Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

próba piąta - „teraz? TERAZ"

nowa wiadomość od: luke; 07:32am

szkoła, clifford. zajęcia dodatkowe. zaliczenie roku. mówi ci to coś?

nowa wiadomość od: michael; 07:33am

idę dzisiaj do lexie

nowa wiadomość od: luke; 07:33am

spędzasz tam połowę życia i jakoś nie olewałeś szkoły, A NIE SORRY, OLAŁEŚ I DLATEGO MUSIMY CHODZIĆ W FERIE

nowa wiadomość od: michael; 07:34am

idę do jej rodziców CZAISZ

nowa wiadomość od: michael; 07:35am

IDĘ SIĘ SPYTAĆ O JEJ RĘKĘ

nowa wiadomość od: michael; 07:36am

i jeśli to nie jest powód, to wiesz gdzie to sobie mogę wszystko wsadzić?

nowa wiadomość od: michael; 07:38am

tą szkołę, egzaminy, zawód i chuj wie co jeszcze? wiesz gdzie? jak pojedziesz palcem po plecach, to w końcu trafisz dokładnie w to miejsce

nowa wiadomość od: luke; 07:38am

woah stary

nowa wiadomość od: luke; 07:39am

poszedłbym z tobą, ale wiesz, trochę by to nie wyglądało

nowa wiadomość od: michael; 07:40am

no trochę

nowa wiadomość od: michael; 07:41am

ale trzymaj kciuki, co? bo ja serio mam lekki stan pozawałowy chyba

nowa wiadomość od: luke; 07:41am

a nie przedzawałowy?

nowa wiadomość od: michael; 07:42am

jeden chuj i tak umrę

- jesteś pewna, że tak mogę iść? – mruknął michael, patrząc z powątpiewaniem w lustro. – nie wyglądam trochę, no wiesz, jak małpa w krawacie?

lexie spojrzała na chłopaka z politowaniem i pokręciła głową.

- małpą jesteś i bez krawata, clifford – odparła dziewczyna, wygładzając kołnierzyk koszuli, którą własnoręcznie wyprasowała kilkanaście minut wcześniej. – nie denerwuj się, wszystko będzie okej.

- przygotowałaś w ogóle ich na taką ewentualność? – spytał michael, spoglądając na brunetkę, która wyciągała sukienkę z pokrowca. – no wiesz, psychicznie chociażby?

- a po co – prychnęła lexie, bez skrępowania zrzucając z siebie koszulkę i ściągając dżinsy, wywołując tym samym parsknięcie śmiechu u michaela. – moje życie. a co z twoją mamą?

jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, do drzwi pokoju michaela zapukała mama chłopaka.

- mogę wejść?

- jasne – rzucił automatycznie michael, a kobieta wślizgnęła się do pokoju, patrząc na mike’a i lexie z ewidentnym rozrzewnieniem i wzruszeniem.

- lexie słońce, ja nie wiem czy wy dobrze robicie, czy nie jesteście za młodzi, i co najważniejsze, nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak… trudnym w pożyciu człowiekiem jest mikey, ale pamiętaj, że co by się nie stało, zawsze możesz tutaj przyjść. życzę wam jak najlepiej, ale sama rozumiesz i…

- jejku, pani mamo. – lexie uśmiechnęła się szeroko i przytuliła do kobiety, wycierając płynącą ukradkiem łzę. – dziękuję.

- a ty, mike, zachowuj się, ręce na stole, zero podkarmiania psa i na litość boską, nie przeklinaj.

- ja w ogóle nie przeklinam – wymamrotał michael, przewracając oczami. – ja się po prostu ekspresyjnie wyrażam na temat buzujących we mnie hormonów.

- chyba wskutek tych hormonów, zresztą, nieważne. życzę powodzenia, obojgu – zakończyła pani clifford i wyszła z sypialni syna, zastanawiając się, czy rodzice lexie będą równie entuzjastyczni wobec pomysłu ich córki, co ona sama.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro