Kitty wpada i robi zamęt
Usiadłam gwałtownie na łóżku w części szpitalnej jaskini nowej nadzieji . Rozejżałam się po wszystkich . Obok mnie na stołkach siedzieli Bart i Megan , za nimi stał zmartwiony Nightwing, Artemis była obejmowana przez Wally'ego a Wera stała po mojej drugiej stronie razem z Roy'em . Wszyscy patrzyli na mnie z wielkimi uśmiechami . Położyłam ręce na kopanach
- ej nie uwierzycie jaki miałam powalony sen ,byłam w domu , maja mama żyła , ale nie było ciebie , ciebie , ciebie , ciebie , ciebie , ciebie a ty aurat byłeś - powiedziałam wskazując po kolei na członków straszego składu - a tak wogóle co się stało ? - zapytałam odpinając kroplówkę . Bart już otwierał gębę żeby coś powiedzieć ,ale Nightwing był szybszy
- wiesz co Judy , najwarzniejsze że jusz wszystko w porządku - powiedział kładąc chłopakowi rękę na ramieniu . Spojżałan na niego podejżliwie ale po chwili zrezygnowałam z pruby wyciągnięcia z niego czegokolwiek .
Po chwili dokładnie na przewciwko mojego łóżka pojawił się portal między wymiarowy . Wszyscy spojżeliśmy w jego stronę . Nie mineła chwila a z portalu wyszła Kitty .
Wszyscy przyjeli pozycje do walki . Sama spiełam wszystkie mięśnie. Jak ona śmie się tu tak poprostu pojawiać?
Poprawiła włosy opadające jej na twarz i uśmiechneła się wyzywająco . W jej oczach było widać że tym razem raczej nie ma zamiaru atakować, ale wole być ostrożna
- ja chyba nadal się nie obudziłam - szepnełam , ale chyba i tak wszyscy to słyszeli .
- nie...- powiedziała różowo włosa podchodząc do ramy łóżka i opierając się o nią na przedramionach - mogę ci zagwarantować że nie śpisz , ja rozumiem zemsta zemstą ale żeby zemścić się na nim - tu wskazała Wally'ego - prubować zabić ciebie ... to wstyd i hańba
- mam ci wierzyć że się martwiłaś, czego chcesz ? -zapytałam ignorując pytające spojenia wszystkich
- chciałam cię spytać jak się czujesz ,ale widzę że świetnie , i masz rację nie po to tu jestem mam wiadomość do ...- powiedziała prostując się i rozglądając po wszystkich - ciebie - powiedziała wskazując palcem Nightwing'a - On nadchodzi ... jest coraz bliżej ... On nie zna litości ,ani strachu ... ma przewagę nad wami wszystkimi ... i wszyscy padniecie na kolana - powiedziała mrożącym krew w żyłach głosem. Następnie odwruciła się do mnie - wiesz że nie dacie rady ... nie lepiej odpuścić i wrucić do domu ? -zapytała już łagodnie
- nie znasz pojęcia tego słowa - warknełam głosem pelnym nienawiści , na co moja siostra westchneła
- ręce opadają , żegnaj Magpie - powiedziała i znikneła. Dopiero teraz zoriętowałam się że to nie była rozmowa na wyłączność i wszyscy byli jej światkami. Zakryłam twarz rękoma . Nie chcę się im tłumaczyć .
- Judy ... - zaczeła spokojnie Wera . Odchyliłam lekko palce zasłaniające moje jedno oko - w co ty się wplątałć ? - zapytała już tonem nie znoszącym sprzeciwu . Jęnełam zażenowana . Nie lubię do tego wracać.
- jak mialiśmy 10 lat nasza mama zgineła w wypadku , a ojciec całkowicie nas olał , mialiśmy trafić do sierocińca ,ale przygarnął nas On . Nauczył walczyć , pracować w zespole , kraść i po pewnym czasie też jak się teleportować . Pomagaliśmy mu a On dawał nam dach , nad głową , jedzenie i wszystko co było nam potrzebne... byliśmy marionetkami , potem kiedy miałam dwanaście lat wystawiła mnie włsana siostra przez co złapała mnie policja , miałam trafić do Arkham Asylum ,ale najpierw przysłado do mnie psychologa ... i okazała się nim Black Canary . Pokazała mi że On mną manipuluje i że to co robię jest złe . Nie wiem co zrobiła ,ale zamiast trafić do więzienia trafiłam pod jej opiekę i zostałam bohaterką - powiedziałam szybko. Po chwili poczyłam łzy na policzkach .
Nikt się nie odzywał ,cisza była okropna . Po niedługiej chwili poczułam rękę na ramieniu ,a nastepnie jak ktoś siada obok mnie i przytula . Odrazu rozpoznałam w ów osobniku Barta. Bez namysłu wtuliłam się w chłopaka szlochając cicho . Po chwili usłyszałam otwieranie drzwi i cichnące kroki ,przez co rozpłakałam się jeszcze bradziej .
Perspektywa Wery
Wyszliśmy z pomieszczenia . Jestem w niemałym szoku . Judy ... aniołek w ciele dziewczynki ... była złodziejką . To jeden z tych momentów w życiu o którym wolała bym zapomnieć.
Staneliśmy w sali odpraw . Roy stanął za mną , przytulił mnie od tyłu i pocałował mnie w czubek głowy .
- i co teraz ? -zapytał Wally. Dick spojżał na niego w dziwny sposób . - nie odsuniemy jej od drużyny , nawet o tym nie myśl Dick - powiedział groźnie
- miałem inny pomysł - powiedział jak zwykle spokojnie Grayson
- niby jaki ? -zapytałam ciut bardziej agresywnie niż bym chciała
- zamieszka w jaskini gdzie zawsze ktoś będzie miał ją na oku ...
Perspektywa Bart
Blondynka powoli się uspokajała . Muszę przyznać że to co uslyszałem wywołało u mnie lekki szok , ale nie mam do niej żadnego żalu jak może większość tu obecnych chwilę temu osób .
W pomieszczeniu było zupełnie cicho. Było słychać tylko słabnący z każdą minutą szloch Judy .
- nie płacz już ... będzie dobrze - powiedziałam chcąc ją uspokoić
- a jeśli nie ? - zapytała przez płacz
- pomogę ci ...
- jak ? -przerwała mi dziewczyna odsuwając się odemnie i patrząc w oczy - pójdziesz za mnie do więzienia ,pozwolisz zamknąć w psychiatryku ?! - prawie krzykneła odwracając wzrok .
- może i siostra siękd ciebie odwruciła , ale ja nie dam cię zamknąć rozumiesz ? -zapytałem łapiąc ją lekko za policzek , zmuszając by na mnie spojżała . Kiwneła lekko głową. W jej dwukolorowych oczach było widać strach , zmęczenie i ulgę .
Nie myśląc zabardzo nachyliłem się nad dziewczyną i pocałowałem . Gdy dotarło do mnie co zrobiłem , chciałem się cofnąć , ale dziewczyna oddała pocałunek .
- kocham cię idioto
Zostałam nominowana przez juliapoetria22 za co dziękuję
1. Są dwie opcje ... albo pomysł przychodzi sam jak leżę w łóżku zasypiając , albo druga (powiązana z manią oglądania seriali ) kiedy ogladam serial (np. Flash ) i jakaś scena szczególnie utknie mi w pamięci ,to przerabiam ją po swojemu ...
2. Pomysły na postacie przychodzą mi same w trakcie pisania , albo po tym jak naoglądam się za dużo seriali 😉
🐨 karola
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro