Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

N.O.W.A.

-Kashiko, co robimy?

-Kazał czekać to czekamy

-Nudzi mi się

-To rozbierz się i ubrań pilnuj. Ewentualnie zatańcz jakieś tańce godowe wokół nich czy coś

-Martwisz się o niego, nie?

-Po czym wnioskujesz, Kirishima?

-Weszłaś w tryb "lepiej nie dyskutuj, bo wyślę cie do Nomu"

-Może. Po prostu nie rozumiem dlaczego to robi. Nie mógł tak jak ostatnio działać z ukrycia?

-Zależy ci na nim,  co?

-Trochę. A ty?

-Co ja?

-Popierasz go?

-Całym sercem

-Nawet wtedy, gdy wiesz, że chce wymazać quirk?

-Może mieć taki plan. Taki nam powiedział. Ale myślę, że to nie cała prawda

-Tak uważasz? - chłopak kiwnął głową

-Izuku jest specyficzny. Wykorzystuje siłę umysłu, żeby mieć moc. To niesamowite. Nigdy nie prowadzi jednej gry na raz. Więc i teraz tak nie jest. Po prostu on widzi coś,  czego nie widzimy my

-Prawdopodobnie tak jest

-Jak się spisała Toga?

-Świetnie. Wszystko zgodnie z planem. Dabi dał jakieś informacje?

-Wciąż podążają za celem. Wysyłają współrzędne każdej lokalizacji, w której się zatrzymał

-Doskonale

-Wiesz, świetnie sobie radzisz

-Z czym?

-Z zarządzaniem. Nadajesz się na stratega

-Szef jest w tym lepszy - chłopak się roześmiał

-On to zupełnie nie nasza liga. To nie jest człowiek

-Odrzucali go jako bohatera gdy był dzieckiem to wytrenował umysł

-Ja bym tak nie potrafił. Załamałbym się

-Ja pewnie też. Ale on to zrobił. I teraz chce pomóc innym takim jak on

-Jest wspaniały

-Owszem. Dobra, czas do pracy. Chcesz iść ze mną na obchód?

-A gdzie idziesz?

-Nomu i "Nowa"

-Więc idę. Chcę ją w końcu zobaczyć

-A no tak, jeszcze cię tam nie było. Więc chodźmy. Pokażę ci, nad czym szef pracował

-Już nie pracuje?

-Projekt jest prawdopodobnie skończony, jeśli wszystko poszło zgodnie z planem, to nic nie trzeba już robić. Tylko użyć - dziewczyna uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. Czerwonowłosy poszedł za nią. Zeszli do podziemi

-Mei, daj mi klucze do laboratorium. Idę na obchód - różowowłosa rzuciła jej klucze i wróciła do pracy

-Tylko niczego tam nie ruszaj, przygotowuję nowy eksperyment

-Spokojnie, możesz mi ufać. Chcę przy okazji pokazać Ejiro Nową 

-On tym bardziej niech niczego nie rusza. Nie mam ochoty na wybuch laboratorium 

-Będę go pilnować, obiecuję. Słyszałeś, Ejiro? Łapy przy sobie

-Przyjąłem rozkaz! - chłopak roześmiał się  

-Idziemy? - obydwoje wyszli z pracowni i poszli do końca korytarza. Białowłosa wsadziła klucz do drzwi ostatniej celi i wpuściła chłopaka do środka

-Nigdy mnie tu nie było, tak teraz sobie z tego zdałem sprawę

-No, zawsze musi być ten pierwszy raz. Chodź

-Gdzie? -  dziewczyna przekręciła pochodnię 

-Stare, średniowieczne zamki mają to do siebie, że skrywają mnóstwo tajemnic. Idziemy w dół - część podłogi zapadła się, odsłaniając schody. Chłopak gwizdnął cicho

-Prawie jak w filmach 

-Film dopiero się zacznie - dziewczyna zeskoczyła z podwyższenia i stanęla na pierwszym stopniu

-Idziesz?

-Jestem tuż za tobą - schody wiły się w dół

-Głęboko tu?

-Trochę. Ale nie przejmuj się. Już jesteśmy na miejscu - oczom przybyszów ukazały się dwa rzędy klatek wbudowanych w ściany 

-A wiec to tu trzymamy Nomu. Zwykle tylko je zaganiałem do wejścia na dziedzińcu 

-Owszem tutaj. Chyba jest pora karmienia. Spójrz - z bocznych wejść wybiegło paręnaście postaci z wielkimi kanistrami na wózkach. Po chwili wlali ich zawartość do rowów przy klatach, pozwalają, by breja spłynęła do wnętrza. Stwory rzuciły się na papkę

-Obrzydliwe. Co to jest?

-Nie wiem. Mei się tym zajmuje

-A ci to kto?

-Chodzi ci o gości w kombinezonach?

-No

-Złoczyńcy

-Pozwalacie, żeby złoczyńcy pracowali przy Nomu?

-Izuku się nimi zajął, więc jest wszystko w porządku. Chodźmy, pokażę ci Nową

-Idę - chłopak rozglądał się z ciekawością. W szkole walczył z tymi potworami, gdy byli atakowani, jednak te, które teraz widział, wydawały się być całkowicie potulne i gotowe  wykonać rozkazy. Były zdecydowanie ładniejsze niż te, z którymi miał styczność w szkole. Gdy pilnował ich podczas wybiegu, zachowywały się jak zwykłe zwierzęta. Dla niego było to niesamowite, jak Izuku potrafił wykorzystać coś, co niemal go zabiło, na własny użytek. 

-Ejiro, teraz musisz się pilnować. I nie wolno ci się zachować głośno. Jasne? 

-Zrozumiałem - dziewczyna pchnęła wielkie, masywne drzwi. Cicho weszła do środka, a chłopak podążył zaraz za nią. Weszli do ogromnej sali, której jedna ze ścian była całkowicie przezroczysta, a za nią znajdowała się woda

-Co..

-Cii, zobaczysz - wskazała na dwójkę ludzi w kostiumach. Kręcili  się przy szkle. W wodzie nagle pojawił się ogromny cień o ludzkim kształcie. Jego ręce były przykute grubymi łańcuchami

-Podziwiaj najnowszy twór geniuszu szefa - dziewczyna z dumą wpatrywała się w bestię

-Co to do licha jest?!

-To jest Nowa. Broń, która zniszczy quirk

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro