Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22.5. Interludium

Wróciła.

Królowa zacisnęła dłonie na podłokietniku tronu, promieniejąc samozadowoleniem, kiedy Hattie ukłoniła się przed nią do samej ziemi. Quinn spisała się wspaniale.

– A gdzież się podziewa moja córka? Mam nadzieję, że nie poszła znowu na wzgórze? – Uniosła brew, zwracając swoją pokaźnych rozmiarów głowę w stronę dziewczyny.

– Quinn znajduje się w świecie ludzi, powstrzymuje Kassiona przed zniszczeniem Krainy Czarów – odparła Hattie z lekkim poczuciem winy w głosie, jakby uważała, że to ona powinna być na miejscu księżniczki.

– A zatem tak prezentujesz swoją lojalność wobec swej przyszłej władczyni? – Wysyczała Królowa Kier, pochylając się na obitym czerwonym zamszem tronie.

– A zatem tak, pani, opiekujesz się swym ludem? – Dziewczyna zmarszczyła brwi, unosząc w górę dłoń ze zbielałymi kłykciami. Ściskała w niej kartkę, na której Kapelusznik spisał nowe Zasady panujące w Krainie. – To samo dzieje się w świecie ludzi, a słowa Waszej Wysokości nie różnią się wiele od słów tamtego tyrana, Kassiona – charknęła, widocznie wściekła.

Kapelusznik zamarł z szeroko otwartymi oczami. Królowa z kolei ledwo powstrzymała się od wywrzeszczenia rozkazu ścięcia głowy Hattie. Nie miała dzisiaj ochoty na gwałtowny napad szaleństwa. Mimo to czerwień wkradła się na policzki monarchini, a usta pomalowane na wzór serca zacisnęły się w wąską linię.

– Dziecko, dziecko... – pokręciła głową. – Ja ratuję Krainę. Sądzisz, że ciężar władzy wypaczył mój punkt widzenia? Nie masz pojęcia... – zaczęła dyszeć, po czym nagle opadła na oparcie, wachlując się dłonią. – Duszno mi! – Pisnęła.

Do sali wbiegła małpka, dzierżąc w dłoniach wielki, czerwony wachlarz osadzony na złotym kiju. Zwierzątko zaczęło gorączkowo studzić powietrze wokół władczyni.

– Proszę... – wyszeptała Hattie, nagle wycofana i chyba przestraszona. – Proszę, znieś te zasady. Są potworne.

– Mam zamiar je unieważnić, gdy tylko odnajdziesz sposób, jak zniszczyć bariery.

Nastąpiła chwila złowieszczej ciszy, w której jedynym dźwiękiem był świst wachlarza.

– W porządku – oznajmiła dziewczyna. Ukłoniła się sztywno, po czym opuściła pomieszczenie. Królowa zawiesiła spojrzenie na podskakujących, rudych lokach uciekających z sali tronowej.

– Wasza Wysokość, jestem niezwykle wdzięczny za okazaną łaskę...

– Milcz, Kapeluszniku – rzekła monarchini z roztargnieniem, urażając nieco swego doradcę.

W tym momencie drzwi do pomieszczenia huknęły o ścianę, gdy pchnięto je z niesamowitą siłą profesjonalnego akrobaty.

– Gdzie jest Hattie? – Krzyknął Joker. – Muszę pilnie z nią porozmawiać.

– My też – za plecami Dzikiej Karty pojawiła się dwójka członków jego trupy teatralnej.

– Zaprowadzę was – powiedział Kapelusznik, odrobinę zbyt szybko. Aż palił się do opuszczenia marmurowej posadzki sali. Cała czwórka ruszyła za dziewczyną.

W momencie, gdy zamknęły się drzwi, Królowa zaczęła histerycznie się śmiać, rechocząc i chrumkając zdecydowanie nie w stylu damy.

– Że też ja wcześniej o tym nie pomyślałam – chichotała, wymachując berłem. – Starszy braciszek Alicji, pragnący posiąść na własność całą magię Krainy Czarów. Genialne, po prostu genialne...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro