Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^Star Wars^ Reylo - Come as you are...

Idea by: Kociaczek2017

Rey zaczęła się spotykać z Kylo Renem. Mimo tego, ze widać było, że są razem, dziewczyna temu cały czas zaprzeczała. Postanowiła spotkać się z Benem, przy zachodzie słońca, wiec poszła o tym powiedzieć swojemu bratu. Poe Dameron był jej bratem, mimo ze starszym, to zawsze ja wspierał.
- Poe, idę z Kylo porozmawiać przy zachodzie słońca.... - powiedziała niepewnie, gdy weszła do pokoju Damerona.
- Zgodzisz się wreszcie żeby był twoim chłopakiem? - spytał niedbale.
- On nie jest moim chłopakiem, Poe! - odparła i odwróciła głowie.
- Przecież to widać ze jesteście parą. - uniósł się pilot. - Mogę wam w tym pomóc!
- Nie. - odpowiedziała mu przecząco - Odpuść sobie. Jedyne co robisz to mącisz.
- Wcale nie mące, jestem twoim bratem i chce, żebyś była szczęśliwa. - powiedział oburzony.
- Ugh! No dobrze, tylko tam nie przychodź... - powiedziała i wyszła z pokoju Damerona.
Poe stał przez chwile w kompletnej ciszy.
„Dobra, znając życie, moja siostra nie będzie się śpieszyła z flirtami.... Wiec będę musiał zakasać rękawy i trochę jej w tym pomóc!"
Poe postawił sobie nowy cel: Zeswatać Rey z Kylo. Postanowił zwrócić się do Finna i Rose o pomoc.
- Poe, wyjaśnij mi, co my tu robimy? - spytała Rose, po tym gdy Dameron zwołał zebranie w stołówce.
- Słuchajcie! - zaczął pilot - Zauważyliście, że Rey i Kylo zaczynaja się coraz częściej spotykać?
- No, tak... - odparła Rose
Finn tylko pokiwał głowa.
- Niestety, Rey zaprzecza temu, ze chcą być razem, wiec naszym zadaniem jest zeswatać ich razem!
- No dobra, ale jak chcesz o zrobić? - spytał Finn.
- Proponuje romantyczną kolacje przy świecach. Wy ją przygotujecie.
- Chwila, chwila, Hola, Prrr. A ty co będziesz robił? - uniosła się Rose.
- A ja sprawie, że będą chcieli na te kolacje przyjść.
Kylo i Rey powrócili po jakimś czasie wrócili z powrotem do bazy. Poe już czekał na nich, chowając się za rogiem korytarza. Gdy ich zauważył, wyszedł im na spotkanie.
- Hej! - przywitał się szybko - Wiecie, muszę z wami zamienić kilka słów.
- Wiec mów. - powiedział Kylo.
- Ale z każdym z was osobno.... - dodał pilot. - Kylo, idź narazie do swojego pokoju, a ja porozmawiam z Rey.
Dameron wziął swoją siostrę za rękę i pobiegł z nią do swojego pokoju.
- Coś ty znowu uknuł?! - wściekła się dziewczyna.
- Posłuchaj mnie choć raz. - zaczął Poe, spokojnie. - Wiem, że podoba ci się Kylo. Jesteś po prostu uparta i nie chcesz się do tego przyznać. Mama zawsze chciała, żebyśmy mieli dobrą przyszłość. A co jeśli to nie tylko będzie twój chłopak? Może on właśnie zostanie twoim mężem, a potem tatą, jak będziecie mieć dzieci... Pomyśl tylko... a co jeśli to więcej, niż tylko znajomość?
Rey zamilkła. Zatopiła się we swoich myślach.
- To co ja mam zrobić? - spytała Rey.
- Ubierz się w jakąś ładną kieckę i się przygotuj. To tyle. - rzucił brunet.
Poe podszedł do szafy Rey i zaczął ją gorączkowo przeszukiwać. Po chwili, wyciągnął dość seksowną czerwoną sukienkę.
- Co powiesz na tę? - spytał.
- A czy to nie będzie zbyt odważne jak na pierwszą randkę? - spytała Rey.
- Nie powinno.  - odparł Poe i wzruszył ramionami. - Dobra, ja idę teraz do Kylo. Jakbyś usłyszała hałas, to wyjdź.
Brunet wyszedł szybko z pokoju Rey i pobiegł do pokoju Rena. Niepewnym ruchem, zapukał.
- Wejść! - rozległo się za drzwiami.
Poe nacisnął panel obok drzwi do pokoju Bena i posłusznie wszedł.
- Czego chcesz, Dameron? - spytał Kylo i przeciągnął się leniwie na łóżku.
- No nie bądź już taki poważny. - rzucił brunet - Chodzi o to, że za jakąś chwile masz randkę z Rey.
- Co?! - zdziwił się Kylo i wstał z łóżka.
- Nie martw się, wujek Poe odstawi cię jak na wesele. - zapewnił go żartobliwie pilot - Ubierz jakiś garniak i będzie dobrze.
Poe wyszedł na chwile z pokoju, Ben mógł się przebrać.
Po chwili, wszedł z powrotem do pokoju.
- Wyglądasz bosko, stary! - podszedł do niego Dameron i delikatnie poprawił mu muszkę. - A teraz usiądź i daj mi grzebień, uczeszę cię tak, ze każda laska będzie mogła na ciebie polecieć.
- No dobra, ale jak mi zrobisz jakiś warkoczyk Jedi, to leżysz trupem. - ostrzegł go Ren.
- I tak nie umiem ich pleść, wiec okej. - odparł mu Poe. - Poza tym, wiesz ze nie zrobiłbym ci takiego świństwa, nie znamy się przecież jeden dzień. Pamiętasz? Przyjaźniliśmy się, jak byliśmy w Akademii Pilotażu na Yavinie 4.
- Dobra, nie czas na retrospekcje... - popędził go Kylo i usiadł na łóżku.
Poe wziął grzebień do ręki i zaczął czesać Bena.
- Okej, chyba skończyłem... - powiedział niepewnie Poe i podał Renowi lusterko.
Kylo wziął je zaczął się przeglądać.
- Hej! Nie jest źle! - powiedział po chwili. - Podoba mi się! Dobra, to już jakoś wyglądam. Teraz powiedz mi, jak mam się zachowywać na tej randce...
- Okej. Po pierwsze, i najważniejsze: musisz być wyluzowany. Jak będziesz spięty, to laska uzna, ze jesteś nic nie wart. Po drugie: bądź tajemniczy. Laski to uwielbiają. Po trzecie: nie wstydź się powiedzieć „Kocham cię".
- Takie rady dajesz, a sam nie masz dziewczyny? - spytał Poego Ben.
- Żadna się na mnie jeszcze nie poznała. - wzruszył ramionami brunet. - Dobra, narazie tu siedź. Jak usłyszysz jakiś hałas, to wyjdź.
Dameron wyszedł szybkim wyszedł z pokoju Kylo. Skierował się do jadalni, gdzie czekali już Rose i Finn.
- Wszystko gotowe? - spytał pilot.
- Tak jest! - powiedziała Rose, ubrana w elegancką sukienkę.
-  Płatki róż prowadzą tutaj, czyli wszystko jest okej! Super! To ja się teraz pójdę przebrać.
- Ruchy! - krzyknął Finn, ubrany w garnitur.
Poe pobiegł pędem do swojego pokoju, by się przebrać. Ubrał się w elegancki garnitur z krawatem i założył sztuczne wąsy. Prędkim ruchem zaczesał włosy do tyłu.
„Wyglądam tak jak pajac.... Ale jeśli Rey będzie dzięki temu szczęśliwa... To warto to zrobić."
Odchrząknął i próbował nieznacznie zmienić głos.
„Dobra, raz się żyje" 
Dostojnym krokiem wyszedł z pokoju i skierował się do jadalni.
- No to robimy hałas! - krzyknął Poe, gdy wszedł do jadalni.
Po chwili robienia hałasu w kuchni, w drzwiach jadalni pojawili się Rey i Kylo.
- Panie przodem. - powiedział Kylo.
- Rety, nie wiedziałam ze jesteś taki szarmancki... - powiedziała Rey.
„To działa!"
Rey i Kylo usiedli przy stoliku, specjalnie zastawionym przez Finna i Rose.
- Patrzcie na to! - szepnął Dameron.
Poprawił delikatnie swój krawat, odchrząknął i dostojnym krokiem podszedł do stolika.
- Witajcie na najbardziej romantycznej kolacji waszego życia. - powiedział nieco innym głosem i brytyjskim akcentem. - Zaraz podam wam posiłek.
Rose i Finn starali się nie wybuchnąć śmiechem. Pilot wrócił z powrotem do kuchni.
- No co?! - powiedział swoim głosem i z normalnym akcentem. - Wy spróbujcie grać kogoś, kim nie jesteście!
- No dobra, spagghettii leży na blacie. - powiedział Finn i wskazał na blat kuchenny.
Poe poszedł do blatu, wziął talerze i skierował się do jadalni. Położył przed Rey i Kylo talerze z bardzo apetycznie wyglądającym spagghettii.
- Smacznego życzę. - powiedział nie swoim głosem i brytyjskim akcentem.
- A jest coś do picia? - spytała niepewnie Rey.
Dameron stał jak wryty.
- Uhh... tak zaraz będzie.... - powiedział swym nienaturalnym głosem i wrócił do kuchni.
- Szampan, ale już! - powiedział podenerwowany brunet.
Rose prędko dała mu szampana.
- I popraw sobie delikatnie wąsika... - powiedziała Rose - Czekaj..
Dziewczyna poprawiła mu delikatnie sztucznego wąsa i Poe poszedł z otwartą butelką szampana do Rey i Bena.
Nalał im szampana do kieliszków i wrócił do kuchni.
- Wiesz, To wszystko jest dla mnie dziwne... - wyznała Kylo Rey.
- Co dziwne, dla mnie tez.... - przyznał jej się Ben.
- Od jakiegoś czasu, chciałam ci powiedzieć, ze cię kocham... - powiedziała dziewczyna - Ale boje się, że mój brat będzie mnie dręczył ze mam już chłopaka...
- Dameron nie ma nic do gadania... - powiedział Ren.
- To... jak? Będziemy razem? - spytała Rey.
Ren wstał i ja pocałował.
- Tak, będziemy... - odparł Kylo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Minęło kilka lat. Rey i Kylo pobrali się, i mają syna. Nazywa się Nash, ma włosy po tacie i urodę matki. Poe został wujkiem. Nash bardzo lubi swojego zdrowo stukniętego wujka, często razem z nim płata figle swoim rodzicom, i nie tylko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro