zbyt idealnie
Mineły trzy dni od czasu tego dziwnego "ataku " jeśli można tak to nazwać . Chłopaki trzęsą się nad nami jak nad jajkami . Wally'ego nad Artemis jeszcze rozumiem , ale Roy zdrowo przegina . obecnie chodzimy z Artemis i Zatanną po sklepach bo chłopaków się już słuchać nie da . Łaziłyśmy po sklepach co chwile zatrzymując się przy działach dziecięcych oglądając ciuszki . Ja dodatkowo cały czas prubowałam jakoś uświadomić Zatannę że powinna się gdzieś umuwić z Dickiem , a Roy'a i Wally'ego namuwilam by w podobny sposób pogadali z Richardem . Niechętnie , ale jednak się zgodzili. Gdy podeszłyśmy z Artemis oglądać wózki na wystawach , Zatanna chyba nie wytrzymała
- laski ?
- tak ? - zapytałyśmy odwracając się w stronę brunetki
- która z was jest w ciąży ?- zapytała na co Artemis lekko speszona odwruciła się w stronę wózka a ja starałam się nie zacząć śmiać- ej no ! nie jestem głupia widzę że któraś jest
- No dobra ...- jękneła w końcu Artemis - spodziewam się dziecka , zadowolona ? - zapytała rozkładając ręce
- Bardzo ,a pozatym gratulacje - powiedziała przytulając dziewczynę mojego brata . Uśmiechnełam się i zaciągnełam dziewczyny do sklepu do którego dawno chciałam iść .
Po kilkugodzinnych zakupach usiadłyśmy w McDonalds i zjadłyśmy "coś normalnego" . Następnie całe obładowane siatkami wyszłyśmy z galerii . Stanełyśmy na chwilę by odetchnąć jakże "świerzym" miejskim powietrzem. Uwielbiam zapach spalin ... nie no żartuje .... chyba że chodzi o motory
- to co razstajemy się ?- zapytała Zatanna . Obie spojżałyśmy na brnetkę
- teorytycznie tak , Artemis czeka na mojego brata ,a ja chwilę na Roy'a bo wraca od Olivera
- a co on tam robił ?- zapytała zdziwiona Artemis- nie są pokłuceni ?
- z tego co ostatnio wiem to się pokłucili po pijaku ,ale mam nadzieję że się pogodzą, bądź już to zrobili , a i Zatanna skołowalam ci transport - powiedziałam a czarodziejka dziwnie na mnie spojżała
- jaki ?
- Richard jedzie w twoją stronę więc poprosiłam go żeby cię zabrał- powiedziałam a czorodziejka prubowała mnie zabić wzrokiem - no co przecież nie będziesz z tym na piechotę zasuwać skoro chłopak i tak ma podrodze - Zatanna chciała chyba jeszcze coś powidzieć ale klakson jakiegoś pojazdu był szybszy - o wilku mowa ! -krzyknełam uradowana
- zabiję cię kiedyś ?- mrukneła , natomiast szyba w drzwiach samochodu zjechała w dół ukazując twarz bruneta
- hej dziewczyny , Zatanna wsiadasz ? -zapytał czarodziejkę , która kiwneła głową i wsiadła do samochodu .
Perspektywa Zatanny
Wsiadłam do.samochodu obok bruneta .Wera chyba co kręci , nie musiała fatygować Dick'a . Chłopak ruszył dość szybko i po chwili dziewczyny znikneły mi z oczu .
- Artemis mnie zabije - mruknął cicho pod nosem , zapewne licząc że go nie usłyszę. Odwruciłam głowę w jego stronę.
- co ty znowu zmalowałeś ? -zapytałam , chłopak spojżał na mnie kontem oka
- batalimy z chłopakami tą dziwną sprawę z atakami na dziewczyny , no i West oberwał trochę mocniej niż się spodziewaliśmy ...
- trochę ? -zapytałam lekko rozbawiona
- trochę bardziej niż trochę - powiedział na co się cicho zaśmiałam - tak, tak śmiej się , śmiej ... to ja potem na tereningu oberwę od zdenerwowanej Artemis
- nawet i bez tego by ci przyłożyła - stwierdziłam po chwili na co on tylko przytaknął głową- wogóle jak tam w pracy ?- zapytałam chcąc zmienić trochę drentwą atmosferę
- zarobię się kiedyśna śmierć -mruknął zirytowany - robota , robota i jeszcze raz robota ....
- ale chyba masz jakieś wolne ?- zapytałam przeciągając ostatnią literę
- tak ... staram się mieś jakieś wolne co najmniej raz w tygodniu a i tak dużo mnie w pracy nie ma - odpowiedział patrząc na drogę.
- i co praca robi z ludźmi - westchnełam zwracając na siebie uwagę towarzysza - zanienili mi przyjaciela w strasznego gbura ... - skoczyłam moją wypowiedź na co chłopak spojżał na mnie dziwnie
- nie jestem gburem - powiedział sciskając mocniej kierownicę
- serio ? Nie widać uśmiechnij się chociaż trochę , zobacz jaki świat jest wspaniały - mówiłam pokazujęc ręką okno i udając wielką radość - chłopak spojżał na mnie jak na wariatkę
- nie mam pojęcia czego one ci dolały do kawy ,ale więcej lepiej jak coś pjesz przy Werze to najpierw dopij zanim gdzieś pójdziesz bo , ostatnio sosypała mi do herbaty kwasku cytrynowego - powiedział krzywiąc się . Zakryłam usta ręką żeby nie zacząć się śmiać
- i jak smakowała ?- Zapytałam uśmiechając się
- była kwaśna - stwierdził z uśmiechem ...
Perspektywa Wery
Weszliśmy z Roy'em do mieszkania . Torby z zakupami rzuciłam w kąt salonu a sama padłam na kanapę .
- spaaaaać - jęknełam kładąc poduszkę na twarz
- aż tak się zmęczyłaś zakupami ? -zapytała stająca w drzwiach Judy
- acha ....
- idziesz gdzieś ? -zapytał dziewczynę Roy stojcy gdzieś blisko mnie
- idziemy z zespołem na pizzę - odpowiedziała
- tylko zadnego alkocholu - powiedziałam podnosząc palec do góry . Jestem pewna że dziewczyna w tym momencie przewruciła oczami
- ok ok , wiem narazie - powiedziała i wyszła trzaskając drzwiami .
- jest jeszcze ta kawa co ją kupiłaś ostatnio ? -zapytał mój chłopak zapewne stojąc w kuchni
- powinna byś w szafce po lewo -mruknełam z pod poduszki
- gdzie ?
- w szafce po lewo powinna być ! -krzyknełam
- ale nie ma !- odkrzyknął po chwili . Usiadłam na kanapie ,tylko po to by zachwilę w wstać i iść do kuchni
- jak nie ma jak kupywałam - powiedziałam otwierając szafkę , w której faktycznie niebyło kawy . Westchnełam . - to ja pójdę po kawę a ty robisz obiad - mruknełam odwracajc się w jego stronę
- już raczej kolację , ale niech ci będzie ,chodź może ja pójdę po kawę a ty zrobisz obiad ? -zapytał obejmując mnie .
- hmmmm nie ... jestem tak zmęczona że bez kawy nie będę normalnie funkcjonować , pozatym jestem szybsza - powiedziałam uśmiechając się trumfalnie
- nie umiem gotować - powiedział z podobnym uśmiechem
- to się naucz - powiedziałam po czym cmoknełam go szybko w usta i wyrwałam z jego uścisku kierując do drzwi . Ubrałam buty i popędziłam do mojej ulubionej kawiarni.
Weszłam tam spokojnie i złożyłam zamuwienie. Ogólnie kupuję tam kawę tak często że wszyscy już mnie znają więc zwykle karzdy wie jaką chcę kawę. Po pięciu minutach czekania dwa kartonowe kubki z kawą podała mi nieznana do tąd dziewczyna w brązowych włosach . Pewnie nowa . W karzdym razie bez wachania wziełam kubki i wyszłam z kawiarni. Kawałek przeszłam a gdy byłam pewna że nikt mnie nie zobaczy pobiegłam do domu.
Skierowałam się prosto do kuchni przy okazji biorc łyka mojej kawy . Skrzywiłam się lekko . Ma dziwny posmak . Mam nadzieję że to nie nowa receptura bo naprawdę lubię tę kawę . Podeszłam do mojego chłopaka ,który coś smażył, i przytuliłam go od tyłu podając tym samym kawę
- miałaś rację ... byłaś szybsza ,ale gdybym ja poszedł moglibyśmy już jeść obiad- powiedział gdy po chwili się od niego odsunełam
- może ,ale gdybyś ty poszedł to obiad byłby zimny zanim byś wrucił - powiedziałam siadając na blacie - co gotujesz ?
-smarzysz ?
- co ?
- co smarzysz ? Tak powinno brzmieś poprawnie - powiedział na co przewruciłam oczami
- Roy , doskonale wiesz o co mi chodzi ... - jeknełm zirytowana .
- wiem ryż z warzywami - odpowiedział mieszając w patelni
- pycha - powiedziałam znowu upijając kawy
- jest coś czego nielubisz ? -zapytał niby zniesmaczony .
- mleko - burknełam krzywiąc sie. Mój chłopak spojżał na mnie zdziwiony
- serio ? - zapytał jak ostatni debil . Spojżałam na niego zła
- nie na niby - burknełam schodząc z blatu - idę wziąść prysznic - stwierdziłam kierując się do wyjścia
- iść z tobą ? -zapytał odwracając głowę w moją stronę
- po co ? Obiad skończ gotować ! Krzyknełam będąc już na korytarzu
- tylko nie siedź tam godzinę jak ostatnio!
Perspektywa Artemis
Oczywicie u nas w domu zawsze musi czegoś zabraknąć i tak było też tym razem . A czeguż to zabrakło ? Ogórków . Tak ostatnio to bym tylko ogurki na zmianę z białą czekoladą jadła , ale nie bardzo mogę .
Weszłam do domu , zdjełam buty i zastałam śpicego na kanapię Wallyego z paczką Chipsów w ręce . Dlaczego mnie to nie dziwi ? Położyłam ogórki na stole w kuchni i podeszłam do spiącego chłopaka zabierając mu z ręki paczkę . Wymruczał pod nosem coś niezrozumiałego ,ale się nie obudził . Nie zwracając na to większej uwagi stanełam przed lustrem wiszącym na ścianie . Jutro mam umuwioną wizytę u ginekologa . Niby tylko kontrolna ,ale i tak się trochę denerwóję . Może i nawet reszcie zespołu powiemy jutro z Wallym to tym że spodziewamy się dziecka. W końcu i tak będzie trzeba to zrobić a im szybciej tym lepiej ...
Heh zostałam mominowana przez KingaHaber4 za co jej bardzo dziękuje😘😘😘 więc tak
1. Karolina
2. Po za pisaniem ? Gra na keyboardzie , śpiewanie i ceramika
3. Ulubione imię ... Berenika , a imię które chciałybyście posiadać ... do mojego nic nie mam ale gdybym miała wybierać to ... Zuzanna
4. Pepsi i chipsy Lays
5. Realizm
6. Czyli ja nominuję tak ...(😈)
Mam nadzieję że jeszcze dobrze liczę i osób jest sześć a oto pytania
1. Ulubione zwierze
2. ulubiony sport
3. macie rodzestwo ?
4. Kawa czy herbata
5. Język opcy jakiego się uczycie
6 . ulubiony kolor
7. Wasz kolor oczu
🐨
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro