Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

początek kłopotów

Obudziłam się w moim pokoju w jaskini. Przenieśli mnie od Wery tu , ale nie bardzo mi to przeszkadza. Przebrałam się w zielone spodnie i czarną bluzkę . Następnie nawet nie czesząc moich włosów wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni .

Zrobiłam sobie kanapki i zabrałam się za jedzenie . Zdziwił mnie dakt że nikogo jeszcze nie spotkałam ,ale pewnie wszyscy są na misji .

Po chwili do pomieszczenia przyszedł zdenerwowany Nightwing . Wyglądał jakby go dziewczyna rzuciła ,albo jakby się z Batmanem pokłucił .

- cześć - przywitałam się chwytając kolejną kanapkę

- mam pytanie , powiedz mi ile wart jest obraz dama z łasiczką ? -zapytał .

Odrazu podniosłam na niego wzrok . Wzruszyłam ramionami i przełknełam to co miałam w buzi.

- nie wiem czemu mnie o to pytasz ?-zapytałam

- ciekawe że o to pytasz ,bo właśnie wczoraj w nocy ktoś włamał się do muzeum w Nowym Orleanie i ukradł ten obraz i zupełnie przypadkiem włamywacz wyglądał dokładnie tak jak ty - powiedział zły uderzając lekko palcem w stół

Gdy tylko to usłyszałam, zaksztuciłam się herbatą . Po tym jak opanowałam atak kaszlu spojżałam zdziwiona na Nightwing'a

- ale to nie możliwe , cały czas byłam tu , Spałam - powiedziałam podkreślając ostatnie słowo

- nie pogrążaj się i nie kłam ... mam nagranie z kamery z muzeum, wyraźnie na nim widać jak zabierasz obraz ...

Perspektywa Wery

- Artemis to jest bez sęsu - powiedziałam do blondynki, prubując wybić jej z głowy wypicie trzeciej kawy w ciągu godzini - zobaczysz wasze dziecko będzie miało ADHD

- jeśli odziedziczy talent Wally'ego to też będzie , chodź napijmy się jeszcze - powiedziała ciągnąc mnie za rękę .

- słuchaj jesteś uzależniona , chodź kupimy wózek dla dziecka - powiedziałam na co dziewczyna tylko przytakneła .

Szłyśmy powoli chodnikiem . Nigdzie nam się nie śpieszyło więc mogłyśmy iść naprawdę wolno. Co chwilę zatrzymywałyśmy się przy wystawach sklepowych i oglądałyśmy ubrana z wystawy .

Gdy stanełyśmy pod tym właściwym sklepem obok nas coś wybuchło. Zakryłam głowę rękoma. Siła wybuchu sprawiła że zarówno ja jak i Artemis przewruciłysmy się.

Spojżałam na dziewczynę mojego brata. Nie wyglądała na ranną ,ale rozcieła sobie wargę . Szybko wstałam i pomogłam w tym blondynce .

- i patrz co zrobiłaś !!! Spódłowałaś !!! - usłyszałyśmy krzyk gdzieś po mojej prawej stronie .

Przez unoszący się dym i kurz widziałam tylko dwie sylwetki ; jedną należącą do faceta , a drugą do dziewczyny. Obydwoje mieli w rękach łuki. Spojżałam lekko zmartwiona na Artemis . Dziewczyna wyglądała na lekko przestraszoną .

- spokojnie Cupidynie - powiedziała sięgajac po coś za plecami - tym razem nie spudłuję - powiedziała naciągając cieciwę

Moje serce zabiło szybciej słysząc wypowiedź dziewczyny . Bez zastanowienia popchnełam Artemis w bok jednocześnie samej odskakując . Strzała wbiła się dokładnie w miejsce gdzie stała blondynka .

Spojżałam w stronę strzelca z mordem w oczach . Obaj byli już na tyle blisko że doskonale było ich widać. Dziewczyna miała różowy strój , z wyglądu podobny do stroju zielonej strzały . Chłopak natomiast miał na sobie szare spodnie i ciemno różową bluzkę , brązowe rękawiczki bez palcy i maskę zakrywającą pół twarzy . Obydwoje na plecach mieli kołczany pełne strzał.

- czy trafienie w dwie dziewczyny z czego jedna jest ruda jest aż tak trudne - usłyszałam najomy głos za sobą . Obruciłam się bokiem tak żeby widzieć zarówno tych z przodu jak i osobę za mną.

Gdy tylko zabaczyłam twarz dziewczyny za mną szczenka mi do podłogi opadła. Długie blond włosy , granatowe spodnie , jasno niebieski golf . Na jej widok aż krew mi się zagotowała.

- Helena ... - warknełam zła . Dziewczyna posłała mi wredny uśmiech .

- też miło was widzieć dziewczyny , wiecie chciała bym z wami chwilę pogadać ale muszę was obie zabić same rozumiecie ... praca złoczyńcy tego wymaga - powiedziała i zaatakowała mnie wodnym biczem .

Odsunełam się do tyłu i mimo bólu spojżałam na Atremis która prubowała unikać strzał , jednak jedna traciła ją prosto w nogę. Krzykneła z bólu i upadła na ziemię.

Widziałam jak Helena widząc to uśmiechneła się szeroko i przymierzyła się do uderzenia dziewczyny . Mimo bólu podbiegłam do niej , chwyciłam i pobiegłam na drugi koniec ulicy . Blondynka patrzyła na mnie zdziwiona .

- zadzwoń po pomoc ja się nimi zajmę - powiedziałam podając jej mój telefon .

Następnie pobiegłam na miejsce ataku . Gdy tylko zostałam zauwarzona przez łuczników posłali w moją stronę strzały . Unikanie strzał było łatwo , ale zapomniałam o Helenie . Uderzyła mnie wodnym biczem prosto w plecy przez co poleciałam do przodu. Potknełam się o własne nogi i przewruciłam. Dotknełam miejsca w które zostałam uderzona . Krew i bardzo duża rana . Tyle wiem na pewno.

Mimo ogromnego bólu wstałam i wyprostowałam. Odrazu oberwałam strzałą w prawą rękę. Krzyknełam z bólu i chwyciłam rękę. Podniosłam wzrok na zadowoloną brązowo włosą.

- oj Wera ... po co jeszcze wstajesz ? Tak naprawdę to wiesz że i tak przegrasz- powiedzia głosem przesączonym jadem .

Splunełam jej prosto na buty. Dziewczyna uderzyła mnie batem w wewnętrzną część kolan . Jęknełam i upadłam na kolana .

- idźcie upewnijcie się że tamta suka nie ucieknie , dołącze do was jak skończę - powiedziała w stronę łuczników.

Nie mam żadnej szansy na ucieczkę w tym stanie. Nie wiem nawet czy jestem w stanie wstać . Artemis zaraz może być martwa ,podobnie jak ja ,a negocjacje z wariatką raczej nic nie dadzą . Mogła bym spróbować grać na czas ,ale mnie to raczej w niczym nie pomoże .

Po raz drugi zostałam uderzona w plecy . Na moje nieszczęście idealnie w to samo miejsce , przez co rana która nie zdążyła się zawet trochę zaleczyć została pogłębiona . Z trudem zdusiłam krzyk . W myślach przeklinałam dziewczynę .

Helena podeszła bliżej mnie a następnie kopneła kilka razy w brzuch . Widać bicie mnie sprawiło jej dużą przyjemność. Wzieła swój bicz i uderzyła mnie nim kilka razy w różne części mojego ciała , w nogi korpus ,a nawet raz w głowę oberwałam . Po tym ostatnim zaczeło mi się robić słabo i miałam czarne plamy przed oczami . Poczułam jeszcze jedno uderzenie w okolicach głowy ,ale po tym słyszałam tylko szum . Mona głowa bezwładnie opadła w bok , a ostatnią rzecz którą widziałam to jak jakiejś dwie postacie kierują cię w moją stronę.

Perspektywa Judy

Nightwing mnie zamknął . Ma nagranie i które nawet widziałam . Jestem pewna że to nie ja , ale nikt mi niewierzy ... nawet Bart .

Przed chwilą słyszałam że Wera i Artemis mają kłopoty ,a ja chodźbym chciała pomóc to nie mogę bo nikt nie wierzy w moje dobre intencje .

Nagle przed moją celą pojawił się portal z którego wyszła moja siostra . Gwałtownie wstałam z podłogi i podeszłam do krat uderzając w nie rękami . Kitty podniosła dłonie do góryw obronnym geście

- łoł ... czułam że coś jest nie tak ,ale nie wiedziałam że wpakowałać się w takie bagno ... co zrobiłaś ? - zapytała spokojnie

- nic nie zrobiłam , ktoś mnie wrobił i to pewnie byłaś ty ! - krzyknełam na nią . Pokreciła tylko przeczaco głową - czyli nie wrobiłać mnie w kradzież damy z łasiczką ?

- ukradłaś damę z łasiczką ?! Mloda wymiatasz - powiedziała przez co jeszcze bardziej się zdenerwowałam i uderzyam w ścianę

- NIE UKRADŁAM !!!WROBILI MNIE !!! - powiedziałam odwracając się w jej stronę . Opierała się nadgarstkami na jakimś świecącym kiju , ale nie zwruciłam chwilowo na to uwagi

- zluzuj z tomu Judy wierzę ci - powiedziała spokojnie . Oparłam się o scianę i skrzyżowałam ręce pod klatką piersiową

- chyba tylko ty - mruknełam pod nosem , a moja siostra słysząc to wyprostowała się a to świecące coś znikneło

- jak to tylko ja ? - zapytała zdziwiona - a ten twój sprinter ? Ta ruda ... kid ? Reszta ?

- myślą że to ja dokonałam kradzieży - powiedziałam przez zaciśnięte zęby .

Peggy wyglądała na mocno zdziwioną . W sumie jej się nie dziwię . Sama myślałam że mi ufają ,ale widać się myliłam . W klasztorze nigdy tak nie było . To znaczy może nie robiliśmy dobrych rzeczy ale przynajmniej ludzie mi ufali .

- Peggy a ... w klasztorze znajdzie się jeszcze jakiejś miejsce ? Twoja propozycja nadal jest aktualna ? - zapytałam a siostra patrzyła na mnie z mieszanką radości i zdziwienia

- pewnie , ale mówiłaś ...

- wiem co mówiłam ,ale już chyba nic mnie tu nie trzyma - powiedziałam i przetekeportowałam się obok siostry. Usmiechnełyśmy się do siebie , a ona otworzyła portal . Bez wachania przez niego przeszłam . Koniec z miłą Judy . Witaj stara Magpie ...

Powitać was wszystkich !!!!!

Z okazji świąt wielkanocnych życzę wam smacznego jajka , mokrego dingusa ,i mile spędzonego czasu z rodziną .

Karola 🐨🐈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro