początek kłopotów
Obudziłam się w moim pokoju w jaskini. Przenieśli mnie od Wery tu , ale nie bardzo mi to przeszkadza. Przebrałam się w zielone spodnie i czarną bluzkę . Następnie nawet nie czesząc moich włosów wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni .
Zrobiłam sobie kanapki i zabrałam się za jedzenie . Zdziwił mnie dakt że nikogo jeszcze nie spotkałam ,ale pewnie wszyscy są na misji .
Po chwili do pomieszczenia przyszedł zdenerwowany Nightwing . Wyglądał jakby go dziewczyna rzuciła ,albo jakby się z Batmanem pokłucił .
- cześć - przywitałam się chwytając kolejną kanapkę
- mam pytanie , powiedz mi ile wart jest obraz dama z łasiczką ? -zapytał .
Odrazu podniosłam na niego wzrok . Wzruszyłam ramionami i przełknełam to co miałam w buzi.
- nie wiem czemu mnie o to pytasz ?-zapytałam
- ciekawe że o to pytasz ,bo właśnie wczoraj w nocy ktoś włamał się do muzeum w Nowym Orleanie i ukradł ten obraz i zupełnie przypadkiem włamywacz wyglądał dokładnie tak jak ty - powiedział zły uderzając lekko palcem w stół
Gdy tylko to usłyszałam, zaksztuciłam się herbatą . Po tym jak opanowałam atak kaszlu spojżałam zdziwiona na Nightwing'a
- ale to nie możliwe , cały czas byłam tu , Spałam - powiedziałam podkreślając ostatnie słowo
- nie pogrążaj się i nie kłam ... mam nagranie z kamery z muzeum, wyraźnie na nim widać jak zabierasz obraz ...
Perspektywa Wery
- Artemis to jest bez sęsu - powiedziałam do blondynki, prubując wybić jej z głowy wypicie trzeciej kawy w ciągu godzini - zobaczysz wasze dziecko będzie miało ADHD
- jeśli odziedziczy talent Wally'ego to też będzie , chodź napijmy się jeszcze - powiedziała ciągnąc mnie za rękę .
- słuchaj jesteś uzależniona , chodź kupimy wózek dla dziecka - powiedziałam na co dziewczyna tylko przytakneła .
Szłyśmy powoli chodnikiem . Nigdzie nam się nie śpieszyło więc mogłyśmy iść naprawdę wolno. Co chwilę zatrzymywałyśmy się przy wystawach sklepowych i oglądałyśmy ubrana z wystawy .
Gdy stanełyśmy pod tym właściwym sklepem obok nas coś wybuchło. Zakryłam głowę rękoma. Siła wybuchu sprawiła że zarówno ja jak i Artemis przewruciłysmy się.
Spojżałam na dziewczynę mojego brata. Nie wyglądała na ranną ,ale rozcieła sobie wargę . Szybko wstałam i pomogłam w tym blondynce .
- i patrz co zrobiłaś !!! Spódłowałaś !!! - usłyszałyśmy krzyk gdzieś po mojej prawej stronie .
Przez unoszący się dym i kurz widziałam tylko dwie sylwetki ; jedną należącą do faceta , a drugą do dziewczyny. Obydwoje mieli w rękach łuki. Spojżałam lekko zmartwiona na Artemis . Dziewczyna wyglądała na lekko przestraszoną .
- spokojnie Cupidynie - powiedziała sięgajac po coś za plecami - tym razem nie spudłuję - powiedziała naciągając cieciwę
Moje serce zabiło szybciej słysząc wypowiedź dziewczyny . Bez zastanowienia popchnełam Artemis w bok jednocześnie samej odskakując . Strzała wbiła się dokładnie w miejsce gdzie stała blondynka .
Spojżałam w stronę strzelca z mordem w oczach . Obaj byli już na tyle blisko że doskonale było ich widać. Dziewczyna miała różowy strój , z wyglądu podobny do stroju zielonej strzały . Chłopak natomiast miał na sobie szare spodnie i ciemno różową bluzkę , brązowe rękawiczki bez palcy i maskę zakrywającą pół twarzy . Obydwoje na plecach mieli kołczany pełne strzał.
- czy trafienie w dwie dziewczyny z czego jedna jest ruda jest aż tak trudne - usłyszałam najomy głos za sobą . Obruciłam się bokiem tak żeby widzieć zarówno tych z przodu jak i osobę za mną.
Gdy tylko zabaczyłam twarz dziewczyny za mną szczenka mi do podłogi opadła. Długie blond włosy , granatowe spodnie , jasno niebieski golf . Na jej widok aż krew mi się zagotowała.
- Helena ... - warknełam zła . Dziewczyna posłała mi wredny uśmiech .
- też miło was widzieć dziewczyny , wiecie chciała bym z wami chwilę pogadać ale muszę was obie zabić same rozumiecie ... praca złoczyńcy tego wymaga - powiedziała i zaatakowała mnie wodnym biczem .
Odsunełam się do tyłu i mimo bólu spojżałam na Atremis która prubowała unikać strzał , jednak jedna traciła ją prosto w nogę. Krzykneła z bólu i upadła na ziemię.
Widziałam jak Helena widząc to uśmiechneła się szeroko i przymierzyła się do uderzenia dziewczyny . Mimo bólu podbiegłam do niej , chwyciłam i pobiegłam na drugi koniec ulicy . Blondynka patrzyła na mnie zdziwiona .
- zadzwoń po pomoc ja się nimi zajmę - powiedziałam podając jej mój telefon .
Następnie pobiegłam na miejsce ataku . Gdy tylko zostałam zauwarzona przez łuczników posłali w moją stronę strzały . Unikanie strzał było łatwo , ale zapomniałam o Helenie . Uderzyła mnie wodnym biczem prosto w plecy przez co poleciałam do przodu. Potknełam się o własne nogi i przewruciłam. Dotknełam miejsca w które zostałam uderzona . Krew i bardzo duża rana . Tyle wiem na pewno.
Mimo ogromnego bólu wstałam i wyprostowałam. Odrazu oberwałam strzałą w prawą rękę. Krzyknełam z bólu i chwyciłam rękę. Podniosłam wzrok na zadowoloną brązowo włosą.
- oj Wera ... po co jeszcze wstajesz ? Tak naprawdę to wiesz że i tak przegrasz- powiedzia głosem przesączonym jadem .
Splunełam jej prosto na buty. Dziewczyna uderzyła mnie batem w wewnętrzną część kolan . Jęknełam i upadłam na kolana .
- idźcie upewnijcie się że tamta suka nie ucieknie , dołącze do was jak skończę - powiedziała w stronę łuczników.
Nie mam żadnej szansy na ucieczkę w tym stanie. Nie wiem nawet czy jestem w stanie wstać . Artemis zaraz może być martwa ,podobnie jak ja ,a negocjacje z wariatką raczej nic nie dadzą . Mogła bym spróbować grać na czas ,ale mnie to raczej w niczym nie pomoże .
Po raz drugi zostałam uderzona w plecy . Na moje nieszczęście idealnie w to samo miejsce , przez co rana która nie zdążyła się zawet trochę zaleczyć została pogłębiona . Z trudem zdusiłam krzyk . W myślach przeklinałam dziewczynę .
Helena podeszła bliżej mnie a następnie kopneła kilka razy w brzuch . Widać bicie mnie sprawiło jej dużą przyjemność. Wzieła swój bicz i uderzyła mnie nim kilka razy w różne części mojego ciała , w nogi korpus ,a nawet raz w głowę oberwałam . Po tym ostatnim zaczeło mi się robić słabo i miałam czarne plamy przed oczami . Poczułam jeszcze jedno uderzenie w okolicach głowy ,ale po tym słyszałam tylko szum . Mona głowa bezwładnie opadła w bok , a ostatnią rzecz którą widziałam to jak jakiejś dwie postacie kierują cię w moją stronę.
Perspektywa Judy
Nightwing mnie zamknął . Ma nagranie i które nawet widziałam . Jestem pewna że to nie ja , ale nikt mi niewierzy ... nawet Bart .
Przed chwilą słyszałam że Wera i Artemis mają kłopoty ,a ja chodźbym chciała pomóc to nie mogę bo nikt nie wierzy w moje dobre intencje .
Nagle przed moją celą pojawił się portal z którego wyszła moja siostra . Gwałtownie wstałam z podłogi i podeszłam do krat uderzając w nie rękami . Kitty podniosła dłonie do góryw obronnym geście
- łoł ... czułam że coś jest nie tak ,ale nie wiedziałam że wpakowałać się w takie bagno ... co zrobiłaś ? - zapytała spokojnie
- nic nie zrobiłam , ktoś mnie wrobił i to pewnie byłaś ty ! - krzyknełam na nią . Pokreciła tylko przeczaco głową - czyli nie wrobiłać mnie w kradzież damy z łasiczką ?
- ukradłaś damę z łasiczką ?! Mloda wymiatasz - powiedziała przez co jeszcze bardziej się zdenerwowałam i uderzyam w ścianę
- NIE UKRADŁAM !!!WROBILI MNIE !!! - powiedziałam odwracając się w jej stronę . Opierała się nadgarstkami na jakimś świecącym kiju , ale nie zwruciłam chwilowo na to uwagi
- zluzuj z tomu Judy wierzę ci - powiedziała spokojnie . Oparłam się o scianę i skrzyżowałam ręce pod klatką piersiową
- chyba tylko ty - mruknełam pod nosem , a moja siostra słysząc to wyprostowała się a to świecące coś znikneło
- jak to tylko ja ? - zapytała zdziwiona - a ten twój sprinter ? Ta ruda ... kid ? Reszta ?
- myślą że to ja dokonałam kradzieży - powiedziałam przez zaciśnięte zęby .
Peggy wyglądała na mocno zdziwioną . W sumie jej się nie dziwię . Sama myślałam że mi ufają ,ale widać się myliłam . W klasztorze nigdy tak nie było . To znaczy może nie robiliśmy dobrych rzeczy ale przynajmniej ludzie mi ufali .
- Peggy a ... w klasztorze znajdzie się jeszcze jakiejś miejsce ? Twoja propozycja nadal jest aktualna ? - zapytałam a siostra patrzyła na mnie z mieszanką radości i zdziwienia
- pewnie , ale mówiłaś ...
- wiem co mówiłam ,ale już chyba nic mnie tu nie trzyma - powiedziałam i przetekeportowałam się obok siostry. Usmiechnełyśmy się do siebie , a ona otworzyła portal . Bez wachania przez niego przeszłam . Koniec z miłą Judy . Witaj stara Magpie ...
Powitać was wszystkich !!!!!
Z okazji świąt wielkanocnych życzę wam smacznego jajka , mokrego dingusa ,i mile spędzonego czasu z rodziną .
Karola 🐨🐈
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro