Pierwszy draft
(Dzisiaj króciutko, bo nie ma co gadać po próżnicy. Oczywiście tekst sprawdzony przez @Yumiko_Aki.)
Ernest Hemingway powiedział, że pierwszy draft obojętnie czego jest do bani.*
Gdybyście nie wiedzieli, czym jest pierwszy draft, to już tłumaczę. Najprościej rzecz ujmując jest to pierwsza wersja bądź jedynie szkic tekstu, nad którym pracujecie. Słowa „pierwsza" i „szkic" są tutaj kluczowe, bowiem łatwo domyślić się, że nie jest to coś gotowego do opublikowania. Dlatego nie przejmujcie się, jeśli tekst za pierwszym razem nie będzie spełniał Waszych oczekiwań.
Kojarzycie może Josepha Granda? To bohater z powieści „Dżuma" autorstwa Alberta Camusa. Przywołuję go nie bez powodu, bo ten niepozorny urzędnik ma zamiłowanie do literatury. Zamierza napisać książkę. I nawet zaczął, tylko że utknął na pierwszym zdaniu, które ciągle poprawia w próbie uzyskania najlepszego efektu. Jest to oczywiście przypadek skrajnie beznadziejny, jednakże prowadzi do pewnego wniosku:
Perfekcjonizm jest zgubny. Szczególnie w pisarstwie.
Pierwszy draft nie musi być perfekcyjny. Pierwszy draft musi zostać napisany.
I tego powinno się trzymać.
To nie jest tak, że ma się tylko jedną próbę**. To nie jest tak, że jednym kiepskim zdaniem zniszczycie całą powieść, jak malarz może zniszczyć swój obraz jednym niepotrzebnym maźnięciem pędzla. Pierwszą wersję tekstu zawsze można poprawić i wręcz zaleca się to robić - nawet jeśli będzie to oznaczało przepisanie całej historii.***
Trzeba przyzwyczaić się do konieczności wprowadzania poprawek, bo tak właśnie jest w wydawnictwach. Zaakceptowany tekst przechodzi przez redakcję, a ta w różnym stopniu ingeruje w ostateczny wygląd powieści. Korekta to oczywista oczywistość.
Dla zainteresowanych, jak to wygląda u mnie w przypadku opowiadań: pierwszy draft - > chowam tekst na mniej więcej sześć tygodni - > czytam i piszę drugą wersję, dodając potrzebne i usuwając zbędne rzeczy - > wysyłam drugą wersję do bety - > wprowadzam poprawki, które dostanę - > publikacja. Trwa to trochę czasu, ale dzięki temu mam większą szansę na uniknięcie jakiejś wpadki.
*„The first draft of anything is shit." - > zdaję sobie sprawę, że moje tłumaczenie nie jest perfekcyjne. ; )
**Kiedyś przeczytałem opinię, że jeden wannabe pisarz stara się napisać jak najlepszy pierwszy draft, bo przepisywanie to jedynie strata czasu, usuwanie unikalnego stylu et cetera.
***Chodzą plotki, że Jacek Dukaj usunął łącznie dwa tysiące stron swojej jednej powieści, bo nie odpowiadał mu osiągnięty efekt.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro