wiele pytań zero odpowiedzi
Stałam razem z siostrą przed mistrzem . Obie mamy pochylone głowy . Ostrożnie rozglądałam się po ruinach jakiegoś starego zamku . Wokoło wszędzie palą się lasy , ziemia jest wysuszona , a niebo szare od dymu . Nie chciałam żeby to tak wyglądało . Spojżałam na Peggy . Też niebyła zadowolona z widoku do okoła . Spojżała na mnie ze zmartwieniem a chwilę po tym spósciła wzrok . Zrobiłam to samo .
- mój mistrzu - usłyszałyśmy głos Artura który właśnie podbiegł i zatrzymał się pomiędzy nami . Mistrz stoj stojący do tej pory tyłem do nas odwrucił się powoli. - udało się , wiemy gdzie znajduje się jaskinia
- świetnie , wysłaś tam wszystkich najlepszych ludzi , smok ma strzec wejścia , nikt niemoże nam go odebrać Magpie Kitty w też pójdziecie macie pilnować by nikt nie wyszedł z wody - powiedział mist na co skinełyśmy głowami i otwierając portal przeszkoczyłyśmy przez niego .
Po chwili stałyśmy przed wejściem do jakiejś jaskini . Była tu ekipa poszukiwawcza ,ktora lekko się wystraszyła na nasz widok . Wyprostowałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę wejscia.
Gdy tylko weszłyśmy do środka moje siostra stworzyła nad dłonią świecącą kulkę. Szłyśmy powoli patrząc pod nogi by nie wpaść do żadnej dziury .
- tak wlaściwie dlaczego to podziemne jezioro jest tak cenne ? -zapytałam się mojej siostry
- nie wiem , dlaczego mnie o to pytasz ? - odpowiedziała mi spokojnie pytaniem
- ja odeszłam z klanu a ty bylaś dość blisko mistrza więc myślałam ...
- może i jestem blisko ale mistrz nie dzieli się ze mną informacjami - odparła lekko mnie wyprzedzając . Szybko do niej dobiegłam by po chwili iść z nią ramię w ramię.
Znowu szłyśmy w ciszy ,ale mi to nie przeszkadzało . Wręcz przeciwnie . Cieszyłam się z ciszy . Musiałam pozbierać myśli. Nie chciałam takiego losu na ziemi . Na poczatku myślałam że chodzi tylko o władzę ,ale okazuje się że chodzi o coś zupełnie innego . Mistrz czegoś szuka . I to coś znajduje się w podziemnym jeziorze tej jaskini . Tylko co może być aż tak cenne , że nawet nasz niepokonany mistrz chce to mieć ?
Gdy dochodziłyśmy do konca korytarza zauwarzyłyśmy zielone światło . Im bylyśmy bliżej bym ono było jaśniejsze . Kulka świecca na ręku mojej siostry znikneła gdyż niebyła już potrzebna . Przymknełam oczy przechodząc przez łuk konczacy korytarz...
Znajdowałyśmy się w olbrzymiej komnacie . Na scianach i niektorych miejscach na ziemi znajdowały się większe i mniejsze , zielone , świecące kryształy . Na środku było jezioro z małą wysepką. Uslyszałam jak moja siostra zagwizdała .
- robi wrażenie - powiedziała idac trochę bardziej do przodu . Kucnełam przy najbliższym krysztale dokładnie mu się przyglądając.
- czy to kryptonit ? - zapytałam się patrząc na nią
- nie wiem ... ale jeśli tak ...
- to jest go na tyle dużo by zabić Supermana bez i to bez walki - skończyłam za siostrę i wstałam.
- jesli masz rację to wygląda na to ... że mistrz chce zabić największego kozaka na tej ziemi - stwierdziała podpierajac się pod boki
- tylko po co ? - zapytałam się jej . Na co ona westchneła.
Pokręciłam głową i podeszłam do jeziorka . Woda w nim była jasno niebieska . Niemal błękitna . No najdziwniejsze we wnątrz pływały ryby ktrych jeszcze nigdy nie widziałam
- mistrz kazał nam pilnować by nic nie wyszło z jeziorka - powiedziałam spokojnie
- mam lepsze pytanie , skąd w podwodnym jeziorku ryby ?- zapytała chodź wiedziała że niemoże liczyć na moją odpowiedź
- liczysz że ci odpowiem ?
- nie , dobra koniec obijania ja idę w lewo ty w prawo - powiedziała i ruszyła - powinnyśmy się minąć w połowie - powiedziała odchodząc .
Ja rownie ruszyłam w swoją stronę przylądając się tafli wody . Zauwarzyłam w niej nawet kilka roślinek . Nagle niedaleko mnie dość szybko przepłyneła mała pomaraczowa rybka . Niemal odrazu orzed oczami pojawił mi się Bart podczas naszych częstych wypadów na pizzę . Uśmiechnełam się lekko ,ale tak szybko jak uśmiech pojawił się na mojej twarzy tak szybko znikł . Ufałam mu , szkoda że on mi nie . Mógł się za mną wstawić ,myślałam że coś dla niego znaczę ,a on się odemnie odwrucił. Tak samo jak reszta . Mogłam śmiało nazwać ich przyjaciółmi ,a oni uwierzyli że ukradłam drogocenny obraz . Ładni mi przyjaciele .
Spojżałam w swoje odbicie w tafli wody zatrzymujc się na chwilę. Poprawiłam dłonią ciemno niebieskie pasemko opadające mi na bok twarzy na jastępnie poprawiłam pozostałe włosy spięte w kucyka . To już nie jestem ja . Dwukolorowe oczy straciły blask ,cera stała się blada , i ten kostiułm .... obiecałam sobie po ucieczce że już go nie założę i oszukałam samą siebie . Patrząc w odbicie przypomniało mi się pytanie którę zadaje sobie od kąd przystąpiłm do klanu jako dziecko . Czy dobrze robię ?
Otrząsnełam się po chwili i ruszyłam w dalszą drogę . Po przejciu sporego kawałka drogi zauwarzyłam zbliżającą się siostrę . Moją uwagę jednak przykuł dziwny cień w wodzie . Przystanełam by przyjżeć mu się lepiej ,ale niestety znikł . Patrzyłam w taflę jeszcze przez któtki czas i ruszyłm dalej .
Gdy byłam na środku przybiłam pięć z siostrą i zatrzymałam się na chwilę
- widziałaś dziwny cień na wodzie ? -zapytała na co przytaknełam
- tak coś bardzo szybko pływa - odpowiedziałam jej rozgladając się po kryształach
- coś albo ktoś - powiedziała na co odwruciłam głowę w jej stronę - to coś miało kształt człowieka dlatego mistrz kazał nam pilnować by nie wyszło z wody -powiedziała sciszając głos
- tylko dlaczego tego nie chce ?
- podejżewam że cokolwiek to jest , ma jakiejś informacje których mistrz potrzebuje - odszepneła i chwilę po tym usłyszałam chuk .
Moja siostra najpewniej usłyszała to samo gdyż w sekundzie poczułam jak napina wszystkie mięśnie. U mnie pewnie było podobnie . Po chwili całas ustał
- to ekipa badawcza .. lepiej wracajmy do pilnowania - powiedziała ruszając do przodu . Kiwnełam jej taierdząco głową .
Siostra miała rację po kilku minutach pojawiła się cała ekipa badawcza i zaczeła rozstawiać sprzęt potrzebny im do badań . Nie zwracałam na to szczególnej uwagi . Przyglądałam się natomiast wodzie . Co chwila widziałam ten dziwny cień chowający się za skałami tak jakby mnie śledził ,albo się przede mną ukrywał .
Zauwarzyłam też że to coś musi tu długo mieszkać gdyż wokół niego pływało pelno ryb . Zauwarzyłam nawet dość dużą ośmiornicę i kilka ryb płaszczko podobnych .
Po jakimś czasie coś na wodzie przykuło moją szczególną uwagę . Kucnełam by lepiej się przyjżeć . Był to kamień .... a właściwie bardziej kryształ. Miał ciemno-fioletowy kolor i wyglądał tak jakby ktoś go wyrzeźbił . Rozejżałam się czy nikt nie idzie i położyłam rękę na wodzie.
Gdy tylko to zrobiłam mój umysł jakby oczycił się ze wszystkich myśli . Nie czułam już niepokoju czy strachu . Wszystko jakby spajało się w całość . Przez moją głowę przeleciały wszystkie złe i dobre wspomnienia tworząc coś na wzór planu . Wszystko co mi się przytrafiło ... nie stało się bez powodu . Śmierć mamy , przyłączenie się do klanu , późniejsza ucieczka z niego , przenkesienie się do innego wymiaru , poznanie bohaterów , moja zdrada ... to wszustko miało cel . Uratować tą ziemię przed zagladą . Musiałam ich zdradzić by zrobumieć.. mistrz nie chce władzy nad ziemią . On chce być władcą całego wieloświata . I nie bez powodu tu przybył . Tu jest coś co mu w tym pomoże . A ja niemogę do tego dopuścić
Zanużyłam rękę w wodzie i powoli wyjełam kamień po czym schowałam go do kieszeni . Nikt nie powinien wiedzieć że go mam . Rozejżałam się by mieć pewność że nikt mnie nie widział i ruszyłam w dalszą drogę .
Tym razem podrodze nie spotkałam mojej siostry. Gdy doszłam do częci komnaty w ktorej znajdowało się wyjście zobaczyłam jak Peggy kłuci się o coś z Arturem . Podeszłam do nich cicho .
- coś się stało ? -zapytałam będąc dość blisko
- nic tylko tłumaczyłem naszej siotrze że ma wykonywać polecenia mistrza z ufnością - powiedział znacząco na co Kitty prychneła .
- chodź Magpie nie ma sesu z nim rozmawiać - powiedziała i ruszyła w moim kierunku . Zdązyłam jeszcze zobaczyć jak jedną ręką zabiera jakiejś plany z przenośnego stołu brata
Chwyciła mnie za ramię i odciagneła kawałek dalej . Gdy byłam pewna że nikt nas nie zobaczy i nie uslyszy zatrzymała się .
- co zwinełać ? -zapytałam szeptem niemal odrazu
- to czego szukamy - powdziała rozwijając papier . Był na nim narysowany kryształ ktory wyciągnełam z wody . Po bokach był dokładny opis - nazywa się kamieniem swiata , ponoć po wymuwiniu właściwego zaklęcia jest w stanie zniszczyć ludzkość na karzdej ziemi
- to okropne - wyszeptałam
- wiem dlatego mistrz nie może go znaleść - powiedziala stanowczo moja ciostra
- i nie znajdzie -powiedziałam
- skad ta pewność ? -zapytała zdziwiona. Sięgnełam do kieszeni i wyciagnełam kamień
- bo ja go mam - powiedziałam i schowałam spowrotem do kieszeni - pytanie co teraz ?
- jak to co ? Trzeba to pokazać Lidze - powiedziała patrząc na mnie znacząco . Wiedziałam co to oznacza i nie byłam z tego zadowolona . W karzdym razie nie w 100% ...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro