~ 64 ~
Narrator
Kiedy „przyjaciele" weszli do salonu, Julia niepewnie się po nim rozejrzała i po chwili spojrzała się na Yoongiego z lekkim uśmiechem, komplementując przy tym to jak mieszka z chłopakami
- Dziękuje.. Uhm, usiądź na kanapie, jeśli chcesz.. Zrobić coś ci do picia? – zaproponował chłopak.
- Dziękuję, wodę poproszę, jeśli to nie problem - z równą niepewnością jak wcześniej, Julia usiadła na kanapie. Jakby bała się, że coś zepsuje.
- Nie bój się, ta kanapa nie gryzie - zaśmiał się lekko blondyn, a ta uśmiechnęła się do niego skrępowana. - Zaraz ci przyniosę, poczekaj chwilę – oznajmił, po czym wyszedł z pomieszczenia i nalał do dwóch szklanek wody źródlanej w kuchni. - Mam nadzieję, że lubisz niegazowaną - powiedział, wchodząc z powrotem do salonu. - Mamy tylko taką.
- Lubię każdą wodę, chyba, że nie da jej się pić - skrzywiła się nieznacznie, przez co chłopak zobaczył jej zmarszczony nosek. - Dziękuję - uśmiechnęła się z wdzięcznością, kiedy podał jej picie. Upiła łyk, po czym odłożyła szklankę na stolik, który stał przed nią. - Co chciałeś oglądać?
- Uhm.. Naznaczony 3, słyszałaś o tym? – zapytał starszy, a dziewczyna pokiwała energicznie głową. - Może być czy... mam zmienić?
- Nie, jest w porządku. Uwielbiam horrory - zaśmiała się, na co w duchu chłopak odetchnął z ulgą. - Zresztą i tak chciałam się wybrać do kina, ale nie miałam z kim, bo Marcelina nie lubi takich filmów - westchnęła, siadając wygodniej na kanapie. - A nie przepadam za oglądaniem filmów w samotności. Zwłaszcza, że to horror.
- Bo nie miałabyś się do kogo przytulić, co? – zaśmiali się wspólnie. Julka po tym mu przyznała rację, na co szczerze się zdziwił. - Naprawdę? Nie spodziewałbym się tego po tobie. Boisz się?
- Nie boję się horrorów - pokręciła głową, przez co spojrzał się na nią niezrozumiale. - Po prostu lubię się przytulać do ludzi. Niektórym to przeszkadza, ale no czasami nie mogę się powstrzymać. - uśmiechnęła się lekko. - Dlatego zawsze się cieszę jak ktoś mnie przytula, czuję się tak jakoś inaczej. - wzruszyła ramionami i westchnęła. - To co, oglądamy?
- To urocze! - skomentował, a ona odwróciła wzrok, rumieniąc się. - Mała, czy ty się rumienisz? - Julia pokręciła głową, nadal patrząc w drugą stronę. - Jaasneee.. - mruknął. - No to ja włączam. Jak coś to możesz się przytulić - zaśmiał się.
- Dzięki za propozycję, nie skorzystam - odparła, zwracając swój wzrok na ekran. Za to Yoongi spojrzał się na nią rozbawiony. - Czemu się tak na mnie patrzysz? Coś mam na twarzy?
- Nie, nie masz, spokojnie - zaśmiał się ponownie, po czym włączył film, ale przerwał im wrzask z góry i ktoś, kto w tamtym momencie schodził po schodach. - Co do chuja tam się stało?
- Yoongi, ja tu jestem i słyszę co mówisz - mruknęła niezadowolona. - Serio, zaraz dostaniesz w pysk. Rozmawialiśmy na ten temat. A co do wrzasku, to twój przyjaciel prawdopodobnie ma nową dziewczynę - wzruszyła ramionami.
- C-co? - spojrzał się na nią zszokowany. - Skąd to niby wiesz? - chciała mu już odpowiedzieć, ale do salonu weszła uśmiechnięta Marcelina.
- Juleł, idziemy do domu~ - oznajmiła cała uradowana i rozmarzona szatynka. - No chyba, że wzięło cię się na amory.
- Wzięło mnie na spanie – powiedziała Julka, po czym się zaśmiała. - A tak serio, to z Yoongim mieliśmy obejrzeć film, więc później wrócę taksówką - odparła, patrząc na szczęśliwą przyjaciółkę.
- Czyli mnie zostawiasz?! A co jak wpadnę pod prom! – podniosła głos spanikowana niebieskooka. - Mam aktualnie głowę w chmurkach!
- Jak masz wpaść pod prom, skoro pojedziesz taksówką? - parsknęła śmiechem, na co Yoongi też się cicho zaśmiał. - Jeśli nie masz pieniędzy to zapłacę ci za nią.
- JULKA! PROM TO BARDZO DUŻY STATEK! MOŻE ZGNIEŚĆ TAKOWĄ MARNĄ TAKSÓWKĘ! NIGDZIE SIĘ BEZ CIEBIE NIE RUSZĘ! - krzyknęła tym razem. - No chyba, że mnie przekupisz...- uśmiechnęła się chytrze.
- Nie, nie dostaniesz żadnych cukierków, nie narażę życia kierowcy - mruknęła Julka, przymykając oczy. - Zostań, Taehyung się ucieszy - uśmiechnęła się kpiąco.
- YOONGI HYUNG, GDZIE MOJA CZEKOLADA! – cała trójka usłyszała krzyk wspomnianego. - JA CI OBIECUJE, ŻE JEŻELI JĄ ZJAD... – przerwał chłopak, widząc w salonie dziewczyny.
- Nie dostaniesz żadnej czekolady, zabierz Marcelinę do swojego pokoju czy coś. Ona się nie ruszy stąd - ponaglił chłopaka Suga.
- A to niby dlaczego się stąd nie ruszy? - zszedł powoli ze schodów młodszy z chłopaków.
- Boi się, że prom na ulicy zgniecie taksówkę, w której będzie jechała, a cukierków nie dostanie - wytłumaczyła chłopakowi brunetka.
- Dlaczego mi je ograniczasz? – jęknęła niezadowolona Marcelina. - Daj chociaż na watę cukrową - uśmiechnęła się chytrze. - Bo chyba nie chcesz by, Yoongi hyung, dowiedział się o tobie paru maciupeńkich szczególików, prawda?
- No właśnie Yoongi... - dołączył do gierki Marceliny Taehyung. - Parę malutkich tajemnic nie gryzie, co?
Brunetka spojrzała się na blondyna z uniesioną brwią i wskazała głową na drzwi, a za to chłopak dał jej znak, że zgadzam się na jej plan. - Nie będziemy ryzykować swojej psychiki i naszej znajomości, więc.. Szybko! – krzyknął Yoongi, który zerwał się z kanapy razem z Julią i wybiegli w popłochu z dormu, w stronę parku, który był niedaleko.
- Okay... - zaczęła niepewnie po chwili szatynka. - To gdzie trzymacie słodycze? - zapytała cała rozpromieniona.
- Mam lepszy pomysł niż wykradanie marnej ilości słodyczy... - oznajmił równie szczęśliwy TaeTae. - Jin hyung, aktualnie musiał pilnie jechać do pracy, więc nie powinno go być do jutra, a... nasza parka też prędko nie wróci, więc... - zrobił dramatyczną pauzę. - WEŹMY KASĘ I JEDŹMY DO SKLEPU PO WIELKIE ILOŚCI SŁODKOŚCI! – wydarł się na cały dorm.
- JESTEŚ GENIALNY! ZASŁUŻYŁEŚ NA NAGRODĘ! – wykrzyczała z chichotem Marcelina, która zaraz przytuliła szatyna mocno i lekko pocałowała w usta.
- No to co? Bierzemy troszkę pieniążków i jedziemy! Na całe szczęście mam prawko, ale Jina nie pozwala brać swojego samochodu, dlatego... - Tae podszedł do szafki przy drzwiach wyjściowych i zabrał kluczyki z kurtki starszego. - WEŹMIEMY FURKĘ YOONGISIA!
- Tylko błagam, ostrożnie. – poprosiła niepewnaniebieskooka i zaraz oboje wyszli z domu, wcześniej zamykając za sobą drzwi...
--------------------------------------------
POWRACAMY! CIESZYCIE SIĘ, KOCHANI ^^
Przepraszam za tak długą przerwę, ale powracamy do codziennych rozdziałów tego opka <3
Do następnego, ludziki ^*^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro