Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozpoczęcie roku

Opierałam się o murek szkolny i założyłam ręce na piersi . Tom już zdążył się zgubić , a Tony omawia coś ze swoim kumplem kawałek dalej.  Czasami chciałabym by Mary chodziła do tej jamej szkoły ,ale niestety ... niemogła zmarnować tak wielkiej szansy.

- przepraszam ?  Mamy się ustawić przed jakąć klasą ,albo coś ?  - podniosłam głowę i spojżłam na mojego rozmówcę.

Przedemną stał wysoki chłopak . Był szczupły i zapewne uprawiał  jakiś sport sądząc po sylwetce . Miał włosy koloru ciemny blond ,oraz szare oczy . Ubrany był  w białą koszulę i jeansy( czyli jak większość chłopak8w w tym Tom ), ananogach miał zwykłe jasne trampki .

- jestem tu nowy więc ..

- widać że jesteś nowy - uśmiechnełam się do niego - najpierw będzie apel przed szkołą a potem rozchodzimy się z nauczycielami do klas , pozatym jestem Kate - wyciągnełam rękę w jego stronę

- Ryan - uśmiechnął się podając mi rękę

- ZOSTAW MNIE TOM PÓŚĆ !!!!! - mój nowu znajomy odwrucił się w kierunku krzyku ,a ja załamana zakryłam oczy dłonią

- ech... idę uratować Maddie z opresji - wstałam i minełam zdziwionego chłopaka

- Em Kate ! - odwruciłam się w jego stronę z pytającym wyrazem twarzy - jest szansa że jeszcze pogadamy ?

- wiesz ta szkoła wbrew wszystkienu nie jest taka duża na jaką wygląda więc ... pewnie tak  - powiedziałam   i ruszyłam w kierunku z którego przed chwilą  dobiegał krzyk biednej przyjaciółki mojego brata.

Szczerze niebyła trudno ich znaleść. Rudowłosy chłopak biegający po prawie całym placu , z niebieskowłosą dziewczyną przeżuconą przez ramię i  która biła go po plecach krzycząc by ją puścił bardzo rzuca sie w oczy .  Większość kojażyła mojego brata ,zarówno jednego jak i drugiego więc właściwie wszyscy go ignorowali . Wyjątkiem byli nowi uczniowie .

Zdecydowanym krokiem podeszłam do nich i dla własnego bezpieczeństwa stanełam kawałek dalej .

- Tom wieź ją postaw ludzie się patrzą - powiedziałam spokojnie

- NE-NE  - zawył zaczynając podskakiwać

- TOMMY ! PUSZCZAJ MNIE !

- THOMAS !  - ryknełam na co obydwoje spojżeli na mnie zdziwieni  - OGARNIJ SIĘ ! 

Chłopak z niechęcią postawił młodszą koleżankę na ziemi .  I rozłożył ręce jakby w niemym pytaniu " zadowolona " . Kiwnełam twierdząco głową.  W tym samym momencie Tom poczochrał świetnie ułożone włosy Maddie , na co ta pisneła zaskoczona.

- gorzej niż z dzieckiem - mruknełam , co było błędem , bo zwruciłam na siebie uwagę starszego brata

- uwarzasz że zachowuję sie jak dziecko ? - zapytał  robiąc krok w moją stronę

- czasami nawet gorzej -  dodałam cofając się.

Rudzielec w tym momencie zaczął biec w moją stronę , więc odruchowo rzuciłam się do ucieczki .  Slalomem mijałam uczniów ,a kilka kroków za mną biegł mój brat .

Oczywiście jesteśmy szczęściarzami i wpadkiśmy na naszego nauczyciela Geografi . W karzdej szkole jest taki nauczyciel którego ulubionym zajęciem jest znęcanie się nad uczniami w karzdy jeden możliwy sposób . Karne  lub niezpowiedziane kartkówki, zadaje pytania na które odpowiedzi znać nie możesz bo kraczają poza program , no i oczywiście karze siedzieć po lekcjach za karę do późnych godzin wieczornych . I do takich właśnie nauczycieli zaliczał się pan Baker.

- no tak oczywiście ... Harperowie !- warknął - rok szkolny jeszcze dobrze się nie zaczął a wy już zarabiacie na szlaban !

- czy mi się wydaje czy pan profesor ma nową fryzurę - zapytałam licząc że uda nam się jakośwybrnąć z sytuacji .

Nauczyciel spojżał na mnie jak na wariatkę ,jednak po chwili uśmiechnął się delikatnie i poprawił marynarkę

- no... w końcu to ktoś zauważył ..- mruknął przechodząc obok nas .

Obydwoje odprowadziliśy go wzrokiem , a potem odetchneliśmy z ulgą. Właściwie to Baker nie jest profesorem ,ale tak mają się do niego zmzwracać uczniowie. No ... w karzdym razie gdy jest w pobliżu.  W rozmowach prywatnych  używamy zzwrotu Gruby Kruk .

Widać że Tom chciał coś powiedzieć ale nie było mu to dane , bo w tym samym momencie rozległ się donośmy głos dyrektora z głośników. Po całym placu przeszedł głośny jęk niezadowolenia, jednak posłusznie ustawiliśmy się obok naszych nauczycielek. Nie słuchałam tego co mówił dyrektor . Jak zwykle coś biadolił o tym że mamy się dobrze uczyć , słuchać nauczycieli , dbać o dobre imię szkoły itd...

Na moje nieszczęście nie słuchałam do których klas trafili nowi uczniowie. Szkoda będę miała niespodziankę kto będzie chodził do naszej klasy chyba że Tony się nademną  zlituje . Tia... mało prawdopodobne.

Gdy apel się już skończył ruszyliśmy wszyscy klasami w stronę sal.  Oczywiście nasza sala musi się znajdować na najwyższym piętrze . Mało komu zdarza się nie spóźnić na lekcje na trzecim piętrze a my dodatkowo mamy tam szfki . Jak na złość .

W klasie usiedliśmy na tych samym miejscach co zawsze . Tony usiadł w trzeciej ławce pod okneł razem ze swoim najlepszym kumplem Willem Adams , jednak wszyscy mówią do niego pająk .  Szczerze to go nie lubię. 
Thomas natomiast siedzi dokładnie przedemną razem ze swoim kumplem Małym J.  Chłopak zawdzięcza swoją ksywę oczywiście tylko i wyłącznie swojemu wzrostu . Jest niższy nawet odemnie , a nie należę do wysokich osób .

Ja sama natomiast siedzę w ostatniej ławcę pod ścianą. Obok mnie zwykle siedziała mistrzyni ściągania Evelyn McQueen ,jednak z tego co wiem to w tym roku zmieniła szkołę.

Nauczycielka przejeła głos dopiero , gdzy opanowała wszystkie te puste księżniczki które gadając powodowały największy szum w klasie.

- no więc klaso ! - zaczeła jak zwykle swoim zbyt wysokim głosikiem - w tym roku mamy jednego nowego ucznia w klasie , przywitajcie proszę Ryan'a Stone . Bądźcie dla niego mili... - pogroziła palcem .

Wyrwana z zamyślenia spojżałam w kierunku tablicy i chłopak faktycznie tam stał rozglądając się po klasie .  Nauczycielka jeszcze coś  mówiła ,ale mam ten zwyczaj że jej nie słucham więc poprostu zaczełam bazgrolić ołówkiem po ławce .

- ... mogę ? - z ponownego zamyślenia wyrwał mnie nieznany znajomy głos . Podniosłam wzrok na szarookiego .

- ta ... jasne - powiedziałam bez emocji .

Chłopak zajął wolne miejsce ,kiedyś należące do Evelyn , tymczasem nauczycielka już coś tłumaczyła. Ty razem jednak nikt jej nie słuchał . Wszyscy zajeli się cichymi rozmowami między sobą.

- ... a jak myślisz jak by wyglądała z wąsami ? ..- zapytał szeptem  brat swojego kolegi .

- nie wiem czekaj sprawdzę ... - i po chwili obaj wybuchneli cichym śmiechem .

Zmarszczyłam brwi i przerwałam bazgrolenie na ławce . Dziubłam Toma tyłem ołówka w kręgosłup . Natychmiast się wyprostował i spojżał na mnie nadal z dużym uśmiechem .

- z czego się śmiejecie ? - zapytałam nachylając się do przodu

- widziałaś kiedyś  Bell z wąsem ? - zapytał Mały J. odchylając się na krześle .

- kogo ? - zapytał zdziwiony Ryan

- naszą matematyczkę -  doprecyzowałam na co pokiwał z rozumieniu głową - przecież ona nie ma wąsa ...

- poprawka nie miała - powiedział Tom pokazując mi zdjęcie na telefonie .

Momentalnie zaczełam się śmieć. Wiedziałam że jeśli chodzi o photoshop to James to prawdziwy artysta ale nie wiedziałam że aż tak . Nic tylko gratulować pomysłu i wykonania.

- wogóle cześć nowy ! - prawie krzyknął Thomas  - jestem ...

- PANIE HARPER PROSZĘ O SPOKÓJ ! - krzyk nauczycielki przerwał mojemu bratu wypowiedź . Ledwie udało mi się  opanować atak śmiechu- PROSZĘ ODWRUCIĆ SIĘ PRZODEM DO TABLICY !

- dobrze wredna łajzo - mruknął po nosem na co cicho zachichotałam

- no dobrze dzieci ... rozdam wam  plany lekcji i możecie iść do domów ...

- Juchu ! - wyrwało mi się ale naszczęście nauczycielka tego nie słyszała .

Mój nowy kolega z ławki natomiast dziwnie na mnie spojżał. Uśmiechnełm się do niego ślicznie i wruciłam do  rysowania.

Po chwili  na ławce pojawiły się dwa plany lekcji . Wszyscy który już takowu dostali wstali  i opuścili klasę. Zgarnełam więc swój plan i skierowałam do wyjścia z klasy.

W momencie w którym przekroczyłam próg  zostałam zaatakowana . Nim zdążyłam jakkolwiek zareagować zostałem całkowicie przygnieciona do ziemi przez moich dwych kochanych braciszków.

- CO WY ROBICIE BĘCWAŁY !!!!

- Ratujemy cię - powiedzieli o oboje wstali . Następnie podali mi ręce i pomogli wstać

- mało co nie wpadłaś na taśmię - powiedział Tony

- nie mów że to wy ...

- nie ale jeśli będziemy w pobliżu jak wychowawczyni wyjdzie to będzie na mnie więc spadamy ! -powiedział chwytając nas za ręce i ciągnąc w kierunku schodów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro