pizza
Rozmowa z Flash'em była najdziwniejszą rozmową , którą odbyłam w całym moim życiu .Najpierw na mnie nakrzyczał, potem pół godziny ściskał mówiąc że mnie nie puści a na koniec musiałam przed nim uciekać bo chciał mnie pobić. Uratował mnie Batman , który też zaraz po tym sprawił mi kazanie . Co do drużyny to chyba tylko Conner jeszcze nie wiedział że żyję i jak się dowiedział prubował mnie zabić, a resztę nieznanych mi osób poznałam . Na koniec zostali rodzice . Oboje się popłakali i prawili mi naprawdę długie kazanie i zabronili tak robić.
Co jeszcze ... o wyprowadziłam się od Roy'a , teraz mieszkam w Gotham i znalazłam pracę. Oficjalnie jestem kelnerką w barze "Energia" a nieoficjalnie to nadal bawię się w bohaterkę. Wszystko się jakoś ułożyło przez miesiąc.
Teraz siedzę w domu i przeglądam internet. Strasznie mi się nudzi a akurat dzisiaj mam wolne. Trzy razy dwoniłam do Wodnika pytając czy nie jestem potrzebna, ale niestety.
Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi. Odłożyłam laptop na stolik do kawy i wstałam z kanapy. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.
Przed drzwiami stała dość niska blondynka o zielonych oczach i dość smukłej sylwetce . Wyraźnie była zdeberwowana.
- dzień dobry ? - bardziej zapytałam niż się przywitałam ale co tam.
- dla kogo dobry ten dobry , co ty sobie dziewczyno wyobrażasz ?! - krzykneła na mnie w progu ,zmarszczyłam brwi
- znamy się ?
- pff my nie musimy się znać ,ale zarywasz do mojego chłopaka - wycedziła przez zęby
- chłopaka ? - zapytałam zdziwiona
- tak Dick to mój chłopak i nie pozwolę by jakaś laska twojego pokroju wpiepszyła się w nasz związek rozumiesz ?! - jak to usyszałam to miałam ochotę się śmiać ... ja i Dick ... nie to ... wyjełam telefon z kieszeni i wybrałam numer przyjaciela - i co ty teraz robisz co ?!
- zamknij się ! -warknełam na nią. Chłopak odebrał po czterwch sygnałach.
- Wera ?
- nie Wally , chodź ogarnij dziewczynę , bo mnie denerwóje
- jaką dziewczynę ?
- po prostu tu przyjdź - powiedziałam i rozłączyłam sięnie czekając na odpowiedź spojżałam na nadal zdenerwowaną blondynkę - słuchaj , nie znam cię i nie wiem o co ci chodzi , nie interesuje mnie ten twój chłopak , ja już jestem zakochana , więc idź sobie bo zadzwonię na policję
- ta jasne zakochana , w moim chłopaku! I co wszystkim dziewczyną odbijasz facetów co ?!
- proszę ? - zapytałam z niedowierzaniem - nie ja nie mam siły , mam ciekawsze zajcia do roboty niż słuchanie ciebie , więc do widzenia - powiedziałam chcąc zamknąć drzwi ,lecz dziewczyna w ostatniej chwili wsadziła stopę między drzwi
- nie skończyłam ! Mam swój honor i nikt nie będzie mi zamykał drzwi przed nosem ! Masz zostawić go w spokoju ! - w dalszym ciągu krzyczała kobieta . Już miałam jej przywalić , ale zobaczyłam na schodach dwie rude czupryny , blondynkę i czarno włosego . Uśmiechnełam się pod nosem na ich widok.
-cześć - powiedziałam otwierając bardziej drzwi . Niska blondynka spojżała na mnie jak na idiotkę.
- cześć siostra ,kto to ? - zapytał braciszek wskazując palcem nieznajomą , która odrazu podeszła do Dick'a chcąc go przytulić ale on ją odepchnął .
- eeemmm nie mam...
- może wy wejdziecie do środka a my sobie pogadamy - powiedział powarznie Richard . Na co wzruszyłam ramionami i wpuściłam gości do środka.
- kto to był ? - zapytał Bart patrząc na moj laptop , do którego podbiegłam i zamknełam przed chłopakiem
- dziewczyna Dick'a - powiedziałam beznamiętnym tonem
- coś mi mówi że była - mrukneła Artemis siadając na kolanach Wally'go
- chcecie herbatę , kawę ? Tak Bart ty nie możesz kawy - powiedziałam zanim chłopak zdążył się odezwać
- herbatę możesz zrobić - powiedziała Artemis
- mi też , a i siostra zamówiłem pizzę na twój adres ! - krzyknął gdy już byłam w kuchni . Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi
- co za debil ... - mruknełam - NO WEJDŹ ŻE OTWARTE JEST ! -krzyknełam . Po chwili usłyszałam otwieranie drzwi i jak osobnik który wszedł skierował się do salonu.
Przypuszczając że to Dick wyjełam jeszcze jedną szklankę do której zrobiłam kawy . Chwyciłam wszytkie szklanki i zaniosłam do gości . Następnie zaczeliśmy rozmowę na temat tej całej dziewczyny . Brunet zaczął się tłumaczyć , ale szczerze to nic nie zrozumiałam ... no może poza tym że zerwali. Po ok trzydziestu minutach usłyszeliśmy dzwinek do drzwi
- PIZZAAAAAAAAAA - wydarł się Bart który pobiegł otworzyć drzwi . Zaczeliśmy się z niego śmiać . Po chwili pojawił się chłopak z ośmioma pudełkami pizzy . Wszyscy spojżeliśmy wymownie na Wally'ego. Nie żebyśmy tego wszystkiego nie zjedli bo znikneło szybciej niż się pojawiło , ale szczegół.
Po godzinie Dick stwierdził że musi wracać do domu bo musi rano wstać do roboty , a Wally, Artemis i Bart ogółem musieli już wracać . Pożegnałam się z nimi a następnie położyłam plackiem na kanapie.
Przez długi czas myślałam o różnych dziwnych rzeczach ,aż w końcu zaczełam przysypiać. Niestety niepozwolono mi zasnąć . Po chwili dało się usłyszeć dzwonek mojego telefonu. Niechętnie się podniosłam i odebrałam telefon
- halo ?
- hej Wera mam nadzieję że nie obudziłem? - odezwał się w słuchawce Wodnik
- nie , a co ? Jakaś misja w czymś ci pomóc ? - zapytałam bardziej zainteresowana
- tak ... mogła być się stawić w strażnicy , wszystko ci wyjaśnię na miejscu
- ok zaraz będę - powiedziałam rozłączając się . Następnie szybko spakowałam mój strój do torby i wybiegłam z domu prosto do platwormy Z.E.T.A .
Po chwili byłam w strażnicy . Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Wodnik sprawdzający coś na komputerach .
-cześć - powiedziałam podchodząc bliżej . Ciemnoskóry uśmiechnął się lekko na mój widok.
- witaj ,szybka jesteś
- jak zawsze , powiesz o co chodzi ? - zapytałam go odrazu
- tak , ale niebardzo ci się to spodoba , Zatana miała mały wypadek podczas wymawiania jednego z zaklęć...
- ale nic jej nie jest ? -zapytałam przerywając mu
- jej nie i właśnie tu pojawia się część która może ci się nie spodobać, podczas wymawiania tego zaklęcia Tim i Jaime przeszkodzili Zatanie przez co zaklęcie zamieniło ich ciałami - powiedział spokojnie
- a ja mam do tego ... co ? ... - zapytałam marszcząc brwi
- ktoś musi ich przypilnować by nic nie zniszczyli a obecnie wszyscy są zajęci , na pocieszenie dodam że Wondergirl zgodziła się pomóc i za niedługo tu będzie - powiedział kierując się w stronę platworm
- skoro tak co ty będziesz robił ?
- pomogę Zatanie znaleść przeciw zaklęcie , chłopaki są w salonie - powiedział i zniknął . Westchnełam zirytowana . Nielubię być niańką . Poszłam szukać chłopaków .
Chłopcy siedzieli na dwóch białych kanapach , z założonymi rękami . Wyglądali normalnie . Podeszłam bliżej i spojżałam na nich .
- cześć chłopaki - powiedziałam spokojnie . Obaj spojżeli na mnie przelotnie a potem znowu wrucili do patrzenia w buty
- cześć - mrukneli niezadowoleni. Aż tak źle być nie może .
-tylko tyle ? Jeny ale z was sztywniaki , chodźcie zagramy w karty - powiedziałam entuzjastycznie na co spojżeli na mnie dziwnie .
- a masz karty ? - zapytał Jaime ... albo Tim , niby zamienili się ciałami .
- nie ale wiem gdzie Wally trzyma swoją talię chodźcie jesteście mi potrzebni - powiedziałam wskazując ręką ręką kierunek. Chłopcy spojżeli na mnie i ruszyliśmy w stronę szatni... męskiej . Staneliśmy przed drzwiami a oni spojżeli na mnie dziwnie - nie patrzcie się tak ja tam nie wejdę - po tym jak to powiedziałam Jaime złapał się za głowę
- zamknij się w końcu - warknął spojżałam na niego dziwnie.
- widzisz Tim a ze mnie się śmiałeś , to teraz masz - powiedział chłopak w stroju Robina . Czyli jednak faktycznie się zamienili ciałami . Byłam pewna że Kaldur mnie wkręca .
- dobra nie wnikam w to o czym gadacie , w szafce mojego brata jest ukryta skrytka musicie uderzyć w tylnią ściankę i powinna się obsunąć - powiedziałam na co oni kiwneli głowami i weszli do środka . Wrucili po dwuch minutach zadowoleni i podali mi do ręki talię kart . Przeliczyłam wszystkie za pomocą prędkości i uśmiechnełam się.
Wruciliśmy do salonu , o ile tak to można nazwać bo stały tam tylko dwie kanapy stolik do kawy i na jednej ze ścian wisiał telewizor . Pozatym w pustym kącie stał kaktus . Więc ja bym to bardziej poczekalnią nazwała .
Rozsieliśmy się na kanapach i zaczeliśmy grać w makao . Dawałam im fory a i tak wygrałam trzy razy . Po czwartej z rzędu przegranej Jaime stwierdził że więcej nami nie gra. Ja natomiast stwierdziłam że jestem głodna . Poszłam do kuchni , zgubiłam się podrodze i zjadłam resztki jakiejś zapiekanki która była w lodówce. Oczywiście nikogo to nie zdziwiło .
Po dluższej chwili spędzonej w strażnicy zaczeło mi się strasznie nudzić , a nie chciałam robić sparingu chłopaką bo Tim nie najlepiej znosił skaraba w swojej głowie .
- Tim napisz do dziewczyny że jak ma zamiar tu przyjść to nie do strażnicy tylko do mojego mieszkania , przenosimy się zbierać swoje rzeczy -powiedziałam jak generał w wojsku i ruszyłam w stronę platwormy Z.E.T.A. dumnym krokiem .
Stanełam pod urządzeniem teleportacyjnym całą wieczność chyba aż pojawili się dwaj młodociani bohaterowie z czego jeden cały czas trzymał się za głowę .
- ile można na was czekać ? -zapytałam zirytowana
- Wera nie było nas trzy minuty - powiedział Tim .... w sęsie Jaime w ciele Tima .
- mniejsza chodźcie - powiedziałam i weszliśmy do portalu.
Pokilku minutach dotarliśmy do mojego mieszkania. Pod drzwiami stała już Wondergirl która jak tylko nas zobaczyła chciała przytulić Jaime'go w ciele Tima ale on wskazał palcem na swojego kolegę który już mordował go wzrokiem . Powiedziałam jej że wytłumaczę jej w środku , więc otworzyłam drzwi od mieszkania i stanełam załamana ...
Wspaniałej mnie ostatnio przeglądało się google grafika i zakochało w kilku pracach które tam znalazłam i po prostu musiałam je tu umieścić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro