Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

zbyt idealnie

Mineły trzy dni od czasu tego dziwnego "ataku " jeśli można tak to nazwać . Chłopaki trzęsą się nad nami jak nad jajkami . Wally'ego nad Artemis jeszcze rozumiem , ale Roy zdrowo przegina . obecnie chodzimy z Artemis i Zatanną po sklepach bo chłopaków się już słuchać nie da . Łaziłyśmy po sklepach co chwile zatrzymując się przy działach dziecięcych oglądając ciuszki . Ja dodatkowo cały czas prubowałam jakoś uświadomić Zatannę że powinna się gdzieś umuwić z Dickiem , a Roy'a i Wally'ego namuwilam by w podobny sposób pogadali z Richardem . Niechętnie , ale jednak się zgodzili. Gdy podeszłyśmy z Artemis oglądać wózki na wystawach , Zatanna chyba nie wytrzymała

- laski ?

- tak ? - zapytałyśmy odwracając się w stronę brunetki

- która z was jest w ciąży ?- zapytała na co Artemis lekko speszona odwruciła się w stronę wózka a ja starałam się nie zacząć śmiać- ej no ! nie jestem głupia widzę że któraś jest

- No dobra ...- jękneła w końcu Artemis - spodziewam się dziecka , zadowolona ? - zapytała rozkładając ręce

- Bardzo ,a pozatym gratulacje - powiedziała przytulając dziewczynę mojego brata . Uśmiechnełam się i zaciągnełam dziewczyny do sklepu do którego dawno chciałam iść .

Po kilkugodzinnych zakupach usiadłyśmy w McDonalds i zjadłyśmy "coś normalnego" . Następnie całe obładowane siatkami wyszłyśmy z galerii . Stanełyśmy na chwilę by odetchnąć jakże "świerzym" miejskim powietrzem. Uwielbiam zapach spalin ... nie no żartuje .... chyba że chodzi o motory

- to co razstajemy się ?- zapytała Zatanna . Obie spojżałyśmy na brnetkę

- teorytycznie tak , Artemis czeka na mojego brata ,a ja chwilę na Roy'a bo wraca od Olivera

- a co on tam robił ?- zapytała zdziwiona Artemis- nie są pokłuceni ?

- z tego co ostatnio wiem to się pokłucili po pijaku ,ale mam nadzieję że się pogodzą, bądź już to zrobili , a i Zatanna skołowalam ci transport - powiedziałam a czarodziejka dziwnie na mnie spojżała

- jaki ?

- Richard jedzie w twoją stronę więc poprosiłam go żeby cię zabrał- powiedziałam a czorodziejka prubowała mnie zabić wzrokiem - no co przecież nie będziesz z tym na piechotę zasuwać skoro chłopak i tak ma podrodze - Zatanna chciała chyba jeszcze coś powidzieć ale klakson jakiegoś pojazdu był szybszy - o wilku mowa ! -krzyknełam uradowana

- zabiję cię kiedyś ?- mrukneła , natomiast szyba w drzwiach samochodu zjechała w dół ukazując twarz bruneta

- hej dziewczyny , Zatanna wsiadasz ? -zapytał czarodziejkę , która kiwneła głową i wsiadła do samochodu .

Perspektywa Zatanny

Wsiadłam do.samochodu obok bruneta .Wera chyba co kręci , nie musiała fatygować Dick'a . Chłopak ruszył dość szybko i po chwili dziewczyny znikneły mi z oczu .

- Artemis mnie zabije - mruknął cicho pod nosem , zapewne licząc że go nie usłyszę. Odwruciłam głowę w jego stronę.

- co ty znowu zmalowałeś ? -zapytałam , chłopak spojżał na mnie kontem oka

- batalimy z chłopakami tą dziwną sprawę z atakami na dziewczyny , no i West oberwał trochę mocniej niż się spodziewaliśmy ...

- trochę ? -zapytałam lekko rozbawiona

- trochę bardziej niż trochę - powiedział na co się cicho zaśmiałam - tak, tak śmiej się , śmiej ... to ja potem na tereningu oberwę od zdenerwowanej Artemis

- nawet i bez tego by ci przyłożyła - stwierdziłam po chwili na co on tylko przytaknął głową- wogóle jak tam w pracy ?- zapytałam chcąc zmienić trochę drentwą atmosferę

- zarobię się kiedyśna śmierć -mruknął zirytowany - robota , robota i jeszcze raz robota ....

- ale chyba masz jakieś wolne ?- zapytałam przeciągając ostatnią literę

- tak ... staram się mieś jakieś wolne co najmniej raz w tygodniu a i tak dużo mnie w pracy nie ma - odpowiedział patrząc na drogę.

- i co praca robi z ludźmi - westchnełam zwracając na siebie uwagę towarzysza - zanienili mi przyjaciela w strasznego gbura ... - skoczyłam moją wypowiedź na co chłopak spojżał na mnie dziwnie

- nie jestem gburem - powiedział sciskając mocniej kierownicę

- serio ? Nie widać uśmiechnij się chociaż trochę , zobacz jaki świat jest wspaniały - mówiłam pokazujęc ręką okno i udając wielką radość - chłopak spojżał na mnie jak na wariatkę

- nie mam pojęcia czego one ci dolały do kawy ,ale więcej lepiej jak coś pjesz przy Werze to najpierw dopij zanim gdzieś pójdziesz bo , ostatnio sosypała mi do herbaty kwasku cytrynowego - powiedział krzywiąc się . Zakryłam usta ręką żeby nie zacząć się śmiać

- i jak smakowała ?- Zapytałam uśmiechając się

- była kwaśna - stwierdził z uśmiechem ...

Perspektywa Wery

Weszliśmy z Roy'em do mieszkania . Torby z zakupami rzuciłam w kąt salonu a sama padłam na kanapę .

- spaaaaać - jęknełam kładąc poduszkę na twarz

- aż tak się zmęczyłaś zakupami ? -zapytała stająca w drzwiach Judy

- acha ....

- idziesz gdzieś ? -zapytał dziewczynę Roy stojcy gdzieś blisko mnie

- idziemy z zespołem na pizzę - odpowiedziała

- tylko zadnego alkocholu - powiedziałam podnosząc palec do góry . Jestem pewna że dziewczyna w tym momencie przewruciła oczami

- ok ok , wiem narazie - powiedziała i wyszła trzaskając drzwiami .

- jest jeszcze ta kawa co ją kupiłaś ostatnio ? -zapytał mój chłopak zapewne stojąc w kuchni

- powinna byś w szafce po lewo -mruknełam z pod poduszki

- gdzie ?

- w szafce po lewo powinna być ! -krzyknełam

- ale nie ma !- odkrzyknął po chwili . Usiadłam na kanapie ,tylko po to by zachwilę w wstać i iść do kuchni

- jak nie ma jak kupywałam - powiedziałam otwierając szafkę , w której faktycznie niebyło kawy . Westchnełam . - to ja pójdę po kawę a ty robisz obiad - mruknełam odwracajc się w jego stronę

- już raczej kolację , ale niech ci będzie ,chodź może ja pójdę po kawę a ty zrobisz obiad ? -zapytał obejmując mnie .

- hmmmm nie ... jestem tak zmęczona że bez kawy nie będę normalnie funkcjonować , pozatym jestem szybsza - powiedziałam uśmiechając się trumfalnie

- nie umiem gotować - powiedział z podobnym uśmiechem

- to się naucz - powiedziałam po czym cmoknełam go szybko w usta i wyrwałam z jego uścisku kierując do drzwi . Ubrałam buty i popędziłam do mojej ulubionej kawiarni.

Weszłam tam spokojnie i złożyłam zamuwienie. Ogólnie kupuję tam kawę tak często że wszyscy już mnie znają więc zwykle karzdy wie jaką chcę kawę. Po pięciu minutach czekania dwa kartonowe kubki z kawą podała mi nieznana do tąd dziewczyna w brązowych włosach . Pewnie nowa . W karzdym razie bez wachania wziełam kubki i wyszłam z kawiarni. Kawałek przeszłam a gdy byłam pewna że nikt mnie nie zobaczy pobiegłam do domu.

Skierowałam się prosto do kuchni przy okazji biorc łyka mojej kawy . Skrzywiłam się lekko . Ma dziwny posmak . Mam nadzieję że to nie nowa receptura bo naprawdę lubię tę kawę . Podeszłam do mojego chłopaka ,który coś smażył, i przytuliłam go od tyłu podając tym samym kawę

- miałaś rację ... byłaś szybsza ,ale gdybym ja poszedł moglibyśmy już jeść obiad- powiedział gdy po chwili się od niego odsunełam

- może ,ale gdybyś ty poszedł to obiad byłby zimny zanim byś wrucił - powiedziałam siadając na blacie - co gotujesz ?

-smarzysz ?

- co ?

- co smarzysz ? Tak powinno brzmieś poprawnie - powiedział na co przewruciłam oczami

- Roy , doskonale wiesz o co mi chodzi ... - jeknełm zirytowana .

- wiem ryż z warzywami - odpowiedział mieszając w patelni

- pycha - powiedziałam znowu upijając kawy

- jest coś czego nielubisz ? -zapytał niby zniesmaczony .

- mleko - burknełam krzywiąc sie. Mój chłopak spojżał na mnie zdziwiony

- serio ? - zapytał jak ostatni debil . Spojżałam na niego zła

- nie na niby - burknełam schodząc z blatu - idę wziąść prysznic - stwierdziłam kierując się do wyjścia

- iść z tobą ? -zapytał odwracając głowę w moją stronę

- po co ? Obiad skończ gotować ! Krzyknełam będąc już na korytarzu

- tylko nie siedź tam godzinę jak ostatnio!

Perspektywa Artemis

Oczywicie u nas w domu zawsze musi czegoś zabraknąć i tak było też tym razem . A czeguż to zabrakło ? Ogórków . Tak ostatnio to bym tylko ogurki na zmianę z białą czekoladą jadła , ale nie bardzo mogę .

Weszłam do domu , zdjełam buty i zastałam śpicego na kanapię Wallyego z paczką Chipsów w ręce . Dlaczego mnie to nie dziwi ?  Położyłam ogórki na stole w kuchni i podeszłam do spiącego chłopaka zabierając mu z ręki paczkę .  Wymruczał pod nosem coś niezrozumiałego ,ale się nie obudził . Nie zwracając na to większej uwagi  stanełam przed lustrem wiszącym na ścianie . Jutro mam umuwioną wizytę u ginekologa . Niby tylko kontrolna ,ale i tak się trochę denerwóję .   Może i nawet reszcie zespołu powiemy jutro z Wallym to tym że spodziewamy się dziecka. W końcu i tak będzie trzeba to zrobić a im szybciej tym lepiej ...

Heh zostałam mominowana przez KingaHaber4 za co jej bardzo dziękuje😘😘😘 więc tak

1.  Karolina

2. Po za pisaniem ? Gra na keyboardzie , śpiewanie i ceramika

3. Ulubione imię ... Berenika  , a imię które chciałybyście posiadać ... do mojego nic nie mam ale gdybym miała wybierać to ...  Zuzanna

4. Pepsi i chipsy Lays

5. Realizm

6. Czyli ja nominuję tak ...(😈)

Wercia7620

juliapoetria22

Avatar_11

Aadamczyk

KidFlash-B03

Eeve06

Mam nadzieję że jeszcze dobrze liczę i osób jest sześć  a oto pytania

1. Ulubione zwierze

2. ulubiony sport

3. macie rodzestwo ?

4. Kawa czy herbata

5.  Język opcy jakiego się uczycie

6 . ulubiony kolor

7. Wasz kolor oczu  

🐨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro