Rozdział 11
~*~
*Natsume*
Byliśmy już na stacji, a Erza razem z Lucy kupowały bilety. Ja natomiast siedziałam pomiędzy Natsu oraz Gray'em na ławce, a Wendy stała na przeciwko mnie. Nie odzywałam się, ale czułam napięcie pomiędzy dwójką chłopaków obok, których siedziałam. Wręcz zabijali się wzrokiem, a ja czułam się nieswojo. Postanowiłam wstać i iść się trochę przejść.
- Pociąg mamy niestety dopiero za 30 minut.- Krzyknęła do nas Erza za nim wstałam.
Wendy odkrzyknęła jej, że rozumie. Westchnęłam i wstałam z ławki. Trójka magów spojrzała na mnie pytająco, ale nie odezwała się. Ruszyłam wolnym krokiem do krawędzi chodnika i spojrzałam w dół na tory kolejowe. Weszłam pomiędzy tory i obróciłam się w prawo, spojrzałam w niebo, kierując się powolnym krokiem do trawy, która była jakieś 20 metrów od nas. Nie bałam się chodzić po aktywnych torach. W końcu pociąg słychać, a ja już robiłam to wiele razy. Jasne na początku zawsze waliło mi serce, ale to szybko przechodziło. Wendy podbiegła do mnie, ale szła po chodniku, a ja się do niej uśmiechnęłam, a Carla zaraz za nami poleciała. Chłopcy zostali na ławce nadal na nas patrząc.
Usiadłyśmy na trawniku i zaczęłyśmy rozmawiać o różnych rzeczach. Od ubrań, po włosy, a nawet wchodząc w temat chłopaków z gildii. Po jakichś 25 minutach wstałyśmy z wiankami na głowach, które nawzajem sobie zrobiłyśmy i wróciłyśmy do pozostałych. W tym samym miejscu co zostawiłyśmy chłopaków pojawiła się cała reszta. Podeszłam do Natsu i założyłam mu wianek z kwiatów na włosy, który zrobiłam. Zdziwił się lekko. Różowowłosy spojrzał na czarnowłosego i się uśmiechnął, a on na to westchnął ciężko. Odeszłam do Gray'a i założyłam mu też na włosy wianek. Od Wendy dostały wianki dziewczyny oraz Happy od Carly. Kot normalnie zemdlał ze szczęścia.
- Słodko wyglądacie.- Stwierdziłam z uśmiechem, a chłopcy spojrzeli na siebie wrogo.
Usłyszeliśmy trąbienie(?) pociągu i spojrzeliśmy w jego stronę. Smoczy Zabójca nagle zbladł, a Lodowy Mag zaśmiał się obrażając go od cieniasów. Ten zaczął go wyzywać, ale przestał gdy pojazd zatrzymał się przed nami. Spokojnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi, które po chwili się rozsunęły i wsiadłam do pociągu. Usiadłam przy oknie tak jak lubię i czekałam na resztę. Obok mnie zajął miejsce Natsu i Happy, a naprzeciw mnie Gray razem z Erzą. Na siedzeniach po drugiej stronie usiadła Wendy wraz z Carlą i Lucy. Ognisty Mag był blady. Słyszałam jak chłopak reaguje na wszelkie środki transportu, ale nigdy tego nie widziałam.
- Może jak zaśniesz przed wyruszeniem będzie lepiej. Mnie zawsze to pomagało.- Uśmiechnęłam się pocieszająco do chłopaka, a wszyscy się na mnie spojrzeli zdziwieni.- No co?
- Masz chorobę lokomocyjną?- Zapytała się czerwonowłosa.
- Emm... No tak...- Zawahałam się z odpowiedzią. Czy to było coś dziwnego?- A czemu pytasz?
- Po prostu nie obawiasz się jazdy tak jak Natsu.- Wyjaśniła.
- U mnie to nie jest takie mocne. Ból brzucha i mdłości, ale zazwyczaj zasypiam i nie mam się czym martwić.- Wytłumaczyłam.- Do tego brałam tabletki na chorobę lokomo--- - Przerwałam gdy uświadomiłam sobie co powiedziałam. Przecież tu nie istniały takie tabletki! Idiotka!
- Jakie tabletki?- Zapytał z nadzieją Natsu.
Zaśmiałam się nerwowo. Nie wiedziałam co miałam mu odpowiedzieć. Nie chciałam jeszcze wyjawiać tajemnic mojego pochodzenia. Jak już to będę musiała powiedzieć to w obecności Staruszka. To nie tak, że im nie ufam, ale będę musiała opowiedzieć wszystko od początku, a nie chciałam za często do tego wracać.
- Emm...- Nie miałam zbytnio pomysłu jak z tego wybrnąć, ale zaraz wpadłam na pomysł.- W moim mieście były tabletki na chorobę lokomocyjną.- Wytłumaczyłam. Po części była to prawda. Różowowłosy prawdopodobnie chciał już się o coś dopytać, ale czarnowłosy mu na to nie pozwolił.
- A skąd ty w ogóle pochodzisz? Nigdy nie mówiłaś.- Zapytał, a ja zesztywniałam.
Co miałam mu powiedzieć? Prawdę czy wybrać jakieś miasto z Fiore? Próbowałam sobie jakiekolwiek miasta z Fiore, ale nagle wszystkie mi wyparowały. Postawiłam na prawdę, przecież skoro go nie znają to nie będą pytać, prawda? Przynajmniej mam taką nadzieję.
- Tokyo...- Mruknęłam niepewnie, a wszyscy zebrani zmarszczyli brwi.
- Nie słyszałam nigdy o takim mieście. Gdzie to?- Dopytywała Erza, a ja przeklęłam w duchu.
- W górach, koło kraju Seven.- Odpowiedziałam.
- Nigdy tam nie byliśmy, więc to może dlatego...- Wytłumaczyła to sobie Erza, a ja westchnęłam z ulgą. Nareszcie temat zakończony.
- A opowiedz coś o swoim pochodzeniu.- Powiedział rozentuzjazmowany Natsu, a ja po raz kolejny tego dnia zesztywniałam.
- Oi Natsu!- Krzyknęła Erza.- Może ona nie chcę o tym mówić!
- Nic się nie stało.- Uśmiechnęłam się smutno. Postanowiłam im mniej więcej opowiedzieć o moich rodzicach. Wiem, że przed chwilą mówiłam co innego, ale ufam im, a o niektórych sytuacjach nie muszę im mówić.- Moi rodzice to Asahi Sarah i Asahi Haruhiko. Mam też starszą siostrę Aiko*.- Zaczęłam im opowiadać coś o mojej rodzinie.- Jak co wszyscy żyją. Można to uznać za ucieczkę z domu, ale to nie do końca tak wygląda, ale to nie tłumaczenia na dziś. Moi rodzice pracują dużo i po prostu nie mieli dla mnie za dużo czasu. Do tego strasznie faworyzowali moją straszą siostrę. Powiedzmy, że ja byłam tą gorszą, a ona tą lepszą- Wyjaśniłam, ale już od dłuższego czasu wpatrywałam się w okno.- Na początku byłam o to wściekła. Czułam się trochę nie kochana, ale z czasem się przyzwyczaiłam do takiego traktowania. Obwiniałam kiedyś o to Aiko, ale z wiekiem przestałam. W końcu to nie jej wina, a rodziców. Po prostu nie nadawali się do roli rodziców dwóch córek. Szczerze to i tak byłam nie planowana, więc co się dziwić. Przywiązałam się do siostry, bo tylko ona traktowała mnie jak rodzinę. Oto część mojej historii życia.- Dokończyłam opowiadać, ale nadal nie obracałam głowy. Dopiero teraz zauważyłam, że już ruszyliśmy, a Nastu aż dziw jeszcze nie umierał.
- Natsume...- Szepnęła Lucy, ale natychmiast jej przerwałam.
- Nie chcę żadnego współczucia, litości. To było i minęło. Nie traktuję ich już jak rodziców. Przestałam gdy coś się wydarzyło, ale nie chcę teraz o tym mówić.- Mruknęłam i dalej patrzyłam w okno. Natsu jakby nagle oprzytomniał i przewrócił się na moje kolana. Westchnęłam i pogłaskałam chłopaka po głowie. Biedny musi znosić to. Gray spojrzał na niego jakoś dziwacznie, a ja odwróciłam głowę oglądając widoki za oknem, ale nadal głaskałam chłopaka po jego różowych włosach. Czekała nas długa podróż.
~*~
*Aiko - Nie jestem pewna, ale chyba jej wcześniej nie nazwałam.
Ohayooooo!!!!!
Zauważyłam ostatnio, że coś mało jest komentarzy, a dokładniej zero... Wiem, że czasem się nie chcę, ale naprawdę miło się je czyta... Tak, więc jeśli mogę prosić to skomentujcie jak się podoba. Wiecie... Ja was nie zmuszam i szantażować rozdziałem nie będę. To już mam za sobą xD Rozdział jak zwykle pojawi się w sobotę ^^ Wgl. Zbliżamy się do końca! Miało być 15 rozdziałów, ale przeczuwam, że i tak wyjdzie więcej xd Ogólnie to jutro mam wycieczkę C: Do kina na Obcego. Mam nadzieję, że film fajny będzie ^^ Dobra uciekam, bo jeszcze kilka rzeczy muszę spakować. Do tego jeszcze się muszę wykąpać i uszykować ciuchy na jutro, a i jeszcze muszę zrobić łóżko xd A wy chcecie pewnie przeczytać rozdział x.x
Bayoooooo!!!!
Kazenakii
PS.
KOMENTUJCIE!!!!!!
ORAZ
GWIAZDKUJCIE!!!!!!
(Oczywiście jeśli się podoba x.x)
Piosenka:
Nightcore- Miasto
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro