Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

spóźnialska

Znowu stałem w tym dziwnym miejscu. Wyglądało jak jakaś hangar.  Po mojej lewej stał wrak jakiegoś samolotu . Nie przyglądałem mu się . Nie znoszę latać od kiedy Lian postanowiła wyrobić licencję pilota i dostała się do szkoły lotniczej.  Wywalili ją po roku za zniszczenie jakiegoś drogiego myśliwca.

Ruszyłem w stronę wyjścia. Gdy wyszedłem zobaczyłem coś co przypominało starą , opuszczoną bazę wojskową.

Zacząłem iść drogą prosto przed siebie. Mijałem różne budynki gospodarcze.  Większość była pomalowana i różne zielono ,brązowe cętki. 

Po jakimś czasie minąłem budynek o podejżanym wyglądzie. Był również sporo oddalony od reszty. Nie miał drzwi ani okien . Powoli weszłem do środka i zacząłem się rozglądać. Nie było mebli , ani okien , ani nawet drzwi.  Mimo wszystko po samych śnianach po kilku minutach doszłem do tego że  znajduję skę w starym więzieniu.

Nage usłyszałem jroki za sobą. Były bardzo ciche ,ale w panującej wokół ciszy i tak głośno. Odwruciłem się w tamtą stronę i czekałem aż nieznany osobnik będzie w moim polu widzenia.

- ...Aquaboy  ty nie rozumiesz mnie wcale a wcale... - zanim jeszcze zobaczyłem , wiedziałem doskonale do kogo należy ten głos

- owszem ... mam tylko 14 lat nie pojmuję twojego problemu z tym że... też to słyszysz -  zapytał drugi nieznany mi głos.

Po chwili zza zakrętu wyszła Kate , w stroju  speedy , z napiętą cięciwą , a za nią sporo niższy chłopiec w kostiułmie podobnym do Aquamena z tą róznicą że jego strój był niebiesko czarny .

Kate zatrzymała się , i mimo iż miała na oczach maskę byłem pewien że rozszerzyły jej się zierenice . Patrzyła za mnie . Chłopiec po chwili wyszedł zza zakręku i stanął jak wryty .

Powoli odwruciłem się w tamtą stronę i zobaczyłem  mamę... bez kostiułmu . Leżącą na stercie jakiś worków i grózów, cała poobijana . W wielu miejscach miała rany cięte i  napewno złamaną prawą nogę która była nienaturalnie zgięta. Poczułem łzy w oczach.

I wtedy właśnie usłyszałam denerwujące pikanie. Szybko otworzyłem oczy i rozejżałem się po pomieszczeniu.  Dopiero po chwili zoriętowałem się że to mój pokój.  Usiadłem na łóżku i westchnąłem. Po całej podłodze walały się brudne ciuchy , pudełka po pizzy i butelki po coca coli .  Syf jak u Toma.

Wstałem i spojżałem na kalendarz wiszący na ścianie . 1 września . Tia ... ulubiony dzień wszystkich uczniów , kończący wakacje i rozpoczynający nowy wspaniały rok szkolny ...

Gwizdnąłem cicho. To jedyny i najlepszy sposób na sprawdzenie gdzie Skarpeta akurat śpi .  Zwykle jest to pokój rodziców , lub Lian ale zdarza się że śpi u mnie lub Kate... no w ostateczności u Toma.

Ku mojemu zadowoleniu mrówka nie wyczołgała się z pod łóżka , ani ze sterty  ubrań. Zatarłem dłonie a następnie szybko posprzątałem pokój.  Nie zajeło mi to dużo czasu .

Po tym wyciągnąłem z szafy białą koszulę i czarne spodnie od garnituru . Przez chwilę szukałem w komodzie krawatu ,ale zrezygnowałem.   Ostatni raz gdy miałem na sobie krawat to był początek trzeciej klasy. Pewnie nawet nie umiał bym go zawiązać .

- Tonyyyyy ! - jękneła Kate wchodząc do mojego pokoju gdy zapinałem koszulę .

Spojżałem na nią zdziwony . Oto kolejny dowód na to że jest rozpoczęcie roku . Kate zwykle jeden z największych śpiochów( pierwsze miejsce należy do Lian) wstała o godzinie 7 :24 . Co z tego że nadal jest w piżamie.

Właściwie to tylko w spodniach do piżamy . Dopiero teraz zauważyłem że zamiast  czerwonej koszulki na ramiączkach z napisem " f#!k" ma na sobie białą koszulę  z rękawami podwiniętymi do łokci.

-  która ? - zapytała pokazując dwie spódnice . Jedną granatową ,a drugą czarną

-  ubierasz żakiet ? - zapytałem

- no ten czarny - ziewneła

- to ubierz czarną - stwierdziłem poprawiajac kołnieżyk

Moja siostra stała przez chwilę jakby myśląc nad moimi słowami po czym strzeliła się otwartę dłonią w czoło i wyszła mamrocząc coś pod nosem.

Skoczyłem się ubierać  i wyszłem z pokoju. Skarpeta maszerowała do kuchni . Postanowiłem pójść za nią. Pozatym w kuchni pachniało naleśnikami . Kto nie lubi naleśników ?

O dziwo wszystko było już na stole  naleśniki, kanapki ,no i oczywiście herbata.  Tata z mamą siedzieli już przy stole i rozmawiali oczymś jedząc śniadanie.

Usiadłem do stołu i zabrałem się za jedzenie. Po chwili przyszedł mój brat. Kate ze swoją naturalną prędkością pojawiła się tuż obok mnie i zabrała za jedzenie. Mimo wszystko zdziwił mnie brak Lian.  Zwykle jest na śniadaniu jeszcze przed nami.

Mama chyba też to zauważyła bo wstała od stołu  i wyszła z pomieszczenia. Siedzieliśmy chwilę w ciszy aż głos mamy rozniusł się po całym domu.

- LIAN JESTEŚ GOTOWA ?!!! JEST za 20 dziewiąta !!!!!

Następną rzeczą dającą się usłyszeć był huk . Byłem niemal pewny że Lian zpadła z łóżka ... albo żuciła się za telefonem.

Starasza siostra zbiegła do kuchki po kilku minutach . Była ubrana w czarną rozkloszowaną sukienkę z białą górą. W ręku trzymała białe szpilki a na drugiej miała przewieszony żakiet .przeszła obok mnie wyrywając mi kanapkę z ręki.

Westchnąłem i chwyciłem drugą. Lian zaczeła zakładać szpilki kanapkę trzymając tylko zębami. Mama zmarszczyła brwi.

- masz zamiar w tym prowadzić ? - zaptyała mama

- yhm ... - mrukneła z pełną buzią .

- odwieziesz trojaczki do szkoły ?

- jasne ... czekaj co ? - zapytała zdezoriętowana

- to super curciu , powinniście już wyjedżdzać....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro