Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

piekło na ziemi cz2

-... Zostaje nam już tylko zrobić tu piekło na ziemi - powiedział i znowu ziemia się zatrzęsła .

Fajnie powtórka z rozrywki . Ciekawe ile jeszcze trzęsień mają dla nas przewidziane . Oby to było ostatnie .

Nagle za nami pojawił się portal . Wyszły z niego dwie dziewczyny . Różowo włosa Kitty i Judy ,ale wyglądała inaczej . Miała na sobie strąj składający się z granatowej bluzy bez jednego rękawa , czarnych spodni i tego samego koloru glanów . Na twarzy miała czarną maskę z dwoma białymi paskami . Włosy miała związane w wysokiego kucyka , poza jednym pojedyńczym niebieskim pasmem , opadającym jej lekko na lewe oko .

Blondynka machneła ręką i nagle wszyscy znaleźliśmy się w powietrzu niezdolni do jakiego kolwiek ruchu . Uśmiechneła się do nas szatańsko.

- czekasz na coś ? -zapytała patrząc z ukosa na siostrę

- ja ? Skąd ,liczyłam że jeszcze coś im zrobisz - powiedziała druga i podeszła do komputera i szybko coś w niego pisała . Następnie spojżała na nas i skakała spojżeniem po karzdym z nas - nie ma twojego sprinterka , zielonej ryby i blondi Wonderwoman - poinformowała patrząc na blondynkę , która nie wyglądała na zbyt przejętą

- trzy osoby do zabicia mniej - powiedziała spokojnie i machneła ręką przez co wszyscy polecieliśmy na ścianę. Gdy tylko moje plecy zderzyły się ze ścianą poczułam przeraźliwy ból. Czułam jak coś spływa mi po plecach. Zapewnie krew.Upadłam na kolana i podniosłam lekko głowę by spojżeć na stojącą przed nami blondynkę - jeśli wejdziecie nam w drogę zginiecie

Powiedziała i obie gdzieś znikneły . Zrobiło mi się strasznie słabo.  W uszach słyszałam szum . Przeleciałam wzrokiem po wszystkich a potem zamknełam oczy.  Ciężko mi było zrozumieć cokolwiek z tego co zapewne do mnie mówiono .  Po chwili poczułam  jak ktoś mnie obejmóje . Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam zmartwioną twarz Roy'a on też coś do mnie mówił ,ale nie słyszałam zabardzo co . Uśmiechnełam się do niego lekko  i znowu zamknełam oczy.

Perspektywa Artemis

Z lekką pomocą Wally'ego podniosłam się z ziemi . Wszystko było by wpożądku gdyby nie Wera i Megan , które nie wstawały .  Reszta chyba też to zauwarzyła.  Wzrok Wery skakał po nas wszystkich a potem zamkneła oczy .

- Wera wszystko w pożądku ? -zapytałam ,ale nie otrzymałam odpowiedzi

- dobrze się czujesz ?

- Wera ?

- Megan a ty ? Jest ok ?

- Megan ?

Zadawaliśmy im pytania ,ale tylko Megan jakby lekko na nie reagowała zwracając lekko głowę w naszą stronę .  Conner poweszedł do Megan i podał jej rękę . Gdy kosmitka staneła na nogach niemal odrazu poceciała w dół ,ale Superboy niepozwolił jej upaść.

Roy natomiast podszedł do mojej przyszłej szwagierki i przytulił ją .  Patrzył na nią ze zmartwieniem 

- krwawi - powiedział po chwili i chciał ją podnieść ale dziewczyna otworzyła oczy  - Wera dobrze się czujesz ? - zapytał ale dzoewczyna nie odpowiedziała - Wera słyszysz mnie ? Wera ! - podniusł lekko głos gdzy dziewczyna zamkneła oczy

Wziął dziewczynę na ręce i ruszył zapewne w kierunku częsci szpitalnej .  Spojżałam na kosmitkę , która opierała się o Superboy'a

- słabo mi -szepneła , przymykając oczy . Conner objął ją ramieniem i poszedł z nią w tym samym kierunku co Roy .

Przytuliłam się do Wally'ego trochę mocniej niż zwykle. Chłopak odzajemnił uscisk i pocałował mnie  w czubek głowy .

- co teraz robimy ? -zapytał robin  stając obok nas.

Nightwing spóścił głowę na to pytanie . Napewno nie był zachwycony tym że światu grozi zagłada , zostaliśmy zdradzeni przez Judy i  nie mamy co liczyć na pomoc  sześciu osób łącznie ze mną bo sama ledwo chodzę.  Wszyscy patrzeliśmy na niego wyczekująco.

- na początek trzeba je namierzyć - powiedział odwracając się do komputera

- jak chcesz to zrobić ? -zapytał Jaime .

- kiedy się teleportują wytwarzają promieniowanie Z.E.T.A , jeśli namierzymy to promieniowanie znajdziemy je  -  powiedział Wally .

- dokładnie - odpowiedział mu brunet - mam je ! Są w Teksasie   - powiedział odwracając się do nas przodem - zbieramy się ekipa  , Artemis  wybacz ale..'

- mam zostać ,spoko  pójdę zobaczyć co z dziewczynami - powiedziałam . Cmoknełam Wally'ego w usta i ruszyłam w stronę części szpitalnej - powodzenia !

Krzyknełam  znikając w korytarzu . Dojście  do części szpitalnej zajeło mi kilka minut . Weszłam do środka .

Wera leżała na łóżku szpitalnym z maseczką tlenową na twarzy . Roy siedział na krzesełku obok i trzymał ją za rękę . Megan siedziała na łóżku a lekarz ją badał . Obok stał Conner z założonymi rękami i dokładnie przyglądał się temu co robił lekarz .

Postaniwiłam że podejdę do nich jak skończą badania , więc stanełam obok Roy'a .

- co z nią ? - zapytałam patrząc na nieprzytomną dziewczynę . Chłopak westchnął

- Jest w szoku a do tego  pękły jej szwy , lekarz jeszcze raz zszył jej ranę a teraz  trzeba czekać aż się obudzi

- Roy będzie dobrze

Perspektywa  Wally

Weszliśmy do jakiegoś starego budynku gdzieś w Teksasie. Całe miasto było zniszczone ,a ten budynek zachował się w stanie prawie nienaruszonym .   Szliśmy powoli , cicho i ostrożnie . Żuczek zrobił skan budynku dzięki czemu wiemy że nastolatki są w środku . Siedzą dokładnie na ostatnim piękrze .

Gdy tylko tam dotarliśmy ulazały nam się troje drzwi . Nightwing podszedł do tych drzwi  po prawo , ja do środkowych a  Wodnik po tych po lewo . Kiwneliśmy do siebie głowami i otworzyliśmy drzwi .

Kiedy tylko je otworzyłem oberwałem jakimś świecącym czymś i poleciałem na ścianę naprzeciwko .

Podniosłem głowę do góry i zobaczyłem wściekłą Kitty .  Patrzyła na mnie z żądzą mordu . W ręku dziewczyna miała kij podobny do kija Robina , z tą różnicą że jej cały świecił .

- Magpie ładnie was uprzedziła że jeśli wejdziecie nam w drogę to zginiecie - powiedziała wychodząc z pokoju  - cóż nie wiem czy to były tylko puste słowa , ale ja napewno wam nie zagrożę ... zabiję was z olbrzymią przyjemnością - powiedziała po czym się na nas żuciła.

Na szczęcie zdążyłem dość do siebie i uciec zanim dziewczyna na mnie skoczyła .  Atakowała swoim kijem wszystkich nas  z taką szybkością i precyzją że ciężko było unikać jej ataków .

Gdy po raz kolejny schyliłem się unikając ciosu w głowę zauwarzyłem że w pokoju z którego wyszła nastolatka  jest Judy .

Blondynka unosiła się w środku jakiegoś kręgu i mamrotała coś pod nosem . Szybko wbiegłem do środka i  przyjałem się jej. Postanowiłem nie włazić do środka kręgu z bardzo prostego powodu ; wyglądało to jak jeden z tych magicznych kręgów Zatanny .  Przyglądałem jej się gdy znowu poczułem ból w okolicach żeber i ponownie uderzyłem w ścianę.

Spojżałem zły na Kitty . Widać było już po niej lekkie zmęczenie ,ale nie daje tego po sobie poznać . Staneła przed siostrą i wyciągneła kij w moją stronę gotowa do ataku . Judy tym czasem otworzyła oczy , które jej się świeciły , po czym wyproatowała nogi i staneła na ziemi

- gotowa - powiedziała bez problemu

- no to na co czekasz ?  Zaczynaj ! -prawie krzykneła różowo włosa .

Judy powiedziała głośno jakiejś zaklęcie  ,którego nawet nie  jestem w stanie powtórzyć , i w miejscu kręgu pojawił się  olbrzymi portal . 

Pierwszą osobą która wyszła z portalu to był ten blondyn z nagrań  ,a zaraz za nim wyszedł  wysoki mężczyzna z długą szarą brodą i tego samego koloru długimi włosami  . Miał szare oczy i pełno zmarszczek na twarzy . Ubrany był w coś na kształt czerwonego , świecącego szlafroka  ze złotymi elemętami i dwoma złotymi smokami na bokach .

Staruszek uśmiechnął się zwycięsko i   położył ręce na ramionach dziewczyn które odrazu spóściły głowy w dół unikając jego wzroku

- dobra robota moje dzieci -powiedział  po czym rozłożył ręce - nieś świat pokłoni się klanowi czerwonego smoka !!!! - krzyknął przez portal tuż nad naszymi głowami przeleciał ogromny czerwony smok , który poleciał  w stronę miasta i zaczął palić dosłownie wszystko co zobaczył ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro