Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

plaża

- Wally ! Wally ! Wally wstawaj !

krzyczałam skaczac po łóżku brata . Od tygodnia mamy beznadziejną pogodę ,a dzisiaj jest piękna pogoda i chce iść na plażę. Od miesiąca się tam wybieramy ale ,albo misja ,albo jak cały tydzień

- Wera...

zaczął jęczeć ,ale mam za dobry humor wiec wyrwałam mu z pod głowy poduszkę i w nią zdzieliłam.

- żedne Wera wstajesz w tej chwili bo idziemy na plażę i będziesz miał niesamowitą okazję by pooglądac Artemis w stroju kompielowym

powiedziałam rzucając poduszkę w kąt. 

- głupia jesteś

mruknął przykrywając się szczelniej kołdrą

- wiem też cię kofam a teraz wstawaj bo za dwie minuty chcę cię widzieć na dole

Powiedziałam wychodząc. Niemal odrazu poszłam do mojego pokoju ,gdzie do torby spakowałam , dwa ręczniki ,koc , kilka paczek z ciastkami , dwa kartony soku pomarańczowego , książkę ,klapki i krem z filtrem  . Potem ubrałam się w żółty strój kompielowy a na to ubrałam zielone szorty i koszulę w biało-szarą kratkę . Włosy związałam w koka i zbiegłam na dół.  W drzwiach stał Wally ze spakowaną torbą i opierał ię o ścianę.

- dłużej się nie dało ?

Zapytał zrezygnowany

- jak za krótko to mogę wrucić na górę po pare rzeczy ...

-nie idziemy

powiedział siągnąc mnie za rękę w stronę platwormy Z.E.T.A  skąd przenieliśmy się do góry. Gdy byliśmy w środku  odrazu pobiegłam do salonu . Stanełam za fotelem ,na którym siedziała Artemis czym ją przestraszyłam ,i zaczełam krzyczeć

- zbierajcie się idziemy na plażę !

wydarłam się i podbiegłam do Megan,która jak zwykle robi coś w kuchni .

- no zbjerajcie się no ... jest ładna pogoda , nie mamy misji , a ja nie zamierzam tu siedzieć

Zaczełam jęczeć. Wszyscy westchneli ,ale wiedziałam że wygrałam bo poszli się zbierać .po pietnastu minutach wszyscy byli gotowi i zanierzalismy wyjść kiedy usłyszeliśmy powiadomienie komputera że przyszedł czerwona strzała . Niemal odrazu tam pobiegłam.

- nie nie nie ! Nie ma misji , jest ładna pogoda , nie ma zagrożenia ,jest leżenie na plaży !

Zaczełam krzyczeć  i biegać w te i spowrotem. Widziałam jak Roy spojżał zdziwiony i zdezoriętowany na Wally'ego .

- nie przejmuj się idziemy na plażę i się nakręciła ,też idziesz ?

zapytał mój brat na co się przy nim zatrzymałam .

- może później dołączę

Powiedział przygladając nam się . Jego wzrok zatrzymał się na Helenie i nie powiem nie wyglądał na zachwyconego .

- co to za blondi ?

Zapytał a ja chciałam się śmiać. Punkt dla ciebie za obelgę Harper.

-tylko nie blondi, jestem Hydromina

Powiedziała zakładając ręce na piersi . Już miała coś powiedzieć ale nie pozwoliłam bo chwyciłam brata i Artemis za ręce cignąc w stronę wyjścia

- relaks ,plaża , słońce , woda  idziemy bo potem będzie za poźno

Mamrotałam a wszyscy się śmieli za mnie . Przed samym wyjściem puściłam Artemis i mojego brata szczęsliwa że w końcu idziemy na plażę.

-Wera pożegnaj się z Czerwoną Strzałą

Usłyszałam krzyk brata. zdenerwowana odwruciłam się na piecie patrząc na Roy'a

-  do zobaczenia !

krzyknełam tym razem już biegnąc w kierunku plaży . Ułyszałam z tyłu jak Wally też biegnie . Uśmiechnełam się sama do siebie i znalazłam na plazy idealne miejsce by się rozłożyć. Położyłam ładnie mój koc a pod spód dałam torbę która będzie robiła za poduszkę . Ściągnęłam ubranie i położyłam się na kocu w samym stroju kompielowym. Po chwili dołączyła do mnie reszta zespołu , rozkładając się obok mnie . Oczywiście najbliżej musiał być Wally z Artemis ,który rozłożyli się bo moich obu stronach. 

Gdy już wszyscy byli gotowi chłopaki z Heleną poszli do wody bo postanowili popływać ,a ja Artemis i Megan postanowiłyśmy się poopalać. Oczywiście w trakcie prowadziłyśmy bardzo interesującą rozmowę o wszystkim i niczym . Najdłużej dykutowałyśmy o tym że jakbym zmieniała kostium to powinien być niebieski ,albo czerwony .  Osobiście stwierdzam że ten co mam teraz jest najlepszy ale rozmawiałyśmy hipotetycznie.

Po godzinie chłopaki razem z Heleną wrucili z wody i rozwalili się na swoich kocach lub ręcznikach . Oczywiście Wally zaczął marudzić że jest głodny przec co reszta też zgłodniała.  Za karę musiał iść po jedzenie. Wrucił po dwuch minutach z trzema pudełkami pizzy  , trzema hamburgerami , sushi i kebabem dla mnie.

Po jedzeniu zagraliśmy w siatkówkę.  Wygrałyśmy z chłopakami 20:7 .  Po meczu , chłopcy poszli budować zamki z piasku ,a my we cztery postanowiłyśmy się dalej opalać.

Po pietnastu minutach dało się słyszeć zadowolenie i bardziej ożywione rozmowy od strony chłopaków ,ale nie wiem co się działo bo leżałam z zamkniętymi oczami. Po pewnym czasie poruszenie zmalało do zera a chłopaki stali się podejżanie cicho.  Gdybym była mądra to bym to sprawdziła ,ale mój leń wziął sprawy w swoje ręce więc to olałam. Faceci to duże dzieci więc pewnie poszli się pobawić w wodzie i jeden drugiego topi i temu tak cicho.

Po chwili ktoś podniusł mnie i Artemis na co zaczełyśmy się drzeć jak opętane.

- postawcie nas debile ! Nie macie nic lepszego do roboty ! Kretyni odstawcie nas na ziem !

Darłam się ,a w odpowidzi usłyszałam szczery śmiech niosących nas chłopaków . Z tej perspektywy widzę że Wally niesie Artemis ,a reszta chłopaków która z nami przyszla siedzi na kocach i zżera moje ciastka . Ej to kto mnie niesie ?

- Roy ty rudy matole postaw mnie na ziemi !

- wedle życzenia

Powiedział i wrzucił mnie do wody . Niestety wrzucił mnie natyle płytko że nie mogę udawać że się topię. Uderzyłam otwartą ręką o taflę wody . Spojżałam na niego zabójczo i wyciągnełam rękę .

- to mi chociaż teraz wstać pomóż

Odpowiedziałam na jego pytając spojżenie . Przewrucił oczami i podał mi rękę co niemal natychmiast wykorzystałam ,bo pociągnełam go prosto do wody .  Był tak zdezoriętowany że przez chwilę myślałam że się utopi. Po chwili był cały mokry i patrzył na mnie zdenerwowany

- myślałeś że odpuszczę ci wrzucenie mnie do wody tak poprostu ? Nie ma tak dobrze

Powiedziałam chlapiąc go. Po chwili odpowiedział tym samym i zaczeliśmy się chlapać jak małe dzieci. Przez przypadek włączyliśmy do tego Wally'ego który zaprosił resztę ekipy ale bardziej chcący.

Do góry wruciliśmy cali mokrzy i to dosłownie .  Oczywiscie ja stwierdziłam że po co się męczyć i wskoczyłam Roy'owi na plecy ,karząc się nieść za tą kompiel. Na początku prubowa mnie zrzucić ale nie wyszło, więc zrezygnował.   W gorze rozdzieliliśmy się by przebrać w suche rzeczy. Poszłam z dziewczynami do szatni. Po tym jak ubrałam się w zwykłe ciuchy zaczełam  przeglądać w torbie czy aby napewno wszystko wziełam. Jak na złość nie mogłam znaleść kostiumu Kid ,ale po drugim przetrząścięciu torby stwierdziłam że musiał zostać w domu.  Potem przenieśliśmy się do salonu gdzie wypiliśmy herbatę a potem oglądaliśmy mecz który przez przypadek włączył Kaldur.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro