Rozdział 10
Na temat piosenki będzie coś na dole po rozdziale. Proszę przeczytajcie ^^
~*~
*Natsume*
Otaczała mnie ciemność. Jednakże nie była ona nie przyjemna. Wręcz przeciwnie była uspokajająca i przyjemna. Nie było mi zimno, ale też i nie za gorąco. Takie przyjemne ciepełko i zapach lata mnie otaczał. Ten zapach kojarzył mi się z osobą o imieniu tego samego znaczenia. Powoli otworzyłam oczy, na szczęście nie oślepiło mnie światło. Prawdopodobnie była noc. Okręciłam głowę by spojrzeć w prawo. Na podłodze leżał różowowłosy chłopak. Wiedziałam kto to był. Jego akurat poznałabym wszędzie. Nawet nic nie widząc. Być może na początku był przykryty kocem, ale teraz był odkryty. Nie pewnie podniosłam się do siadu i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Znajdowałam się w tak dobrze znanym mi drewnianym domu. Była to chatka Happy'ego oraz Natsu. Jak zwykle był tu istny harmider. Jednakże już mi to nie przeszkadzało. Ja leżałam na łóżku, a Nastu na podłodze pomimo tego, że niedaleko miał kanapę. Westchnęłam na jego bezmyślność. Wiem, że on się nie przeziębi. W końcu jego temperatura ciała mu na to nie pozwala, ale i tak się o niego martwię.
Wstałam z łóżka, ale stojąc zakręciło mi się w głowie i ponownie upadłam na łóżko. Spojrzałam przestraszona na różowowłosego. Nie chciałam go obudzić. Na moje szczęście tylko się lekko poruszył. Westchnęłam, a następnie ponowiłam próbę i tym razem starałam się utrzymać równowagę, a do tego zachowywać się w miarę cicho. Gdy już w mojej głowie nie odbywała się karuzela, na palcach podeszłam do miejsca gdzie leżał smoczy zabójca i przykucnęłam przy nim. Chwilę mu się przyglądałam, ale gdy chciałam już go okryć kocem, chłopak zaskoczył mnie swoim ruchem. Rękami złapał mnie lekko powyżej biodra i przyciągnął do siebie. Zarumieniłam się i próbowałam wydostać się z jego uścisku, ale był za silny. Do tego gdy ja próbowałam się wydostać on mnie jeszcze mocniej do siebie przyciskał. Po kilku nieudanych próbach wydostania się zrezygnowałam i spojrzałam na pogrążoną w śnie twarz wiśniowowłosego. Uśmiechnęłam się. Przykryłam nas kocem i chciałam wrócić do krainy snów.
Jednakże przeszkadzało mi w tym moje serce, które biło niemiłosiernie głośno i szybko. Do tego zaraz po przykryciu zrobiło mi się jeszcze goręcej niż przedtem. Byłam pewna, że to wszystko jest przez ognistego maga. Westchnęłam i przeczesałam ręką po jego różowych włosach. Zamruczał jak kot, ale się nie obudził. Zostawiłam dłoń na jego włosach i zamknęłam oczy. Nie miałam siły teraz na wydostanie się z jego uścisku. Nawet mi to nie przeszkadzało. Co najwyżej zwale wszystko na niego rano. Z takimi myślami zasnęłam z uśmiechem na ustach nie sdejmując ręki z wiśniowych włosów chłopaka.
*Rano*
Obudził mnie przeklęty niebieski kot, który zaczął się wydzierać "Ona cię luuuuuuubi!". Przyzwyczaiłam się do tego dziwnego kota, ale przez to, że ledwo się obudziłam nie miałam pojęcia o co mu chodziło. Otworzyłam powoli oczy, ale zaraz je zamknęłam przez wchodzące przez okno światło, które raziło mnie w oczy. Po chwili ponowiłam swoje działanie i zaspanym wzrokiem spojrzałam przed siebie. Ujrzałam tam różowe włosy i czarne oczy. Przez chwilę nie ogarnęłam sytuacji, ale zaraz sobie przypomniałam wczorajszą noc. Na moje policzki wkradł się dorodny rumieniec. Chciałam odskoczyć od chłopaka, ale zatrzymały mnie jego ramiona na mojej tali. Zarumieniłam się jeszcze bardziej, ale postanowiłam to zignorować i się przywitać.
- Ohayo....- Mruknęłam nadal zawstydzona.
- Yo!- Przywitał się chłopak.
- Która godzina?- Moje policzki nadal były czerwone, ale starałam się to ignorować oraz tego irytującego kota, który powtarza ciągle "On/Ona cię luuuuuubi!".
- Coś koło 9... Chyba...- Mruknął i poluźnił uścisk.
Było to dla mnie dziwne. Natsu w ogóle nie był zawstydzony tą sytuacją gdy ja po prostu byłam czerwona jak burak ze wstydu. Zaraz... Dziewiąta? Czy spotkanie nie miało być o ósmej? Cholera!
- Natsu wstawaj! Jesteśmy spóźnieni!- Krzyknęłam zaczynając się wyrywać.
Marne były moje starania, ale po chwili zaskoczony chłopak mnie puścił.
- Niby gdzie?- Zapytał przeciągając się.
- Na spotkanie związane z misją głupku!- Po raz kolejny krzyknęłam ogarniając jego mieszkanie po moim pobycie tutaj.
- Nie ważne. Musisz mi wyjaśnić wczorajszą sytuację.- Powiedział, a ja zesztywniałam. Cholera! Co ja mu powiem?! Prawdę czy może mam kłamać?
- Teraz nie ma czasu!- Próbowałam się jakoś wykręcić.- Przebieraj się, a ja zrobię szybkie śniadanie.
- Okej, ale później musisz mi to wytłumaczyć.- Pokiwałam głową mając nadzieję, że odpuści ten temat. Przerwało nam gwałtowne walenie w drzwi.
- Natsu! Otwieraj te zakichane drzwi!- Usłyszałam głos Gray'a. Zmarszczyłam brwi.
"Co on tu robi?"- Zadałam sobie pytanie w myślach, ale zaraz sobie uświadomiłam, że pewnie chodzi o nasze spóźnienie.
- Co ta lodówka tu chcę?- Warknął różowowłosy i zaczął zmierzać w stronę drzwi.- A ty Happy zamiast siedzieć mógłbyś mu otworzyć.
- Jem rybkę!- Krzyknął, a ja zachichotałam i wróciłam do robienia śniadania.
- Czego tu chcesz zamrażarko?- Zapytał niezbyt miłym głosem gdy otworzył drzwi.
- Natsume nie wróciła na noc do Lucy. Szukaliśmy jej już wszędzie! Nie wiesz gdzie może być.- Po tych wypowiedzianych z prędkością światła (Przez co ledwo cokolwiek zrozumiałam) słowach postanowiłam wyjść mu na przeciw by się nie martwił.
- Co ty gadasz? Przecież jest tu...- Przerwała chłopakowi wchodząc do pomieszczenia i przywitałam się z Gray'em.
- Gray naprawdę przepraszam, ale wczoraj się tyle wyda--- Przerwałam gdy czarnowłosy przepchnął się obok smoczego zabójcy i przytulił mnie mocno.- Gray...- Szepnęłam niepewnie, ale lodowy mag zaraz mi przerwał.
- Boże tak się martwiłem.- Powiedział mocniej mnie do siebie przyciskając.
- Nic mi nie jest.- Powiedziałam z uśmiechem przytulając przyjaciela.
Usłyszeliśmy chrząknięcie. Spojrzałam na smoczego zabójcę przez ramię chłopaka w moich objęciach. Odsunęłam się od lodowego maga i podeszłam do ognistego maga.
- Musimy się zbierać.- Mruknęłam wychodząc z domku.- Wstąpimy jeszcze do Lucy, a przy okazji wytłumaczymy sytuację Gray'owi.- Powiedziałam do nich nawet się nie obracając.
*40 minut później*
Byliśmy właśnie pod siedzibą gildii i tłumaczyłam reszcie zebranym co się wydarzyło. Oczywiście omijając sytuację z Natsu i moją mocą. Powiedziałam, że zemdlałam, a różowowłosy się mną zajął. Chłopak dostał od wszystkich po głowie, że ich nie powiadomił, a ja ruszyłam w stronę domu Lucy. Musiałam się przygotować do misji. Dlatego też umówiliśmy się za pół godziny przed gildią. Starałam się uwinąć ze wszystkim jak najszybciej, ale ostatecznie i tak spóźniłam się 10 minut.
- Przepraszam za spóźnienie.- Wydyszałam. Całą drogę biegłam, ale i tak niewiele mi to dało.
- Nic się nie stało. Tak, więc chodźmy na pociąg, bo czeka nas długa droga.- Powiedziała Erza kierując słowa do nas.
Natsu zajęczał na tę informację, a ja go pogłaskałam po głowie mówiąc, że da radę. W końcu musiał sobie poradzić sam, bo Troja* Wendy już nie działała.
- Ruszajmy!- Krzyknęłam zmierzając na stację kolejową Magnolii. Wszyscy byliśmy uśmiechnięci, a ja po chwili usłyszałam potwierdzenie.
Niestety te uśmiechy już za kilka dni miały zniknąć z naszych twarzy...
~*~
*Troja - Jest to jedno z czarów(?) leczniczych Wendy. Jest ono na chorobę lokomocyjną. Jednakże z każdym użyciem jest ona słabsza, a do tego ma ograniczony czas.
Ohayoooooo!!!!!
Wiem, że jest już po północy, ale była dzisiaj dość zajęta. Na początku mojej siostry koleżanka okupywała mi pokój śpiąc u mnie, a ja nie chciałam jej obudzić, więc nie wchodziłam na komputer. Do tego cały dzień robiłam pranie. Natomiast jeszcze później musiałam w końcu zacząć projekt do szkoły ;-----; Dlatego też znalazłam czas dopiero o 22 XD I tak wyszło, że rozdział dopiero teraz skończyła. Dobra ja uciekam, bo jestem śpiąca i łóżeczko mnie woła.
Wgl. Mam sprawę. U góry jest piosenka, c'nie? (Jak zwykle) Jednakże tym razem jej wykonawcą jest brat tej koleżanki mojej siostry. Jeśli ktoś z was lubi taki życiowy, polski rap (bez przeklinania) to wejdźcie, a jeśli wam się spodoba to zalajkujcie. Nie chcę byście to robili, bo was proszę (Choć z takiego powodu i tak nikt by tego nie zrobił XD), ale dlatego, że wam się podoba. Okej? Okej! Dobra ja już uciekam, a wy łapajcie w swoje telefony, komputery, tablety, laptopy rozdział ^^
Bayooooo!!!!!
Kazenakii
PS.
KOMENTUJCIE!!!!!!
ORAZ
GWIAZDKUJCIE!!!!!!
Piosenka:
StaRdziu - Zawsze Chciałem (HOPE - Mash up)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro