Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

wiele pytań zero odpowiedzi

Stałam razem z siostrą przed mistrzem . Obie mamy pochylone głowy . Ostrożnie rozglądałam się po ruinach jakiegoś starego zamku . Wokoło wszędzie palą się lasy , ziemia jest wysuszona , a niebo szare od dymu . Nie chciałam żeby to tak wyglądało . Spojżałam na Peggy . Też niebyła zadowolona z widoku do okoła .  Spojżała na mnie ze zmartwieniem a chwilę po tym spósciła wzrok . Zrobiłam to samo .

- mój mistrzu - usłyszałyśmy głos Artura który właśnie podbiegł i zatrzymał się pomiędzy nami .  Mistrz stoj stojący do tej pory tyłem do nas odwrucił się powoli. - udało się , wiemy gdzie znajduje się   jaskinia

- świetnie , wysłaś tam wszystkich najlepszych ludzi , smok ma strzec wejścia , nikt niemoże nam go odebrać Magpie Kitty w też pójdziecie  macie pilnować by nikt nie wyszedł z wody - powiedział mist na co skinełyśmy głowami  i otwierając portal przeszkoczyłyśmy przez niego .

Po chwili stałyśmy przed wejściem do jakiejś jaskini . Była tu ekipa poszukiwawcza ,ktora lekko się wystraszyła na nasz widok . Wyprostowałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę wejscia.

Gdy tylko weszłyśmy do środka moje siostra stworzyła nad dłonią świecącą kulkę. Szłyśmy powoli patrząc pod nogi by nie wpaść do żadnej dziury .

- tak wlaściwie dlaczego to podziemne jezioro jest tak cenne ? -zapytałam się mojej siostry

- nie wiem , dlaczego mnie o to pytasz ? - odpowiedziała mi spokojnie pytaniem

- ja odeszłam z klanu a ty bylaś dość blisko mistrza więc myślałam ...

- może i jestem blisko ale mistrz nie dzieli się ze mną informacjami - odparła lekko mnie wyprzedzając . Szybko do niej dobiegłam by po chwili iść z nią ramię w ramię.

Znowu szłyśmy w ciszy ,ale mi to nie przeszkadzało . Wręcz przeciwnie . Cieszyłam się z ciszy . Musiałam pozbierać myśli. Nie chciałam takiego losu na ziemi . Na poczatku myślałam że chodzi tylko o władzę ,ale okazuje się że chodzi o coś zupełnie innego . Mistrz czegoś szuka . I to coś znajduje się w podziemnym jeziorze tej jaskini . Tylko co może być aż tak cenne , że nawet nasz niepokonany mistrz chce to mieć ? 

Gdy dochodziłyśmy do konca korytarza zauwarzyłyśmy zielone światło . Im bylyśmy bliżej bym ono było jaśniejsze . Kulka świecca na ręku mojej siostry znikneła gdyż niebyła już potrzebna . Przymknełam oczy przechodząc przez łuk konczacy korytarz...

Znajdowałyśmy się w  olbrzymiej komnacie . Na scianach i niektorych miejscach na ziemi znajdowały się większe i mniejsze , zielone , świecące kryształy . Na środku było jezioro  z małą wysepką. Uslyszałam jak moja siostra zagwizdała .

- robi wrażenie - powiedziała idac trochę bardziej do przodu . Kucnełam przy najbliższym krysztale dokładnie mu się przyglądając.

- czy to kryptonit ? - zapytałam się patrząc na nią

- nie wiem ... ale jeśli tak ...

- to jest go na tyle dużo by zabić Supermana bez i to bez walki - skończyłam za siostrę i wstałam.

- jesli masz rację to wygląda na to ... że mistrz chce zabić największego kozaka na tej ziemi - stwierdziała podpierajac się pod boki

- tylko po co ? - zapytałam się jej . Na co ona westchneła.

Pokręciłam głową i podeszłam do jeziorka . Woda w nim była jasno niebieska . Niemal błękitna . No najdziwniejsze we wnątrz pływały ryby ktrych jeszcze nigdy nie widziałam

- mistrz kazał nam pilnować by nic nie wyszło z jeziorka - powiedziałam spokojnie

- mam lepsze pytanie , skąd w podwodnym jeziorku ryby ?- zapytała chodź wiedziała że niemoże liczyć na moją odpowiedź

- liczysz że ci odpowiem ?

- nie , dobra koniec obijania ja idę w lewo ty w prawo - powiedziała i ruszyła - powinnyśmy się minąć w połowie - powiedziała odchodząc .

Ja rownie ruszyłam w swoją stronę przylądając się tafli wody . Zauwarzyłam w niej nawet kilka roślinek . Nagle niedaleko mnie dość szybko przepłyneła mała pomaraczowa rybka . Niemal odrazu orzed oczami pojawił mi się Bart podczas naszych częstych wypadów na pizzę . Uśmiechnełam się lekko ,ale tak szybko jak uśmiech pojawił się na mojej twarzy tak szybko znikł . Ufałam mu , szkoda że on mi nie .  Mógł się za mną wstawić ,myślałam że coś dla niego znaczę ,a on się odemnie odwrucił. Tak samo jak reszta . Mogłam śmiało nazwać ich przyjaciółmi ,a oni uwierzyli że ukradłam drogocenny obraz .   Ładni mi przyjaciele .

Spojżałam w swoje odbicie w tafli wody zatrzymujc się na chwilę.  Poprawiłam dłonią ciemno niebieskie pasemko opadające mi na bok twarzy na jastępnie poprawiłam pozostałe włosy spięte w kucyka .  To już nie jestem ja .  Dwukolorowe oczy straciły blask ,cera stała się blada , i ten kostiułm .... obiecałam sobie po ucieczce że już go nie założę i oszukałam samą siebie .   Patrząc w odbicie przypomniało mi się pytanie którę zadaje sobie od kąd przystąpiłm do klanu jako dziecko . Czy dobrze robię ?

Otrząsnełam się po chwili i ruszyłam w dalszą drogę .   Po przejciu sporego kawałka drogi zauwarzyłam zbliżającą się siostrę . Moją uwagę jednak przykuł  dziwny cień w wodzie . Przystanełam by przyjżeć mu się lepiej ,ale niestety znikł .  Patrzyłam w taflę jeszcze przez któtki czas i ruszyłm dalej .

Gdy byłam na środku przybiłam pięć z siostrą i zatrzymałam się na chwilę

- widziałaś dziwny cień na wodzie ? -zapytała na co przytaknełam

- tak coś bardzo szybko pływa - odpowiedziałam  jej rozgladając się po kryształach

- coś albo ktoś - powiedziała na co odwruciłam głowę w jej stronę - to coś miało kształt człowieka dlatego mistrz kazał nam pilnować by nie wyszło z wody  -powiedziała sciszając głos

- tylko dlaczego tego nie chce ?

- podejżewam że cokolwiek to jest , ma jakiejś informacje których mistrz potrzebuje - odszepneła i chwilę po tym usłyszałam chuk .

Moja siostra najpewniej usłyszała to samo gdyż w sekundzie poczułam jak napina wszystkie mięśnie. U mnie pewnie było podobnie . Po chwili całas ustał

- to ekipa badawcza .. lepiej wracajmy do pilnowania - powiedziała ruszając do przodu . Kiwnełam jej taierdząco głową .

Siostra miała rację po kilku minutach pojawiła się cała ekipa badawcza i zaczeła rozstawiać sprzęt potrzebny im do badań . Nie zwracałam na to szczególnej uwagi . Przyglądałam się natomiast  wodzie . Co chwila widziałam ten dziwny cień chowający się za skałami tak jakby mnie śledził ,albo się przede mną ukrywał .

Zauwarzyłam też że to coś musi tu długo mieszkać gdyż wokół niego pływało pelno ryb . Zauwarzyłam nawet dość dużą ośmiornicę i kilka ryb płaszczko podobnych . 

Po jakimś czasie  coś na wodzie przykuło moją szczególną uwagę . Kucnełam by lepiej się przyjżeć . Był to kamień .... a właściwie bardziej kryształ. Miał ciemno-fioletowy kolor  i wyglądał tak jakby ktoś go wyrzeźbił .  Rozejżałam się czy nikt nie idzie i położyłam rękę na wodzie.

Gdy tylko to zrobiłam mój umysł jakby oczycił się ze wszystkich myśli .  Nie czułam już niepokoju czy strachu . Wszystko jakby spajało się w całość . Przez moją głowę przeleciały wszystkie złe i dobre wspomnienia tworząc coś na wzór planu . Wszystko co mi się przytrafiło ... nie stało się bez powodu . Śmierć mamy , przyłączenie się do klanu , późniejsza ucieczka z niego , przenkesienie się do innego wymiaru , poznanie bohaterów , moja zdrada ... to wszustko miało cel . Uratować tą ziemię przed zagladą . Musiałam ich zdradzić by  zrobumieć..  mistrz nie chce władzy nad ziemią . On chce być władcą całego wieloświata .  I nie bez powodu tu przybył . Tu jest coś co mu w tym pomoże . A ja niemogę do tego dopuścić

Zanużyłam rękę w wodzie i powoli wyjełam kamień po czym schowałam go do kieszeni .  Nikt nie powinien wiedzieć że go mam .   Rozejżałam się by mieć pewność że nikt mnie nie widział i ruszyłam w dalszą drogę .

Tym razem podrodze nie spotkałam mojej siostry.  Gdy doszłam do częci komnaty w ktorej znajdowało się wyjście zobaczyłam jak Peggy kłuci się o coś z Arturem . Podeszłam do nich cicho .

- coś się stało ? -zapytałam będąc dość blisko

- nic tylko tłumaczyłem naszej siotrze że ma wykonywać polecenia mistrza z ufnością - powiedział znacząco na co Kitty prychneła .

- chodź Magpie nie ma sesu z nim rozmawiać - powiedziała i  ruszyła w moim kierunku . Zdązyłam jeszcze zobaczyć jak jedną ręką zabiera jakiejś plany z przenośnego stołu brata

Chwyciła mnie za ramię i odciagneła kawałek dalej . Gdy byłam pewna że nikt nas nie zobaczy i nie uslyszy zatrzymała się .

- co zwinełać ? -zapytałam szeptem niemal odrazu

- to czego szukamy - powdziała rozwijając papier . Był na nim narysowany kryształ ktory wyciągnełam z wody . Po bokach był dokładny opis - nazywa się kamieniem swiata , ponoć po wymuwiniu właściwego zaklęcia jest w stanie zniszczyć ludzkość na karzdej ziemi

- to okropne - wyszeptałam

- wiem dlatego mistrz nie może go znaleść - powiedziala stanowczo moja ciostra

- i nie znajdzie -powiedziałam

- skad ta pewność ? -zapytała zdziwiona. Sięgnełam do kieszeni i wyciagnełam kamień

- bo ja go mam - powiedziałam i schowałam spowrotem do kieszeni - pytanie co teraz ?

- jak to co ? Trzeba to pokazać Lidze - powiedziała patrząc na mnie znacząco . Wiedziałam co to oznacza i nie byłam z tego zadowolona . W karzdym razie nie w 100% ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro