Nie wiem co miałabym zrobić w tym świecie, więc teoretycznie nie mam wyboru, ale sama chcę tu bardzo dołączyć. Do tego zainteresował mnie pewnien wiśniowowłosy osobnik. Mam przeczucie, że już niedługo nie będę chciała opuścić tego miejsca i pewnych osób. Postanowiłam!
- Jeśli mogę...- Szepnęłam, a wszyscy, którzy byli dookoła mnie spojrzeli na starca.
- Powiem tak.- Mruknął biorąc łyka piwa.- Witamy w naszej rodzinie!- Krzyknął.
Wszyscy zaczęli krzyczeć, a ja się szeroko uśmiechnęłam. Podeszła do mnie Mira i zapytała się gdzie chcę mieć znak oraz jaki ma być jego kolor. Zmarszczyłam brwi, ale powiedziałam jej, że chcę go mieć na ramieniu o wiśniowym kolorze. Przycisnęła do mojego ramienia jakiś stempel, a po chwili pojawił się tam znak. Trochę jak tatuaż. Zawsze chciałam mieć jakiś, a ten szczerze mi się bardzo podobał.
- Witamy w naszej rodzinie!- Krzyknęła prawie cała gildia, a ja się szeroko uśmiechnęłam.
Właśnie tak zaczęła się moja historia z Fairy Tail. Myślałam, że to wszystko zakończy się szczęśliwie, ale nie wiedziałam wtedy jak bardzo się myliłam...
~*~
Cześć!!!!!
W końcu przez to przebrnęłam! Ten rozdział był dla mnie ciężki do napisania! Szczególnie przez to jak ciężko było opisać poznanie ich wszystkich. Jednak udało się mi to i chyba wyszło całkiem nieźle!!! Mam nadzieję, że wam się spodobał, a że nie mam żadnych komunikatów to uciekam i do zobaczenia jutro. Jak co rozdział ma ponad 1200 słów ^^
Bayoooooo!!!!!
Kazenakii
PS.
KOMENTUJCIE!!!!!!
ORAZ
GWIAZDKUJCIE!!!!!!
Piosenka:
Fairy Tail - Catch Fire [AMV] HD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro