Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 71 ~

Perspektywa Jungkooka

Nawet nie wiesz jak jestem z ciebie dumny, że udało ci się wygrać. - uśmiechnąłem się lekko, łapiąc Jimina za dłoń i pogładziłem ją delikatnie. - Mówiłem, że ci się uda, a ty nie chciałeś mi w to uwierzyć. Czasami warto mnie posłuchać. - zaśmiałem się cicho, ale chwilę później spoważniałem. - Jimin, wróć jak najszybciej. Wszyscy za tobą tęsknimy, za twoim uśmiechem. Nie mogę się doczekać, żeby znowu go zobaczyć. Czekamy. - szepnąłem, całując jego dłoń.

Tydzień później...

Perspektywa Yoongiego

W ciągu tego tygodnia umówiliśmy się z dziewczynami na termin naszej podwójnej randki i wypadała ona właśnie tego dnia. Tae chodził od rana rozanielony oraz rozmarzony, a ja raczej stresowałem się w środku. Nigdy nie byłem na żadnej poważnej randce, dlatego bałem się, że wypadnę źle w oczach dziewczyny. Westchnąłem, przecierając twarz i spoglądając na szatyna, który siedział aktualnie obok mnie.

- Jak ty to robisz, że się nie stresujesz? - spytałem cicho.

- Nie pozwalam sobie na to, bo znając życie zacznę panikować godzinę przed randką. - posłał mi uśmiech.

- Żołądek robi mi fikołki, aż żałuję, że zjadłem dzisiaj cokolwiek. - jęknąłem zrezygnowany.

- Jesteśmy w tym razem... To nasze pierwsze poważne randki i to z takimi dziewczynami - rozmarzył się kładąc głowę na rękę.

Uśmiechnąłem się lekko, patrząc na chłopaka. - Aż mi się wierzyć nie chcę, że prawie się ustatkowaliśmy. - pokręciłem głową. - Kiedyś nigdy nie pomyślałbym, że tak oszaleję na punkcie jednej dziewczyny.

- No widzisz jak ludzie są zmienni? Spójrz na Jimina był bardziej imprezowym chłopakiem od ciebie i ustatkował się szybciej niż ty... Pomyślałbyś pięć lat temu, że wielki król imprez, podrywów i zaliczania zakocha się po uszy w chłopaku, którego nie lubił i sam z siebie oświadczy mu się chcąc być tylko jego do końca życia? - zapytał lekko się śmiejąc i siadając wygodniej na kanapie.

- Nigdy bym o tym nie pomyślał, jak go już bliżej poznałem. - zaśmiałem się. - Ale cieszę się, że zmienił się. - zmarszczyłem brwi. - Każdy lepiej na tym wyszedł. Gdyby nie Jungkook, prawdopodobnie Jimin nie próbowałby nawet walczyć.

- Masz rację, ale dobrze, iż wszystko się dobrze kończy. - posłał mi ciepły uśmiech. - No to może chodźmy już się szykować, bo zostało nam... DWIE GODZINY! ILE MY JUŻ TUTAJ SIEDZIMY?! - wykrzyknął spanikowany.

- Tae, spokojnie. - próbowałem uspokoić chłopaka, ale na darmo. - Zdążymy, na pewno.

- TA, JASNE! TRZEBA SIĘ UBRAĆ, LEKKO POMALOWAĆ, IŚĆ KUPIĆ KWIATY I CZEKOLADKI, A DO TEGO WYROBIĆ SIĘ TAK BY BYĆ PO NIE NA CZAS - coraz bardziej panikował.

- Tae! Jak będziesz panikował, to na pewno nie zdążymy. –mruknąłem. - Idź do swojego pokoju i się uszykuj. - wywróciłem oczami, wstając z kanapy. - Weź ze mnie przykład i się uspokój.

- MÓWIŁEM CI, ŻE MOJE PANIKOWANIE UJAWNIA SIĘ NA CHWILĘ PRZED JAKIMŚ WAŻNYM WYDARZENIEM I PRZYPOMINAM, ŻE PRZED CHWILĄ NIE BYŁEŚ SAM W LEPSZYM STANIE. - wstał szybko z kanapy i pobiegł w stronę schodów, wywracając się prawie po drodze. - SPOTKAMY SIĘ TUTAJ ZA RÓWNĄ GODZINĘ! - krzyknął z góry.

- Okay! - krzyknąłem, wchodząc do swojej sypialni. - Tylko nie rozwal pokoju ani domu - powiedziałem do siebie i zacząłem się szykować. - Jak nie padnę na zawał, to będzie dobrze.

- HYUNG! – po paru minutach usłyszałem ponowny krzyk chłopaka, który zaraz wbiegł do mojego pokoju. - Koszula i marynarka, czy może lepiej jakiś styl na badboya? Albo słodziaka, czyli biała bluzka i na to dżinsowa koszula lub czarna skórzana kurtka.

- Za drugim razem weź zapukaj, mogłem być nagi. - mruknąłem, zakładając na siebie bluzkę w czarno-białe paski. - Ubierz się podobnie do stylu, którego używasz na co dzień. Pokaż Marcelinie jaki naprawdę jesteś, a nie. Czyli ubierz się na słodziaka. - wzruszyłem ramionami. - Myślę, że najlepiej do ciebie pasuje.

- DZIĘKI, HYUNG!- wybiegł z pokoju, dlatego zacząłem się ponownie ogarniać, ale zaraz znów się przypałętał. - HYUNG! MAM UŻYĆ JAKIEGOŚ BALSAMU NA USTA I CZY MAM ZROBIĆ OCZY EYE LINEREM?!

- Umaluj się jak na co dzień, coś ci na ten temat powiedziałem. - powiedziałem spokojnie, kończąc robić ostatnią kreskę pod oczami. - I następnym razem, nie wpadaj tak nagle.

- OKAY, DZIĘKUJĘ HYUNG! – wypędził z pokoju i nie zgadniecie co. Ponownie zaraz wrócił. - HYUNG JAKIE BUTY MAM UBRAĆ!?

Westchnąłem zrezygnowany i spojrzałem na przyjaciela. - Ubierz czarne, będą ci pasować.

- DZIĘKOWAĆ HYUNG! A TERAZ RUSZAJ SIĘ, BO ZARAZ WYCHODZIMY - wydarł się szczęśliwy wybiegając z pokoju już chyba z trzeci raz.

- Co ja z nim mam? - zapytałem sam siebie i westchnąłem w duchu. - Byle nie powiedzieć czegoś, czego będę żałował.

***

- No to co im kupujemy? – zapytał Tae, gdy weszliśmy do sklepu.

- Ja kupię Julii białą różę, bo wspominała, że tylko takie lubi. - uśmiechnąłem się lekko. - Kup Marcelinie też jakiegoś kwiatka i możesz coś dokupić jeszcze.

- Widzisz to samo co ja!? -dostał mega zaciesz, wbiegając do działu z zabawkami i zabierając pluszaka kosmitę. - PATRZ JAKI PIĘKNY!

- Uroczy. - zaśmiałem się i popchnąłem lekko chłopaka. - Idź do kasy, poczekam na zewnątrz - powiedziałem, po czym skierowałem się do wyjścia ze sklepu.

- OKAY, TO JUŻ MAM DODATEK, A TERAZ RÓŻA! - krzyknął wybiegając uradowany ze sklepu chwilę po mnie.

- Skoro już kupiłeś, to chodźmy do tej kwiaciarni, jest jedna niedaleko – mruknąłem.

---------------------------------------

Oto i next ^^

Mam nadzieję, że się podobał i dziś pojawi się jeszcze jeden rozdział, ale po północy ^^


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro