Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Brakujący element

śpiąca na kanapie Wera tylko dzięki jakiemuś szóstemu zmysłowi wiedziała , że ktoś chodzi po salonie . Był to ten sam zmysł które mają wszystkie matki . Dlatego się obudziła . Nova już nie spała . Kręciła się po kuchni robiąc sobie najwidoczniej kawę.

Wera zauważyła ,że nie wyglądała już tak jak wczoraj . Włosy miała rozpuszczone , i odgarnięte do tyłu czarną opaską . Jej szczupłą figurę opinał czarny golf z długim rękawem -idealnie zasłaniał bliznę na ręce i szyi - a na nogach miała zwykłe dżinsy . Pod nogami młodej kobiety kręcił się Reg . Patrząc na niego Wera miała wrażenie ,że wygląda nieco inaczej . Łapy miał jakby masywniejsze , a ogon bardziej puchaty .

Podniosła się powoli czując straszny ból w szyi. Pomasowała obolały kark , i zamknęła oczy gdy kanapa zaskrzypiała straszliwie, pod jej ciałem . Nova odwróciła się w jej kierunku. Po jej minie sądziła ,że i ona źle spała.

-chcesz kawy ?- zaproponowała młodsza , nie czekając na odpowiedź wyciągnęła drugi kubek .

Wera powoli kiwnęła głową . Szybko się rozbudzała . Zwłaszcza gdy uświadomiła sobie ,że nie był to sen. Na prawdę była na innej ziemi i właśnie gościła u jakiejś swojej krewnej bez pomysłu na powrót do domu . Z swoim nadludzkim tempie poskładała pościel i odłożyła ją na krzesło . Następnie usiadła na kanapie . 

-to nie był sen ?

-nie

Nova usiadła w tym samym miejscu co wieczorem. Wydawało się ,że grzeje dłonie kubkiem , jednak dziewczyna rzadko kiedy to robiła Lubiła trzymać kubek w ten sposób . Jej twarz była nieodgadniona , Wera nie miała pojęcia o czym może myśleć jej... właściwie kto ? W pewnym sensie chyba były rodziną prawda ?Oczywiście mowa tu o samej genetyce , bo Wera była pewna ,że na jej ziemi nie ma nikogo o takim imieniu a już zwłaszcza w jej rodzinie .

Rudowłosa upiła łyk kawy . Ciepło napoju rozlało się po całym jej ciele , powoli pobudzając ją do działania . Nie mogła marnować czasu . Musiała znaleźć sposób na powrót do domu .

Nova włączyła telewizor. Wiadomości , zaczęły się już jakiś czas temu . Na ekranie G Gordon Godfrey , znowu narzekał na działania ligi . Wera stwierdziła ,że ten facet jest tak samo upierdliwy w każdym wymiarze. Nova zdawała się słuchać tego co mówi ,bo co jakiś czas na jej twarzy pojawiał się grymas .

-spadam na zajęcia - oznajmiła nagle . Wera spojrzała na nią- nie wychodź z domu , wrócę wieczorem

-Ej Nova - dziewczyna odwróciła się do niej ubierając na nogi ciężkie glany do połowy łydki - masz może laptop ?

-Tak w moim pokoju , nie ma hasła - powiedziała. Kilka chwil później zniknęła za drzwiami .

Wera została sama .

-miau

No jednak nie do końca . Spojrzała na leżącego na obok drzwi niebieskiego labradora . Uniósł na nią łeb i przez chwilę wpatrywał się w nią skośnymi oczami. Przeszły ją ciarki chodź w domu trzymała mrówkę . Chodź miała wrażenie ,że Skarpecie lepiej patrzyło się z pyszczka . Spojrzenie Rega... czymkolwiek był ,było niepokojące .

Wstała by przejść się po mieszkaniu . Rozprostować trochę nogi i pomyśleć. Nie było tam dużo miejsca . Salon był nieduży i łączył się z jeszcze mniejszą kuchnią . Mieszkanie miało dwa pokoje , w jednym spała Nova , natomiast z drugiego zrobiła coś na kształt garderoby połączonej z graciarnią . Naprzeciwko była również nieduża łazienka .

Sam pokój Novy był ... wręcz sterylny . Na podłodze nie było ani grama kurzu . Na meblach nie było żadnych zbędnych bibelotów ,a łóżko było idealnie pościelone . Na kołdrze nie było ani jednej zmarszczki . Wera zauważyła ,że jedyną dekoracją , czymś co było bardziej osobiste , były ramki ze zdjęciami , na komodzie . Tuż obok laptopa . Chodź zamierzała od razu zabrać się do pracy , nie mogła się powstrzymać by na nie ,nie spojrzeć . Pierwsza jaka rzuciła się jej w oczy to zdjęcie całej drużyny w cywilnych strojach . Werze ulżyło widząc ,że niewiele się zmieniło. Jedynie jej tam nie było . Wally wygłupiał się niemal wisząc na biednym Robinie , który pochylał się chcąc uciec od starszego kolegi . Obok Artemis mimo lekkiego uśmiechu patrzyła na nich karcącym wzrokiem, a M'gann przytulała się do jak zwykle naburmuszonego Connera . Kaldur stał pomiędzy Artemis a M'gann patrząc z uśmiechem , na zakrywającą się ręcznikiem Novę . Włosy miała krótsze ,ledwo sięgały ramion i były mokre jakby dopiero wyszła z wody .

Potem były zdjęcia na którym Nova przytulała się do kuzyna podczas jego szesnastych urodzin (wyglądała na trochę zmarnowaną , mimo to uśmiechała się szeroko) , zdjęcie z rodzicami Wery , oraz jedno na którym grała w szachy z Connerem .

Były jeszcze dwa zdjęcia na które nie dało się nie zwrócić uwagi .

Uśmiechnięta Nova przytulona do Kaldura , który nie spuszczał z niej wzroku . Oboje byli w kostiumach , a dłonie Novy świeciły lekko . I o ile kostium Wodnika był znajomy , tak Nova była ubrana inaczej niż poprzedniej nocy . W większości był biały . Mocno przylegające do ciała spodnie i golf , z zaznaczonymi ochraniaczami . Buty były podobne do tych w których dzisiaj wyszła z domu , ale były białe , i dziwnie zaakcentowane na końcach. Miała też niebieską kamizelkę z mnóstwem kieszeni ,a na plecy opadał jej obszerny kaptur z króliczymi uszami .

Na drugim natomiast były dwie uśmiechnięte dziewczyny . Jedna mająca prawie szesnaście lat . Trzymała na kolanach , dziewięcioletnią dziewczynkę . Dziewczynę o rudych krótkich rudych włoskach ,szerokim uśmiechu i pustych oczach . Chwilę jej zajęło zrozumienie ,że to Nova jest tą młodszą dziewczynką .

Chwyciła ramkę w dłonie, nie wierząc w to co widzi . Dziewczynka była jednocześnie tak podobna i niepodobna . Najbardziej przerażały ją te puste oczy . Mimo uśmiechu miało się wrażenie ,że czegoś się boi . Trochę jak zaszczuty pies ,który widzi swojego właściciela . Niby wesoły ,ale oczekujący uderzenia w każdej chwili . Stąd wniosek był prosty . Ktoś bardzo ją skrzywdził za dziecka .

Odłożyła ramkę powoli na miejsce . Chwyciła laptop ,lecz nie mogła wyrzucić z głowy tego pustego spojrzenia . Zabrała się do pracy . Przecież musiał być jakiś sposób .

Nova w tym czasie postanowiła udać się do najbardziej zaufanej osoby jaką kiedykolwiek znała . Jej szybkie kroki wydawały równy głuchy pogłos na pustych korytarzach uczelni gdy szybko zbiegła po schodach . Rozglądała się po dziedzińcu , aż w końcu znalazła w tłumie studentów czarną czuprynę .

Chłopak rozmawiał z jakąś dziewczyną , która uśmiechała się do niego delikatnie i wesoło , opowiadając coś żywo gestykulując . Nie zwalniając tempa , ruszyła w tamtą stronę , a fiolka w kieszeni strasznie jej ciążyła . Wiedziała ,że potrzebowała porozmawiać z kimkolwiek , bo może zwariować od całej tej sytuacji . Na niego przecież zawsze mogła liczyć . Nigdy jej nie ocaniał i był przy niej gdy tego potrzebowała .

Zaczął się odwracać słysząc szybkie kroki , lecz Nova była szybsza klepiąc go w ramię pojawiając się tuż obok .

-cześć Conner ! - krzyknęła wesoło po czym spojrzała na dziewczynę próbując sobie przypomnieć jej imię . W końcu nagle jakby w jej umyśle coś przeskoczyło - Wendy ? mam rację

Objęła ramię przyjaciela uśmiechając się do niej miło .

-Tak , a ty jesteś Nova

-Dokładnie , na co dzień jest spokojniejsza ,ale dzisiaj chyba coś ją opętało - Burknął Conner na co Nova jedynie posłała mu znaczące spojrzenie .

-Trochę mnie energia rozpiera , wypiłam za dużo kawy , poza tym musimy pogadać ..

Przez chwilę mierzyli się wzrokiem , jakby chcąc przekazać coś sobie telepatycznie . Bez M'gann było to oczywiście niemożliwe , bo Nova mocy psychicznych nie posiadała .

-Emm to może ja już pójdę ... widzimy się jutro Conner - Wendy oddaliła się machając na pożegnanie .

Dziedziniec był już prawie pusty . Studenci porozchodzili się - jedni do domów , drudzy wrócili na zajęcia. Dlatego rozejrzawszy się dookoła , Nova przestała udawać wesołą i nieco nadpobudliwą . Przygarbiła się lekko , co nie umknęło uwadze Superboya.

-co się stało ? - zapytał wiedząc jak bardzo na około potrafiła chodzić Nova . - znowu dręczą cię koszmary ?

-Nie tylko - uniosła oczy do nieba . Superboy patrzył na nią ze zmartwieniem , dokładnie ją obserwując . Wiedział ,że nieraz samo jej ciało mówiło więcej niż słowa. Poza tym ,że była niewyspana i zmęczona , coś wyraźnie kotłowało się w jej głowie . Nerwowo naciągała rękawy czarnego golfu . Uśmiechnęła się po chwili znowu na niego spoglądając - co powiesz na szybką kawę?

-pod warunkiem że wszystko mi opowiesz

I opowiedziała . Całą tą dziwną sytuację , wszystkie wątpliwości , to co ją dręczyło . To co kotłowało się wewnątrz. A on słuchał, uważnie , nie przerywając jej . Pozwolił jej wyrzucić to wszystko bo tego właśnie potrzebowała . Gdy skończyła jakby całe powietrze z niej uszło.

-Cóż wiesz ,że raczej kiepski naukowiec ...

-nie proszę cię o pomoc w badaniach tylko ... Och po prostu co o tym myślisz ?

Zamyślił się na chwilę.

-a co ty myślisz ? - zdziwiona Nova zmarszczyła brwi - przez te kilka lat nauczyłem się ,że z reguły twoje przypuszczenia są trafne . Po prostu zaufaj swojej intuicji . Skoro ona kazała ci ujawnić przed nią swoją tożsamość i pomóc tej kobiecie , zapewne masz rację .

-Dzięki Conner - powiedziała , wrzucając pusty kubeczek po kawie do kosza . Nie ruszając się z miejsca wzięła zamach i trafiła prosto w sam środek śmietnika .

-Nieźle , na pewno nie jesteś uczennicą zielonej strzały ?

-Oj wiesz ,że dobrze radzę sobie tylko z bronią miotaną - uderzyła go lekko w ramię .

Nim Nova wróciła do domu , zrobiła jeszcze obiecane badania . Czekając na wyniki niemal powyrywała sobie włosy z głowy , niepewna tego co robi . Wierzyła Werze , kimkolwiek była ,ale musiała mieć pewność .

Reg jak zwykle czekał na nią przy drzwiach , i łasił się do niej gdy tylko przekroczyła drzwi . Pogłaskała go po głowie zdejmując buty . Wera spała twardo na kanapie , a na stoliku leżał nadal włączony laptop . Podeszła tam cicho i pchnięta ciekawością spojrzała na ekran . Wera przez czas jej nieobecności szukała sposobu na powrót do domu ,ale i czegoś jeszcze .

Wzięła laptop na kolana i usiadła w swoim fotelu ,który zwykle zajmował Reg. Studiowała schematy i przyglądała się obliczenia ,próbując dociec do czego miałoby służyć urządzenie . Aż w końcu ją uderzyło . Palce samoistnie zaczęły śmigać po klawiaturze , poprawiając i udoskonalając projekt . Mimo tego nadal czegoś jej brakowało . Umysł Novy pracował na najwyższych obrotach . Przecież była mistrzynią składania i naprawiania rzeczy nie mając nawet pojęcia jak dokładnie działają .

Reg poruszył się niespokojnie . Zapiszczał na jednego z kwiatów na oknie na co białowłosa westchnęła . Gdy zbliżał się okres pyleń Wiree ,które dostała od brata , Reg wariował skomląc i nie raz warcząc na kosmiczną roślinę . Pigerattsy nie znosiły pyłków roślin o czynnikach samo regeneracyjnych . Chodziło o jakiś jeden konkretny czynnik ,który strasznie drażnił nozdrza tych zwierząt , ale nie wyrządzał im żadnej krzywdy. Po prostu denerwował . Dlatego jeśli ktoś chciał się pozbyć kosmicznych gołębi z podwórka sadził kwiaty Wiree w ogródku .

-o już jesteś? - Wera wyrwała ją z zamyślenia , powoli podnosząc się do siadu .Białowłosa skinęła głową w odpowiedzi - przez kogo tak osiwiałaś ?

-słucham ?

Nie był to atak . Wera sformułowała pytanie w taki sposób ,że Nova nawet nie domyślała się o co może chodzić .

-widziałam zdjęcie , byłaś ruda jako mała dziewczynka- sprecyzowała ruda .

-a ... kiedy miałam dziesięć lat w mieszkaniu wybuchł pożar . Ogień odciął mnie od wyjścia ,a kawałek płonącej szafy przygniótł mnie do ziemi - stąd blizna - Wera kiwnęła głową . Chodź Nova mówiła to wszystko zupełnie bez emocji , to starsza z kobiet domyślała się ,że nie było to dla niej łatwe - Myślałam ,że umieram ,ale wtedy uaktywniła się druga część moich genów , przez co zbielały mi włosy

-Zostałaś Meta-człowiekiem

-nie do końca, okazało się ,że jestem Ziemską Tarczą - Brwi Wery zmarszczyły się trawiąc tą informację . Nigdy w życiu nie słyszała takiego terminu . Nova szybko pospieszyła z wyjaśnieniem - Pół kosmitką

-dobra ,ale poczekaj... - myśli Wery znowu zaczęły pędzić w szaleńczym tempie , nie mogąc się uporządkować przez braki w informacjach - przygniotła cię szafa a ty wyszłaś z tego tylko z poparzeniem ? Nawet jak na pół kosmitkę to raczej dużo

-potrafię się sama leczyć . Dlatego w ogóle przeżyłam, ale moc uaktywniła się za późno by wyleczyć poparzenie .

-a ta tarcza ? - po tym pytaniu oczy Novy zbielały na ułamek sekundy ,a pomiędzy nimi pojawiła się świetlista tarcza zasłaniając Novę .

-tak to działa

Nova skinęła głową . Milczały przez kilka minut . Białowłosa pozwoliła nowej znajomej , przetrawić wszystko w myślach . Wiedziała ,że to może być dużo jak na pierwszy raz. Sama była bardzo zagubiona gdy dowiedziała się o wszystkim .

-Zrobiłam badania . Jesteś tym za kogo się podajesz

Mimo ,że Wera doskonale wiedziała ,że nie kłamie odetchnęła niezauważalnie .

-wątpiłaś ?

-teraz musimy jeszcze wymyślić jak odstawić cię na twoją ziemię - powiedziała Nova ,odkładając laptop na stolik i odwruciła go przodem do Wery - ale mam jeszcze jedno pytanie ...

Nie wypowiedziała go ,ale zawisło ono w powietrzu . Wera wiedziała doskonale o co chodzi . Nie była pewna czy rozmowa na ten temat z Novą to dobry pomysł . Ona jednak zdradziła jej nieco ze swojego życia . Znaczyło to chyba ,że mogła się jej odwdzięczyć tym samym .

-moja córka miała wypadek . Nova przekrzywiła głowę pokazująć w ten sposób ,że słucha - Od tego czasu porusza się na wózku . Nie może chodzić . Okazało się ,że regeneruje się ,ale za wolno . Będzie chodzić dopiero za kilka , jak nie kilkanaście lat . Chcemy przyśpieszyć ten proces . Ten czip ma to wszystko przyspieszyć tylko... czegoś brakuje .

Nova ponownie spojrzała na kwiat na którego piszczał Reg . Patrzyła przez chwilę na niego pustym wzrokiem . Jej umysł przetwarzał , i wykonywał skomplikowane obliczenia , mimo ,że nie zwracała na to większej uwagi . Aż w końcu zaskoczyła

-w sumie ... - Wera podniosła na nią wzrok , marszcząc brwi - z tym na pewno mogę ci pomóc .



tym razem trochę więcej o Novie i jej  historii . Nic konkretnego ,ale kilka faktów . Następny rozdział z tym duetem powinien być ostatni , plus , Kate podejmie najważniejszą decyzję w swoim życiu krótkim . Kilka rozdziałów temu pisałam ,że akcja powoli zaczyna się rozkręcać  i to właśnie ten moment w którym rusza z kopyta . Będzie ból , płacz i  dużo złych decyzji . Ale te dobre też będą .  Do następnego .

ps. proszę nie bijcie mnie za to co się stanie 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro