Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

kto rano wstaje tego Kate ...

16 lat później

Pod wpływem chałasu z siąsiedniego pokoju , bez otwierania oczu nakryłam na głowę koldrę szczelniej się nią okrywając

- ZAMKNIJCIE SIĘ RUDE JELENIE !!!! -wydarłam się obracając na drugi bok .  Chałasy z sąsiedniego pokoju jednak nie ustały .

Zła jak osa ,albo i bardziej , usiadłam na łóżku i zgarnełam do tyłu włosy które opadły mi na twarz. Co oni tam znowu robią ?! Wstałam z łóżka i chwyciłam leżący pod łóżkiem łuk . Następnie wyjmójąc z kołczanu dwie strzały wyszłam z pokoju . Naciągnełam strzały na cięciwe i z chukiem otworzyłam drzwi do pokoju Toma . Siedzieli obaj gracąc w jakąś grę na konsoli ,ale widząc mnie gotową do ataku odrazu podnieśli ręce do góry

- Kate ... załatwmy to na spokojnie ... odłóż łuk a nikomu nie stanie siękrzywda ...- mówił spokojnie Tony

- czy ja ci idioto wyglądam na sadystę ?! MÓWIŁAM ŻE MACIE SIĘ ZAMKNĄĆ ?! 

- KATE ! Co to za wrzaski ?! - slyszc głos mamy opuściłam lekko łuk i przewruciłam oczami

- PRZEPRASZAM MAMO !!! - odkrzykełam opuszczając całkiem łuk . A następnie spojżałam na braci - przez was się idioci nie wyspałam... będziecie tego żałować - powiedziałam wychodząc.

Wyciągnełam z szafy , czarną bluzkę  na ramiączkach ,szarą  koszulę w kratkę i tego samego koloru szorty , a następnie udałam się do łazienki. Po szybkim prysznicu przebrałam się z mojej wygodnej , niebieskiej piżamy w przygotowane wcześciej ubrania . Następnie wysuszyłam włosy i związałam je w kucyka .

Wyszłam z łazienki zadowolona z siebie jak nigdy  i zeszłam na dół po schodach . W salonie jak  zwykle o tej porze siedział tata czytając gazetę i popijając kawę.  Chciałam minąc go niezauważona ,ale zapomniałam że mama stoi w kuchni i nawet jeśli jest odwrucona tyłem to wszystko widzi

- Katharine  nie czaj się i tak nie wyjdziesz z domu bez śniadania - powiedziała spokojnie , na co przeklnełam cicho a tata opuścił lekko gazetę . Mam nadzieję że chłopaki mnie nie wsypali

- no cześć tato - powiedziałam prostując się  - jak w pracy ?

- łapania  bandytów niemożna nazwać pracą ,ale dziś wyjątkowo spokojnie  - powiedział na co pokiwałam głową

- idę z Mary  na zakupy - powiedziałam idaąc w kierunku drzwi

- ŚNIADANIE KATE!! -  krzykneli równo rodzice na co się odwruciłam i uciadłam do nakrytego stołu  i zgarnełam jedną z leżących już na nim kiełasek - chłopcy !!! Zejdźcie na dół !!! - krzykneła mama kładąc naleśniki na stole .

Już po kilku sekundach obok mnie  siedziała dwójka sprinterów .  Spojżałam na nich zła i oparłam się oboparcie krzesła krzyżując ręce .

Tak moi kochani bracia są sprinterami tak samo jak mama .  Niestety ja nie mam tej mocy .  Za to potrafię strzelać z łuku . Jestem naprawdę świetna w tym co robię.

Chłopaki odrazu zabrali się do jedzenia naleśników , na co się lekko skrzywiłam . Nie przepadam za  nimi.

Nagle mój telefon zaczął dzwonić ,a na ekranie pojawiło się zdjęcie moje i Mary.  Bez większego myślenia odebrałam

- cheść Marfy - powiedziałam przeżuwając kiełbaskę a mama zgromiła mnie wzrokiem . Nie znosi jak ktoś rozmawia z pełną buzią.

- Kate nie uwierzysz co się stało  - powiedziała podekscytowana

- jak mi nie powisz to  nawet się dowiem - odparłam nabijając kiełbasę na widelec

- Lucy mi powiedziała , że Ava do niej napisała , że ta małpa Bianca wiesz która?

- no no kojażę ta czarna małpa ?

no dokładnie , no to ona twierdzi że była przy tym jak Harry Sparrow , opowiadał swojemu przyjacielowi  Albertowi Grimm  że Blaze Devil   umuwił się z  Aileen  - powiedziała na co się zaksztusiłam sokiem .

Tony niemal odrazu zaczął mnie klepać po plecach , ale ręką pokazałam mu żeby przestał. Odsunełam od siebie telefon i pokasłałam jeszcze trochę. Gdy już opanowałam atak kaszlu wruciłam do rozmowh

- ta Aileen ? Ta blondwłosa kujonka ,z przeciwnej klasy ?  To co jeścze kilka miesięcy temu nosiła aparat na zębach i te paskudne zielone okulary ? - dopytywałam się chcą wiedzieć czy mówimy o tej samej dziewczynie

no tak właśnie ta  Aileen , ja  jak to usłyszałam to byłam pewna że padnę tak jak stoję

- biedna , bawet nie wie że on się nią bawi ... a tak z innej beczki to co ubierasz do  galeri ?

- zastanawiam się czy  ubrać brzoskwiniową bluzkę ,czy może tą morelową ? A ty jak myślisz ?

a co do tego ? - zapytałam jednak nie otrzymałam odpowiedzi od kuzynki ,gdzyż ktoś ,a tym  ktosiem okazał się być Tony , wyrwał mi telefon z ręki

- Sorry Mary ,ale Kate teraz je śniadanie ,a pogadacie sobie na tych waszych zakupkach ,cześć -powiedział rozłączając się .

Patrzyłam na niego morderczym zwrokiem . Mój brat nic sobie z tego nie robiąc oddał mi telefon i wrucił do jedzenia. Gdyby wzrok mógł  zabijać została bym mordercą w wieku dwuch lat .  Powili  odłożyłam widelec na stół i odsunełam od niego krzesło . Następnie wstałam i podeszłam pomiędzy braci .  Mimo iż ignorowali moje zachowanie widziedziałam że obawiają się mojej reakcji . Po chwili zupełnie nagle uderzyłam obiema rękami o stół , przez co głowa przysypiającego na stole Toma wpadła do miski z płatkami ,a  Tony aż podskoczył prawie spadając z krzesła . Chwyciłam ich mocno za rękawy koszulek od piżamy i przyciągajac trochę bliżej

- jeszcze raz coś takiego odwalicie ... jeszcze raz a osobiście was zatłukę i nawet mama mnie nie powstrzyma - wyszeptałam złowrogo i puściłam ich uśmiechając się niewinnie do patrzącej na nas mamy z groźną miną . Posłałam jej buziaka i ruszyłam na górę się przebrać . Coś czuję że dzisiaj będzie ciekawy dzień...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro