Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Artemis ....

Siedzimy z Judy i Artemis u mnie w domu . Gadamy sobie o dość różnych tematach . Co do ostatniej akcji , wtedy jak mnie zmieniło w dziecko ... większość pamiętam , a Judy dopowiedziała to co nie pamiętałam . Dotego palnełam taką głupotę ... najgorsze jest to że powiedziałam mu prawdę i teraz niemogę się tego wyprzeć bo się przyznałam . Tak chodzi o to że powiedziałam że go kocham , a teraz oboje udajemy że nic się nie stało .  Denerwóje mnie to trochę . Ogółem jak już mówiłam  siedzimy  i gadamy o dość nie bardzo ciekawych sprawach (wszystko dlatego że Artemis ma kaca )  a za niedługo ma przyjść Zatanna z Megan .

- Artemis napewno nie chcech leków na ból głowy - zapytała  Judy . Blondynka pokiwała przecząco głową

- nie ,nie dobrze mi - mrukneła trzymając się za brzuch

- mamy sok pomidorowy ...

-tak bo po twoim ostatnim wybryku bez niego by się nie obyło - weszłam nastolatce w słowo , na co ta odrazu się zmieszała i uciszyła . Ej no ale kto normalny wychodzi z kolegami po czym oni odprowadzają go do domu kompletnie pijanego ,bo założył się ze sprinterem z bardzo szybkim metabolizmem kto wypije więcej alkocholu , mając zaledwie trzynaście lat ??? To jest chore !

- co zrobiła ? -zapytała Artemis . Westchnełam

- założyła się z Bartem kto wypije więcej

- głupi pomysł - mrukneła

- beznadziejny ! - warknełam w stronę dziewczyny siedzacej na fotelu .

-wiecie co ja może jednak przyniosę ten sok - powiedziała wstając i po chwili już jej nie było.  Spojżałam na Artemis .

- A Wally może w końcu ci się oświadczył ? -zapytałam ciekawa . Blondynka pokiwała przecząco głową

- gdyby to zrobił wiedziała byś pewnie jeszcze przedemną - powiedziała na co się zaśmiałam

- pewnie tak  - powiedziałam . Blondynka natomiast zakryła usta ręką i jak strzała poleciała do łazienki .  Poszłam za nią domyślając się , co pochwili potwierdziły i dźwięki , że wymiotuje . Weszłam tam i odgarnełam jej włosy .  Gdy Artemis skończyła oprużniać żołądek usiadła na ziemi i chwyciła się za brzuch

- aż tak źle , Artemis może ty w ciąży jesteś - powiedziałam na co blondynka pokręciła głową

- nie ,złapałam tylko jakiegoś wirusa za jakiś czas mi przejdzie - powiedziała . Wyciągnełam do niej rękę i pomogłam wstać

- ale i tak uwarzam że powinnaś zrobić test

- dobra zrobie jak wrucę do domu ,  głowa mi pęka - mrukneła i wruciłyśmy do salonu . Znowu zajełyśmy miejsce na kanapach.

- trzeba było wczoraj tyle pić ? -zapytałam z ironią

- w takich chwilach zazdroszczę wam szybkiego merabolizmu  - powiedziała Artemis .

- Judy wychodzi z Cassie na zakupy , nie wiem kiedy wrucę ,tak mam telefon cześć - rzekła pośpiesznie nastolatka wychodząc.

Dalsza część rozmawy toczyła się spokojnie  w karzdym razie do przyjścia Zatanny i Megan . Dziewczyny przyniosły trzy paczki ciastek i wino ,ale jak zobaczyły stan Artemis to kazały mi je schować i zrobić herbaty . Po pewnym czasie nasza rozmowa zeszła na związki ( jakby wcześniej niebyły poruszanie ciekawsze tematy ) .

- ale tak szczerze,bteraz niech jedyne singielki się wypowiedzą w kim są zakochane - powiedziała Megan

- no Wera , Zatanna słuchamy was uwarznie - dodała Artemis . Spojżałyśy po sobie z czarodziejką i ruchem głowy wskazałam by mówiła pierwsza

-  wiecie od zawsze coś ciągneło mnie do Richarda , ale raczej nic z tego nie będzie ... nie ma szans żeby patrzył na mnie tak jak na Barbarę - powidziala czarodziejka a następniebich wzrok przeniusł się na mnie . Westchnełam

- Roy - powedziałam a wszystkie zaniemuwiły i patrzały na mnie z niedowierzaniem

- no w kuńcu się przyznała - powiedziała uradowana Artemis .

-oj coś czuję że się rozmyślę - mruknełam udając obrażoną

- nie możesz ,mam śwkatków i nagranie , ze mną niewygrasz skarbie  - prawidle wyśpiewała Artemis na co się zaśmiałyśmy

- no ale Megan co z tobą i Conner'em ? -zapytałam odrazu .

- a co ma być?  Narazie staramy się nie kłucić a tak pozatym jest dobrze - powiedziała kosmitka.

Niestety  wszystko co dobre szybko się kończy , więc nie zdziwiło mnie że Zatanna musiała  wyjść po godzinie , a chwile potem Megan . Zostałam sama z Artemis co mi w sumie nie przeszkadza o nigdy nie przeszkadzało . Po kilku minutach rozmowy temat sam przeszedł na dzieci . Skończyło się na tym że mamy już wybrane imiona dla dzieci. Ogółem mnie się jakoś zaspecjalnie do nich nie śpieszy ... narazie mam Judy. Niby nie jest moją córką i niemuszę jej jakoś super pilnować ,ale no tak trochę za nią odpowiedzialna jestem .

Gdy dziewczyna mojego brata wyróciła do domu ja zabrałam się za sprzątanie . Zajeło mi to kilka sekund , bo przecież po co to robić powoli .  Gdy skończyłam usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor . Akurat leciała " Alicja w Krainie Czarów " .  Mój ulubiony film .  Mniej więcej w połowie filmu do domu wruciła Judy  i usiadła na fotelu oglądając film ze mną  ,co chwile pisząc coś na telefonie z uśmiechem.  Nietrudno było się domyślić że SMS z Bartem pisze . Nawet to sprawdziłam jak poszła do łazienki. Nie piszą o niczym doczego można by się przyczepić .  Po chwili i do mnie przyszłedł SMS od .... Roy'a

- cześć co robisz jutro ?

- mam wolne więc nie wiem

- nie chcesz ze mną iść do kina ? - gdy tylko to przeczytałam uśmiechnełam się lekko

- zapraszasz mnie na randkę ?

możliwe ... 

- wolał bym byś zrobił to osobiście ale z chęcią z tobą pójdę 

- w takim razie przyjdę po ciebie o siódmej

do zobaczenia  - gdy skończyłam pisać z uśmiechem wpatrywałam się w wyświetlacz telefonu . No nie wierzę w to co się stało. Roy zaprosił mnie na randkę... chyba że ktoś napisał to za niego .  Nagle na ekranie pojawiło mi się zdjęcie Artemis , po chwili dało się słyszeć dzwonek telefonu.

- Wera ... możesz do mnie przyjść

- Artemis co się stało ?

- proszę ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro