Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 54

- On nie gryzie- powiedziała Lucy wpuszczając nas na taras.
- Tylko połyka w całości.- stwierdził Maxon, a Ahren popatrzył na niego z przerażeniem i oddalił się od psa.- Szczególnie dzieci, które nie zjadły obiadu.
Roześmiałam się i usiadłam na krześle układając dłonie na brzuchu i wystawiając twarz ku słońcu.
- Idźcie się z nim pobawić w ogrodzie- poleciłam, a oni momentalnie pobiegli przed siebie, a za nimi podążał pies wesoło merdając ogonem.
- Ja też chciałabym mieć taką rodzine.- powiedziała Lucy smutno, a ja złapałam ją za rękę i pogładziłam delikatnie.
Aspen i Maxon rozmawiali w ogrodzie, a ja i Lucy usiadłyśmy na tarasie i wygrzewałyśmy się w słońcu. To był jeden z niewielu dni kiedy ja i Maxon mogliśmy sobie pozwolić na wolne od pracy, a ja zawsze starałam się wykorzystywać te dni bezkresnej wolności najlepiej jak tylko można było. Czasami miałam ochotę poczuć, że mieszkam w prawdziwym domu, z firankami zamiast wielkich pałacowych zasłon, z mała kuchenką zamiast brzdęku drogiej porcelany, z miękka obłożoną poduszkami kanapą oglądając telewizje o którą każdy się kłóci, zamiast rezerwować sale kinową tylko dla dwóch osób. Lucy i Aspen zbudowali swoim sercem wspaniały dom, pełen miłości, ciepła, bezpieczeństwa. Nawet nie chciałam myśleć o tym, że tacy ludzie jak oni nigdy nie będą mogli przekazać tej całej wszechogarniającej troski o najmniejszy szczegół swoim dzieciom. Gdybym miała wybierać to właśnie im przyznałabym miano najlepszych rodziców na świecie. Nikt nie był tak życzliwy łagodny, a jednoczenie zdecydowany jak Lucy, a już w szczególności nikt nie był tak oddany i opiekuńczy wobec swojej rodziny jak Aspen.
- Lucy, musicie iść na badania.- powiedziałam stanowczo biorąc łyk lemoniady.
- Dobrze wasza wysokość.- Lucy odrobine nerwowo poprawiła sobie włosy- Ale boje się tego.
Popatrzyłam chwile na ogród i pomyślałam o Królowej Amberly. Już dawno o niej nie myślałam. Jedyne kiedy patrzyłam czasami na Eadlyn widziałam odrobine podobieństwa. Ale teraz, kiedy widziałam z czym musi mierzyć się Lucy, zaczęłam całkowicie inaczej postrzegać jej oblicze. Nagle nie była już dla mnie tą wspaniałą, łagodną i ciepłą Królową, którą wszyscy podziwiali. Zauważyłam ją teraz jako nieszczęśliwą zagubioną kobietę, która przeżyła tyle niepowodzeń, a mimo wszystko potrafiła kochać. Patrzyłam na Maxona i myślałam o tym jakie to wszystko jest niesamowite.
Zamrugałam oczami, żeby stłumić łzy.
- Lucy cuda też się zdarzają.- powiedziałam i pomyślałam o moich trzech a właściwie czterech cudach jakie mam w swoim życiu.
Resztę popołudnia Maxon i Aspen spędzili na pracy w ogrodzie. Maxon może nie był wspaniałym kucharzem, a tak właściwie to był żadnym kucharzem, ale lubił prace fizyczna na świeżym powietrzu. Pomagało mu się to odstresować, zebrać myśli i czasami wyrzucić z siebie negatywne emocje. Za to ja miałam poczucie dziwnego matczynego obowiązku. Już się przyzwyczaiłam, że cały czas uważam, że moje dzieci są głodne i bez przerwy chce je karmić. Ale z wiekiem moje pragnienie zapewnienia pożywienia całemu światu gwałtownie zaczęło rośnąć. Zaczęłam czuć niepohamowaną potrzebę nakarmienia czymś strasznie kalorycznym mężczyznę, który wykonuję jakąś ciężką prace.
Kiedy to powiedziałam Lucy, która w tym czasie obierała niezliczoną ilość ziemniaków, tylko się roześmiała i powiedziała, że będę mieć okazje.
Czasami zastanawiałam się jak wyglądałoby życie moje i Maxona gdybyśmy nie byli Królem i Królową i nie mieszkali w pałacu. To były bardzo ciekawe wyobrażenia. Zapewne poradzilibyśmy sobie, ale czasami miałam wrażenie, że życie jakie prowadzimy było nam pisane. Ogrom całego naszego życia i miłości nie zmieściłby się w normalnym domu. My potrzebujemy całego pałacu, żeby zmieścić w nim całe nasze życie, pełne wzlotów i upadków, szarych poranków, niepowodzeń, kłótni, promieni słońca, lśniącego deszczu, cierpienia i miłości i wszystkich tych rzeczy, które razem tworzą nasze idealne nieidealne życie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro