Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

~*~

*Natsume*

Z przerażeniem patrzyłam na to wszystko. Wielka dziura w ziemi prowadząca na piętro niżej do męskiej toalety. Usłyszałam kroki i krzyki. Z każdą sekundą stawały się one głośniejsze aż w końcu całkowicie ucichły, a ja ujrzałam nauczycieli oraz uczniów kilka metrów przede mną. Mój oddech był szybki, a serce boleśnie mi się odbijało o żebra. Każdy z zebranych patrzył z przerażeniem to na mnie, to na dziurę w ziemi. 

- Proszę się rozejść!- Krzyknął jeden z nauczycieli, ale nie wyglądało na to by ktokolwiek go chciał posłuchać. 

- Asahi-san! Nic Ci nie jest?- Zadała pytanie moja wychowawczyni, a ja z tłumu uczniów przeniosłam wzrok na nią.

- Chyba nic...- Odpowiedziałam cicho, ale po chwili zrozumiałam, że mnie nie usłyszy. 

Powolnie zaprzeczyłam kiwając głową, a Sensei się uśmiechnęła. Pośród wszystkich wrzasków, krzyków, szeptów oraz kroków usłyszałam alarm szkolny informujący o zagrożeniu i natychmiastowym opuszczeniu szkoły. Wszyscy uczniowie zaczęli się kierować w stronę drzwi wyjściowych. Niektórzy szli z ociąganiem, a inni w pośpiechu. Po raz kolejny spojrzałam na moją wychowawczyni i nagle zaczęłam mieć mroczki przed oczami, w głowie mi się też kręciło. Cofnęłam się o pół kroku i oparłam plecami o kawałek ściany. Zjechałam po niej, a mój oddech oraz serce jeszcze bardziej przyśpieszył. Po chwili nie widziałam już nic, a ostatnim co usłyszałam były syreny różnych samochodów. 

*  *  *

*10 minut później*

Obudziłam się w karetce na noszach. Z lekkim ociąganiem usiadłam na nich i zauważyłam, że nadal jesteśmy przed szkołą. Na podwórku szkolnym znajdowała się policja, straż pożarna i dwie karetki, razem z tą w której ja się znajduję trzy. Po pięciu minutach poczułam się trochę lepiej i zeskoczyłam z noszy. Pierwszą osobą jaka mnie zauważyła była moja wychowawczyni. Natychmiast do mnie podbiegła.

- Asahi-san, nie powinnaś wstawać.- Powiedziała delikatnie chwytając mnie za ramiona. 

- Nic mi nie jest.- Mruknęłam.- Przyjedzie ktoś po mnie?- Zadałam jej pytanie.

- Tak, ale... Powinnaś jechać do szpitala. W końcu zemdlałaś.- Wytłumaczyła, ale ja od razu zaprzeczyłam głową. 

- Mnie nic nie jest, a ktoś teraz może potrzebować pomocy.- Nie widziałam potrzeby bym jechała do szpitala. W końcu prawdopodobnie zemdlałam tylko z powodu natłoku emocji, czyli strachu i zdenerwowania.- Ale kto po mnie przyjedzie?- Po raz kolejny zadałam jej pytanie.

- Twoja siostra powinna tu niedługo być.- Wyjaśniła niepewnie. Pokiwałam w zgodzie głową i ruszyłam w stronę jezdni aby usiąść tam na krawężniku. Wzrok miałam wbity w drogę asfaltową, jednakże za każdym razem gdy słyszałam dźwięk przejeżdżającego samochodu, podnosiłam wzrok i wypatrywałam czarnego volkswagen'a mojej siostry. Za piątym razem gdy uniosłam głowę by sprawdzić czy to ona, ujrzałam auto mojej starszej siostry. Wstałam z miejsca i gdy osobówka się zatrzymała przede mną natychmiastowo wsiadłam. Moja siostra zdążyła wcześniej wysiąść i pójść do mojej wychowawczyni by ją pewnie poinformować, że mnie odbiera. Porozmawiała z nią i po chwili wróciła do samochodu. 

- Cześć...- Przywitałam się równocześnie zapinając pasy bezpieczeństwa, o których wcześniej zapomniałam.

- Taaaa... Cześć...- Mruknęła zamyślona i włączyła się do ruchu drogowego.

Spojrzałam na kobietę, wyglądała na zamyśloną, ale dało się też zauważyć iż była zdenerwowana i zestresowana. Dziewczyna zaciskała usta w wąską kreskę oraz trzymała mocno kierownice, co spowodowało, że jej knykcie pobielały. Odwróciłam wzrok od krótkowłosej brunetki i zaczęłam patrzeć na widoki za oknem, analizując dzisiejsze wydarzenia. Nie potrafiłam sobie racjonalnie wytłumaczyć tego co się dzisiaj stało. Akurat zatrzymałyśmy się na światłach, usłyszałam jak siostra nabiera głośno powietrza do płuc, a następnie je wypuszcza.

- Natsume.- Odezwała się cicho, ale w jej głosie nie było słychać niepewności.

Odwróciłam wzrok od okna i skierowałam go na kobietę siedzącą za kierownicą. Patrzyła się na mnie kompletnie zapominając, że jesteśmy na drodze. 

- Słucham?- Odezwałam się czekając aż będzie kontynuować. 

- Czy to co się stało było z twojej winy?- Zadała pytanie uważnie mi się przyglądając, a ja automatycznie się spięłam na to co usłyszałam. 

- Nie mam pojęcia o co Ci może chodzić.- Odpowiedziałam na jej pytanie, nie odwracając wzroku. 

-Czy to ty wywo----

W zadaniu kolejnego pytania dziewczynie przerwał klakson jakiegoś samochodu za nami. Szczerze dziękowałam temu kierowcy pojazdu za nami. Nie chciałam na ten temat rozmawiać. Brunetka warknęła i jednym mocnym, szybkim ruchem nacisnęła na pedał gazu. Zaraz po tym jak samochód ruszył gwałtownie wbiło mnie w fotel, powodując lekki ból w plecach. Przeniosłam wzrok z mojej siostry na sygnalizację świetlną, gdzie w tej chwili z zielonego koloru światła zmieniło się na czerwone. Ponownie przeniosłam swój wzrok, ale tym razem przed siebie na drogę. Z prawej strony nadjeżdżała ciężarówka, której niestety chyba moja towarzyszka nie zauważyła. Kobieta jakby w transie nawet nie planowała się zatrzymać. 

- Hamuj!- Krzyknęłam w jej stronę. 

Ta zamrugała kilka razy swoimi brązowymi oczami i uważnie spojrzała na widok za przednią szybą. Jej oczy się rozszerzyły na obraz, który ujrzała przed sobą i natychmiast przycisnęła hamulec. Niestety było już za późno, a nasz samochód uderzył w wielką ciężarówkę. 

Moja głowa odbiła się o deskę rozdzielczą. Przód samochodu został wciśnięty miażdżąc trochę moje nogi. Mój wzrok był przyciemniony, widziałam jak przez mgłę. Z ogromną trudnością i bólem w całym ciele obróciłam powoli głowę w stronę moje starszej siostry. Widok dziewczyny mnie tak przeraził, że pomimo bólu rozszerzyłam moje oczy. Ciało kobiety było całe we krwi. Jej nogi były prawdopodobnie przyciśnięte przez części samochodu. Co raz ciężej było mi utrzymywać otwarte oczy. Mimo ogromnego cierpienia przeniosłam powoli swoją rękę na opadniętą z ręcznego hamulca dłoń siostry. Moje powieki w końcu całkowicie się zamknęły, a przed moimi oczami pojawiła się przytłaczająca ciemność.

*  *  *

Cisza i ciemność, która mnie otaczała była przerażająca. Już nawet nie mogła rozróżnić czy mam zamknięte oczy czy też może mam je otwarte, ale to tutaj jest tak ciemno. Moje ciało przedzierał potworny ból. Sama sobie się dziwiłam, że to wytrzymuję. Chciałam krzyczeć, lecz żaden dźwięk nie chciał opuścić moich ust, było tak samo jak pod wodą. Mimo, że chcesz krzyczeć nie możesz, ponieważ woda nie przewodzi dźwięku. Nie mam pojęcia ile to mogło trwać. Być może było to tylko kilka sekund bądź minut, ale mogły też minąć nawet godziny. Ten cały czas zanikał w tej przytłaczającej ciemności. Chciałam by ktoś mnie wyciągną z tego mroku.

 Z czasem ból stał się znośny. Być może była to zasługa tego iż się do niego trochę przyzwyczaiłam bądź po prostu trochę zanikał. Miałam jednak nadzieję, że w końcu całkowicie zniknie, a ja nie będę już go czuła. Mijał jednak czas, ale on wciąż był. 

W końcu ujrzałam blask, w którym pojawiła się niska dziewczynka o długich, blond włosach, w których miała chyba spinki o kształcie skrzydeł oraz białej, z różem w niektórych miejscach, długiej sukience. Światło, które od niej biło, rozświetlił otaczający nas mrok. Wyciągnęła w moją stronę swoją małą rączkę i szczerze się uśmiechnęła. Nie pewnie chwyciłam ją za rękę. Wiem, że to nie było rozsądne, jednakże coś mówiło mi, że powinnam to zrobić. Wokoło siebie blondynka wytwarzała takie wewnętrzne miłe, ciepło rodzinne. Czułam, że ona mnie wyciągnie z tego mroku, który mnie otaczał. Ta znów się uśmiechnęła i przyciągnęła mnie do siebie by przytulić. Jej światło mnie wręcz pochłonęło. Ponownie zapanowała ciemność, a dziewczynka zniknęła, lecz tym razem nie była ona przytłaczająca czy przerażająca. Była ona wręcz uspokajająca i ciepła. 

~*~

Hejooooo!!!!!

Cieszmy się, w końcu po 4 godzinach napisałam to!!!!! Jest ponad 1170 słów B) Mówiłam, że dzisiaj będzie to jest C: Teraz staram się dotrzymywać danego słowa. Wiem, że do całkiem niedawna naprawdę nie potrafiłam tego dotrzymać. W końcu raz kazałam czekać czytelnikom dwa miesiące ;-; Szczerze za to mi jest głupio....

W ogóle jak podoba się nowa okładka? C: Chyba jest dużo ładniejsza niż poprzednia. Bardziej pasuje do klimatu opowiadania według mnie.

I wiecie coś na temat sweek.com? Byłam na tym wczoraj. Niby założyłam konto, ale wolę Wattpad'a. Ciężko mi było się tam trochę ogarnąć i chyba nie można obserwować poszczególnych autorów. A jak chciałam dać ten sam opis co tutaj to mi jakiś błąd wyskoczył ;^;

Dobra skończę biadolić i to już wstawię, bo widziałam, że kilka osób chce rozdział ^^ Z czego niezmiernie się cieszę, że wam się podoba C:

Bayooooo!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Piosenka:

Fairy Tail Nalu [AMV] - Maps  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro