Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Judy Galaxy cz 1

Otworzyłam drzwi do mieszkania i stanełam załamana cały korytarz i część salonu którą z tąd było widać wyglądała jakby przeszedł przez nią huragan . Usłyszałam gwizdanie za sobą odwruciłam się i zobaczyłam jak trójka nastolatków weszła do mieszkania

- a ja myślałem że w mieszkaniu Dick'a w Blüdhawen jest burdel - powiedział Jaime ... w sęsie Tim . Po tym jak to powiedział usłyszałam jęk od strony salonu .

- shhh - powiedziałam przykładając palec do ust pokazując tym samym że mają być cicho.

Pocichu i powoli weszłam do salonu któru wyglądał jeszcze gorzej niż korytarz . Wszystkie meble były poprzewracane a na stoliku do kawy ( który swoją drogą był połamany ) leżała blond włosa dziewczynka . Miała tak ze 12 lat na oko i była cała poobijana. I to powarznie . Jedna jęka była nienaturalnie wykręcona w jednym kierunku.  Podeszłam o niej i sprawdziłam puls . Na szczęście zZa pomocą szybkości ogarnełam cały dom i lekko odsunełam meble od dziewczyny nie ruszając jej przy tym bo nie wiem jakie może mieć obrażenia.

Tym czasem nastolatki weszły do salonu i zaczeły się przygldać dziewczynie .

- to jakaś wasza koleżanka ? - zapytałam z nadzieją ,jednak oni pokiwali przecząco głowami . Westchnełam spojżałam na ranną dziewczynę a potem na bohaterów .

- Cassie w łazience pod umywalką jest  apteczka przynieś mi ją trzeba będzie opatrzeć jej rany  - powiedziałam do dziewczyny która odrazu ruszyła się by przynieść to o co prosiłam . Następnie spojżałam na chłopaków - a wy pomożecie mi ją usadowić na kanapie  - powiedziałam z dziwnym dla mnie spokojem.

Chłopaki kiwneli głowami i staneli po obu moich stronach . Wsunełam ręce pod kręgosłup dziewczyny , Jaime pod kark i głowę ,natomiast Tim pod kolana.  Podnieśliśmy ją i położyliśmy na kanapie. Akurat gdy skończyliśmy weszła a właściwie wbiegła Wondergirl

- proszę - powiedziała podając mi apteczkę . Położyłam ją na oparciu i wyciągnełam bandaż. Stanełam przy dziewczynie i obejżałam tą dziwnie wygiętą rękę . Napewno jest złamana ,ale nie jest to na szczęście złamanie otwarte .  Na wszelki wypadek  będzie trzeba ją przytrzymać . Rozejżałam się jeszcze i chwyciłam w miarę równy , kawałek połamanego stołu i podałam Timowi ... Jamie'mu w sęsie  który patrzył na mnie jak na idiotkę

- nie patrz się tak będzie trzeba jej unieruchomić rękę , Cassie przytrzymaj ją za ramiona by w razie czego się nie ruszała - powiedziałam na co dziewczyna kiwneła głową i zrobiła o co prosiłam.

Zaczełam powoli i ostrożnie manewrować ręką blondynki leżącej na kanapie .  Dziewczyna mimo iż była nieprzytomna to było widać że to  co robię sprawia jej ból , gdyż zaciskała mocniej  powieki .  Po chwili gdy ręka znajdowała się w normalnej pozycji przyłożyłam do niej fragmęt połamanego stołu i zawiązałam mocno bandażem. Straszna suszerka ,ale w domu lepiej tego nie zrobię.   Następnie wziełam wodę utlenioną i wacik po czym zaczełam obmywać mniejsze i większe rozcięcia . Na te głębsze nakleiłam plastry i obsiązałam je bandarzem . Podobnie zrobiłam z korpusem dziewczyny ,ale przed tym wygoniłam chłopaków do mojego pokoju  bo dziewczynie trzeba było wysoko podwinąć bluzkę.  Gdy skończyłam opatrzać tą dziewczynę oczywiście nie obyło by się bez pomocy Cassie , zawołałyśmy  chłopaków zpowrotem .

Cała trójka  usiadła na drugiej wolnej kanapie , a ja udałam się do kuchni robiąc herbatę i jakąś kolacje dla siebie i nastolatków w salonie. Słyszałam też jak obaj chłopcy nieudolnie tłumaczą cię Wondergirl  która najsłyszaniej nie jest zadowolona z tego że jej przyjaciel i chłopak zamienili się ciałami . Ja w międzyczasie napisałam do Wodnika  o tej dziwnej i niecodziennej stuacji jaka zaszła u mnie w domu. W odpowiedzi napisał mi że chwilowo muszę sobie z tym sama poradzić a on zajmie się tym jak znajdą z Zatanną przeciw zaklęcie  na chłopaków. Zasiosłam jedzenie i picie do salonu ,a z racji tego że mój stolik do kawy został rozwalony położyłam to co przygotowałam na komodzie .  Co prawda dzieciaki musieli wstać ale się nie skarżyli i podejżewam że to tylko z grzeczności .  

Po godzinnej rozmowie przeprosiłam ich na chwilę bo dostałam SMS od Wodnika . Wyszłam z salonu i skierowałam się do pokoju gościnnego  wybrałam numer przyjaciela i odrazu zadzwoniłam.

-  Kaldur macie już coś ? -zapytałam jak tylko odebrał

- Wera mam dobre  wieści Zatanna znalazła przeciw zaklęcie , a powiedz mi jeszcze raz o co chodzi z tą dziewczyną ?

-mówię ci że nie wiem , wchodzę do mieszkania , wszystko wyrozwalano , totalny rozpiździel  a w salonie na połamanym stoliku do kawy leży jakaś Blond włosa dziewczyna  cała pokiereszowana

nadal jesteście u ciebie w mieszkaniu ?

-tak

w takim razie będziemy tam za chwilę

- ok czekam na was - powiedziałam rozłączając się.

Wruciłam do salonu i ... zastałam wszystkich nastolatków śpiących przytuleni do siebie. Uśmiechnełam się na ten widok . Zrobiłam im zdjęcie(tak jakby ktoś nie zauwarzył to lubie robić zdjęcia ) po czym zabrałam z komody brudne naczynia . Umyłam je i rozległo się pukanie do drzwi. Podbiegłam tam szybko i otworzyłam drzwi  .

- szybcy jesteście - powiedziałam patrząc na Wodnika i Zatannę .

-  dobra gdzie są chłopaki ? - Zapytała Zatanna   lekko zdenerwowana

- w salonie - powiedziałam a Brunetka mineła mnie i ruszyła w tamtym kierunu - nadal jest na nich zła ?

- zirytowana faktem że zamiast pójść spać musiał grzebać po swoich księgach - odpowiedział Kaldur na co przytaknełam głową.

- dobra nie stójmy w drzwiach tylko chodźmy do tej dziewczyny - powiedziałam wpuszczając Atlanta do mieszkania .   Skierowaliśmy się do salonu gdzie stała zadowolona z siebie czarodziejka . - po kłopocie ?

- tak - odparła z uśmiechem - to ta dziewczyna o której pisałaś Wodnikowi ?

- tiaaaa co z nią zrobimy ? - zapytałam patrząc na nich ,lecz nie zabierało się na to że udzielą korzystnej dla mnie odpowiedzi - nie wyrzucę jej za drzwi , ale u mnie zostać nie może ,bo  mam na popołudnie do pracy  a wątpie żeby się obudziła do tego czasu  - powiedziałam patrząc na nią smutno  . 

  - przenieść jej też nie możemy bo nie wiemy jakie są obrażenia wewnętrzne

- no właśnie wiem i w tym jest problem Kaldur  - powiedziałam zakładając ręce na piersi 

- a może ja bym przyszła jej przypilnować jak ty będziesz wychodzić do pracy - powiedziała czarno włosa przez co odrazu na nią spojżeliśmy .

- a mogła byś ?  Nie masz planów albo coś ? - zapytałam dla pewnosci .

-  pewnie że nie , na s pokojnie mogę przyjść - powiedziała z uśmiechem

- no i wszystko jasne - powiedział Kaldur zacierając zadowolony ręce  , już  miał się obrucić i wyjść kiedy zauwarzył ćpiących na drugiej kanapie nastolatków - a co z nimi ?

- wstaną rano zjedzą i pójdą - powiedziałam wzruszajac ramionami

- ok , to o ktorej przyjć ? - zapytała Zatanna 

- mam do pracy na 15 do 21

- w takim razie będę za pięć - powiedziała gdy wychodzili

- dobra to dobranoc

- dobranoc - odpowiedziała i zamkneła za sobą drzwi .

Położyłam dłoń na czole i wziełam głęboki wdech . Czuję się jak matka z czworgiem dzieci .  Dotego chyba się starzeje. Zostanę starą panną z kotami  i moim jedynym zajęciem będzie obserwowanie ludzi przez okno.

Pokręcił głową by pozbyć się głupich myśli i poszłam do łazienki.  Wziełam szybki prysznic , wytarłam mokre włosy , przebrałam się w piżamę i poszłam spać
Rano obudziło mnie skrzypienie podłogi . Wstałam z łóżka i skierowałam się do wyjścia z pokoju . Po cichu otworzyłam drzwi do pokoju i  zobaczyła Jaime'go prubującego dostać się do łazienki.

- w tym miejscu podłoga zawsze skrzypi - powiedziałam na co chłopak aż podskoczył do góry 

- Wera wystraszyłaś mnie - powiedział odwracając sie

- lubie straszyć ludzi  , jak już się załatwisz obudź  resztę ha ide zrobić śniadanie  -powiedziałam na co chłopak skinął głową i wszedł do łazienki. 

 Ruszyłam do kuchni i  zabrałam się za przygotowywanie jajecznicy . Po niecałych dwuch minutach do kuchni weszli także goście . Nastolatkowie usiedli przy stole w kuchni i zaczeliśmy dość przyjemną rozmowę  .  Gdy skończyłam smażyć jajka podałam im tależe z jedzeniem i kromką chleba , po czym zabraliśmy się za jedzenie . 

Po tym jak zjedliśmy  , po całym domu  rozległ się straszny huk . Odrazu wszyscy pobiegliśmy do salonu .  Blondyna zamiast leżeć na kanapie siedziała na ziemi rozglądając się do okoła. Jak tylko nas zobaczyła podniosła się na równe nogi gotowa do ataku. 

- nie podchodź do mnie bo zrobię ci krzywdę - powiedziała lekko spanikowana 

- w tym stanie ? szczerze wądpie  kim jesteś i jakim cudem znalazłaś się w moim mieszkaniu ? - zapytałam spokojnie zakłądając ręce na piersi . Dziewczyna spojżała na nas , rozejrzała się po mieszkaniu ,po czym jej wzrok znowu zatrzymał się na mnie 

- nazywam się Judy Galaxy i coś mi mówi że chyba przeniosłam się nie w ten wymiar co trzeba ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro