Trucizna
Strach otula mnie czarnymi skrzydłami.
Ja już oddechu nie łapię latami.
On staje przede mną i mówi spokojnie,
Pyta o rzeczy zwykłe, proste.
Moje gardło ściska się wewnątrz.
Serce zaczyna bić strasznie mocno
I żadne słowa nie wydostaną się na zewnątrz.
Jedynie łzy popłyną po policzku porą nocną.
A ostatniego dnia lata
Ubrana w falbany odwagi
Zrozumiem, że to mój tata
Ale nie powinnam zwracać na to uwagi.
Ta miłość mnie rani niezmiernie.
Gdy krwawię tak codziennie
Mam wrażenie, że z tego uczucia
Umrę tak szybko jak z powodu otrucia.
Pokochaj mnie, takim sercem, jakie masz.
Spraw bym to poznała, choć i ty tego nie znasz.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro