Kości i jeszcze raz kości. Miłość aż po grób.
Watt się buntuje. Przekręca zdjęcia. Jestem zła. Smutna i padnięta na myśl o poniedziałku. Rozcięłam nogę w lesie. Byłam na uroczystościach wojskowych. Zmarzłam na kość. Przeczytałam przez weekend trylogię Dotyk Julii. Drugi raz. 943 strony w półtora dnia. Jutro biorę się za Delirium. Jutro mam niemiecki. Na którym oddam życie Tartarowi. Bo diabłu oddałam ją już dawno. Jestem w połowie drogi do piekła. I chyba powoli umieram. 〽
A wy, jak się czujecie? Bo ja szaro. Otacza mnie brunatna pustka i bura cisza.
Wasza zagubiona A.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro