~ 24 ~
Całą drogę do salonu fryzjerskiego spędziłem na słuchaniu komentarzy Yoongiego wobec mojego wyglądu. A to poradził mi kosmetyczne, a po chwili powiedział, że chyba bardziej przydałaby mi się operacja plastyczna. Denerwował mnie niesamowicie, ale nie chciałem dawać mu z tego powodu satysfakcji, dlatego olewałem jego komentarze, zagłębiając się w myślach o moim narzeczonym. Nawet chwili nie było, żebym o nim nie myślał. Martwiłem i tęskniłem chociaż widziałem go całkiem niedawno. Moje serduszko nie potrafiło o nim zapomnieć, Mój ukochany zawładnął mną całkowicie, gdy go nie było po prostu byłem wrakiem człowieka.
- Już prawie jesteśmy, więc chciałbym cię ostrzec - Yoongi drugi raz dzisiaj wyrwał mnie ze swoich przemyśleń o ukochanym.
- Przed czym? - spojrzałem na niego, marszcząc brwi.
- Sehun jest trochę, a nawet bardzo napalonym gejem, więc jak mu się spodobasz, to mimo że będziesz mówił, iż masz chłopaka, będzie dawał ci komplementy i takie tam, starając się ciebie poderwać. - wyjawił nie przejmując się tym zbytnio - Po prostu to olewaj.
- Uhm, dzięki za radę - wyszeptałem skołowany - Chyba...
- Okay, jesteśmy - zatrzymał się przed salonem, otwierając od razu drzwi i wparował do środka, a ja niepewnie wszedłem za nim - Siema Sehun!
- Cześć Yoongi! Jak miło cię widzieć Swagerku, po tak długi... - przerwał, gdy zobaczył mnie, a szczotka, którą trzymał wypadła mu z ręki uderzając o kafelki na podłodze - Cóż to za anioł z tobą tu zawitał?
- To jest właśnie mój przyjaciel Jungkook - przedstawił mnie starszy, siadając na fotelu dla gości, a ja się cicho przywitałem.
- Nie mówiłeś, że przyjaźnisz się z gwiazdką prosto z nieba - ciepłym tonem rzucił te słowa w kierunku Yoongiego, po czym złapał moją dłoń i lekko ją musnął swoimi wargami - Miło mi, Jungkook. Nazywam się Oh Sehun.
- Mi też miło - mimo iż chłopak był miły to zabrałem szybko dłoń.
- O ludzie... - mruknął zdegustowany Yoongi - Sehun, Jungkook chce zmienić fryzurę. Pomożesz mu w tym?
- Dla tak uroczego chłopaka mogę zrobić wszystko i nie zawsze musi to być coś stosownego - wymruczał i puścił mi oczko.
- Byle szybko to zeszło - wyszeptałem do siebie, gdy odwróciłem się, ponieważ udałem odruch wymiotny.
- Proszę, usiądź, króliczku - uśmiechnął się seksownie, odwracając w moją stronę fotel fryzjerski.
- Nie nazywaj mnie tak, najlepiej mów do mnie po imieniu. Króliczek jest zarezerwowany tylko dla jednej osoby, którą nie jesteś ty - burknąłem, siadając w wyznaczonym miejscu, a po chwili ten podał mi album z fryzurami.
- A dla kogóż to? - dociekał, kładąc mi ręce na ramionach - Przyjaciela? Dziewczyny? Kuzynki? Siostry? Brata? Chłopaka?
- Chłopaka - odpowiedziałem niechętnie - Mógłbyś się pospieszyć? Zależy mi na czasie.
- No dobrze, Jungkookie - zabrał ręce - Wybrałeś już fryzurkę?
- Ta wygląda fajnie - wskazałem mu wybrane zdjęcie.
- Bardzo dobry wybór - oznajmił, zabierając się do roboty, lecz gdy prawie kończył swoje dzieło zaczął kolejną rozmowę.
- A powiedz mi. Z tym chłopakiem to tak na poważnie? - zapytał zajęty robotą.
- Tak, na poważnie. - westchnąłem.
- Jakoż jest moim narzeczonym, to jest ważny - burknąłem po raz kolejny - Ponad dwa lata już jesteśmy ze sobą.
-Narzeczonym, tak? No bo wiesz, czasem małżeństwa są aranżowane przez rodziców, a ja byłbym najlepszą odskocznią od brutalniej rzeczywistości - oznajmił bardzo skromnie.
- On jest moją odskocznią od rzeczywistości i do niczego się nie zmuszamy - prawie warknąłem - Długo ci to jeszcze zajmie?
- Jeszcze chwilkę - odpowiedział - Nie spinaj się tak. Jak chcesz to zrobię ci później masaż - zaśmiał się - Zdradzisz mi imię twojego narzeczonego?
- Nie chcę żadnego masażu i nie, nie zdradzę. - tym razem warknąłem nieprzyjaźnie - Nie musisz go znać.
- No co? Chce znać imię takiego wygrywa. - wytłumaczył się.
- Jimin. Zadowolony? - starałem się uspokoić, choć jak na razie marnie mi to wychodziło.
- A nazwisko? Znam jednego Jimina.
- Gościu, nie znam cię i nie będę podawał niczyich danych osobowych bez jego zgody! - podniosłem głos - Na tym nasza rozmowa się kończy, więc dokończ to co robisz i rozejdźmy się jak ludzie.
- To może ty mi powiesz? - zwrócił się do przyglądającemu się nam blondynowi.
- Park, Park Jimin - odpowiedział przymykając sennie powieki.
- Żartujesz? - Sehun dostał wytrzeszczu.
- Stary, jak ja bym mógł z niego żartować - prychnął Suga.
- Nasz król melanżu i rozpierduchy się zakochał i niedługo się chajtnie? - zapytał zaskoczony. - Nie powiem, wcale mu się nie dziwie.
- Wracając. - odchrząknął mój przyjaciel - Skoro znasz Parka i wiesz do czego jest zdolny, to może przestaniesz podrywać jego przyszłego męża, którego bardzo kocha?
- Błagam, nic mu nie mówcie - wyraźnie się wystraszył. - Nadal pamiętam co mi zrobił jak powiedziałem, że jego ABS jest do dupy i nawet go nie widać... - wzdrygnął się na samo wspomnienie.
- Mówisz o którym razie? Kiedy nie mogłeś miesiąc siedzieć na tyłku czy kiedy miałeś skręconą kostkę i złamaną rękę? - zapytał Yoongi mruknięciem.
- Nadal się zastanawiam,dlaczego powtórzyłem ten błąd...
- Hm? - zaciekawiłem się - Dlaczego nie mógł siedzieć na tyłku przez miesiąc?
- Twój Jimin złapał go za ręce i siłą przywiązał do sceny - zaczął opowiadać blondyn - po czym ściągnął mu gacie, a następnie wyciągnął pasek z jego spodni i krzyknął na cały klub, że Sehun ma osiemnastkę i trzeba to uczcić. Było chyba tam ze sto typa i każdy najmocniej jak potrafił, przywalił mu z tego paska na gołą dupę - zaczął się śmiać.
- Ale śmieszne, naprawdę - mruknął niezadowolony Sehun, powracając do moich włosów.
-Ja się nie śmieję - puściłem Yoongiemu oczko w lustrze.
- Jimin to Jimin zawsze ta czysta agresja będzie w nim i nikt już tego nie zmieni - ziewnął - Ale teraz Park jest kompletnie innym człowiekiem. Nie poznałbyś go.
- Dzięki niemu? - wskazał na mnie.
- Yhym - przytaknął - Nadal się zastanawiam jak to zrobił.
- Mam urok osobisty w przeciwieństwie do niektórych - mruknąłem, uśmiechając się szeroko.
- No nie powiem, gdybyś nie należał do Jimina to byłbyś już nagi na zapleczu - stwierdził Sehun.
- Nie, nie byłbym - zaprzeczyłem stanowczo.
- Nie dałbyś rady mi się oprzeć - oznajmił z uśmiechem, ściągając ze mnie fartuch. - Gotowe. Podoba się?
- Wow - zszokowany patrzyłem na swoje osobiście w lustrze. - Podoba i to bardzo.
- Nie ma sprawy - poprawił jeszcze delikatnie moją fryzurę - Jak obiecacie, że nic nie powiecie Jiminowi to nie musicie płacić.
- W takim razie, ja nic nie mówię - udałem, że zamykam sobie usta, po czym wstałem z fotela.
- Dobra, ja też ww takim wypadku będę cicho. - wymruczał Yoongi, przeciągając się.
- Dziękuję wam - odezwał się miło - Cześć!
- Do zobaczenia może, kiedyś - odezwałem się na koniec, chwilę później ruszając już z hyungiem w drogę powrotną do szpitala. W duchu się modląc by moja fryzura spodobała się Jiminowi.
--------------------------------------
Przepraszamy jeżeli kogoś uraziłyśmy takim Sehunem, ale no tak wyszło ;-;
Do następnego, ludziki ^*^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro