Co z ust to z serca
po brodzie spływa mi nektar
a wszyscy jak osy
zlizują ze mnie radości
zaciskają swoje zielone pnącza
śmierdzą grzybem
i żółcią
po klatce spływa mi lawa
bulgocze w żołądku
jest mi dymem w gardle
a pasożyty
uciekają
nie gaszą
po dłoniach spływa mi złoto
a oni u stóp moich
depczę ich
i kąsam
a oni oddają mi pokłony
i pochłaniają diamentowe łzy
niczym afrodyzjak
niczym ostatnią szansę
a ja depczę ich
ostatnimi poddrygami
ostatnią nadzieją
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro