Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ SIÓDMY - Żółta Róża

PISANE NA PODSTAWIE MANGI!!

┅◊◊◊┅

Z napełnioną konewką, zjawa ruszyła w kierunku kwiatów. Przykucnęła przy miejscu, skąd została niedawno zerwana tamta żółta róża. Haruka delikatnie wygładziła ziemię prawą ręką, nieświadomie dotykając swojego policzka wolną dłonią.

Gdy grządka wyglądała już, jakby nic nie zostało z tamtąd zerwane, wstała i zaczęła nucić, podlewając kwiaty. To ją zawsze relaksowało i uspokajało. Czując wiatr bawiący się jej włosami, które łaskotały jej twarz, odgłos wody uderzającej w ziemię... To było nadzwyczajne.

— Heeeej! Haruka!

Energiczny głos wołający to imię ją zmyliło. Odwróciła się do jego właściciela... i poczuła, jakby powierzchnia pod jej stopami stała się niestabilna.

Hanako i Kou byli ranni. Byli poharatani w wielu miejscach, w niektórych nawet krwawili. Widząc to Haruka zaczęła się trząść, nie zauważyła nawet, że pełna konewka wypadła jej z rąk.

— Co-co si-ę stało?!

— Hee hee...

— Matko, wszystko w porządku? — podbiegła do Kou, nerwowo sprawdzając jego zranienia. Miał szramę na policzku, otarcia na ramionach i dużą ranę na dłoni. Haruka nie myślała długo – zdjęła bandaż ze swojego łokcia, i zaczęła owijać dłoń Kou. — Jestem bardzo ostrożna, ale powiedz, jeśli zaboli, dobra?

— O-Okej.

— Łał, Kou, ale masz szczęście! Dziewczyna się tobą zajmuje! — krzyknął Hanako, kompletnie ignorując powagę ich sytuacji.

— Nawet nie zaczynaj — warknęła, przypadkowo zaciskając bandaż mocniej, przez co Kou syknął z bólu. — Bardzo przepraszam, zrobię to jeszcze raz...

— Och błagam cię, nie jest tak źle!

— Twój strój autentycznie jest cały zakrwawiony! Lepiej, żebyś miał na to dobrą wymówkę! — zawiązała bandaż i spojrzała na pozostałe zranienia. — Pójdę po apteczkę, powinna gdzieś tu być...

— Oh, nic takiego, mieliśmy tylko małe spotkanie z Teru Minamoto.

— To nie jest czas na żarty! Nie zraniłby przecież swojego brata? — powiedziała, biorąc pudełko ze ściany budynku.

— W takim razie, wymień mi jakiegokolwiek innego egzorcystę w tej szkole, słucham.

Na to ucichła. Hanako miał rację. Te rany zdecydowanie zostały zrobione za pomocą jakiegoś specjalnego przyrządu, a nie było tutaj nikogo z rodu egzorcystów, z wyjątkiem braci Minamoto. Spojrzała na Kou z wyraźnym zmartwieniem. Łatwo było wydedukować, co się stało.

— Biedactwo! Schyl się, to ci pomogę...

— Hej, a co ze mną? Jestem bardziej poraniony niż ten dzieciak!

Haruka zerknęła na niego. Krew na jego uniformie zostawiła dużą plamę, więc naprawdę mogło być gorzej. Ale gdy wyobrażała sobie, co musiałby zrobić, żeby ona mogła go zabandażować...

— T-ty jesteś duchem, nie potrzebujesz tego!

— I kto to mówi? Ta, która codziennie ma nowe rany, tylko dlatego...

— Moje to... inna sprawa — przerwała mu. — Zejdź mi z oczu, zanim się zdenerwuję...

— Rozważę to w wyznaczonym terminie...

IDŹ!

Hanako zachichotał i zniknął. Haruka westchnęła, wyjęła chusteczkę z apteczki i zaczęła czyścić szramę na policzku Kou.

— Teraz, gdy jesteśmy sami: jesteś pewien, że jest w porządku?

— T-tak, jest świetnie.

Nie było do końca świetnie. Kou nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiał, nawet jeśli to było tak widoczne. Dlaczego Haruka ma nowe rany każdego dnia?

┅◊◊◊┅

— To nie ma sensuuuu... — Yashiro zamknęła kolejną książkę. Myślałam, że będę w stanie znaleźć coś o Hanako-kun z tych książek, ale wszystko to czytałam w podstawówce. To raczej nie będzie takie proste. I tak jak się spodziewałam, nie ma nigdzie żadnej historii o chłopcu Hanako-san. To strasznie dziwne. Dlaczego on jest jedyny...?

Dziewczyna wstała i zaczęła szukać innych książek. Wtedy zobaczyła coś, co zwróciło jej uwagę.

Plakat o zaginięciu (T/N) (T/I).

Co on tutaj robił?

Na moment Nene zapomniała, po co w ogóle poszła do biblioteki. Za bardzo zaciekawiła ją osoba (T/I). Kim tak właściwie była?

Yashiro szybko znalazła kronikę z lat sześćdziesiątych. Otworzyła książkę i zaczęła szukać. W końcu znalazła ją w klasie 1-2, ale na tej stronie były tylko dziewczyny. Czy to była damska klasa? A może chłopcy byli na innej stronie? To nie miało znaczenia. Sprawdziła listę uczniów, by się upewnić, że to ona.

Kawanishi Yukari.

Hashimoto Airi.

Ruchika Chika.

(T/N) (T/I)!

Miała rację! Ale chwila... Dziewczyna przypatrzyła się zdjęciu, potem na imiona obok nich i zwróciła swoją uwagę na piękną dziewczynę o długich brązowych włosach i chudych nogach...

— COOOOO?!

Jej nagła reakcja spowodowała, że książki obok niej spadły ze stołu z głośnym hukiem. Ale ze mnie niezadara! Chciała je podnieść, kiedy ktoś podał jej jedną z nich.

— Oh! Dziękuję... — Nene spojrzała na zielonowłosą dziewczynę przed nią. O matko, jest cudowna. — ...bardzo.

— Więc interesujesz się Szkolnymi Cudami?

— Eh... heh... C-Cóż... coś w tym stylu...

— Oh... Hanako-san... — powiedziała, trzymając jedną z książek. —  On jest jak kot.

— Co?

— Kapryśny, samolubny... i dziecinny. Twój też taki jest?

Chwila... Ona zna Hanako-kun?

Nie mówcie, że...! TO JEGO DZIEWCZYNA?!

— Jeżeli chcesz dowiedzieć się o nim coś więcej... — wysoka dziewczyna zaczynała gdzieś odchodzić. — Proponuję wybrać się do Szkolnej Tajemnicy Numer Pięć.

Yashiro chciała ją dogonić, spytać o coś więcej, ale niestety potknęła się i wpadła na nauczyciela. Kiedy opuściła bibliotekę, jej już nie było.

Nene szybko wróciła do kroniki i znalazła stronę z tą samą klasą rok później. Tak jak się spodziewała, (T/I) już nie było. Ale nie to ją zaskoczyło.

Kawanishi Yukari też tam brakowało.

┅◊◊◊┅

— Piąty Cud tej szkoły? — spytała Aoi, kiedy Nene spotkała ją następnego dnia. — Tak, słyszałam o tym!

— Naprawdę?! J-Jaka to plotka?!

— Szkolna Tajemnica Numer Pięć – Biblioteka Punkt 16:00.

"W szkolnej bibliotece, jest specjalny magazyn, do którego można wejść tylko o szesnastej. Pokój jest pełen książek z imionami ludzi. Każda książka zawiera informacje o życiu tamtej osoby w tej szkole. Co robili i co będą tu robić. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość – wszystko jest w książce!"

— Wszystko jest spisane...

— Nawet rzeczy, których jeszcze nie było – robi się ciekawie, co nie?

Tamta dziewczyna z biblioteki prawdopodobnie chciała mi powiedzieć, bym poszukała książkę o Hanako-kun?

— Jednakże, jeżeli pójdziesz do tej biblioteki... — Aoi zniżyła swój głos — ...musisz być ostrożna.

— Dlaczego?

— Są tam trzy rodzaje książek – białe, czarne i czerwone. Białe mają zapis ludzi, którzy wciąż żyją. Czarne opisują tych, co zmarli. I te dwie są spoko, ale czerwone książki...! Tych pod żadnym pozorem nie wolno nigdy, przenigdy przeczytać.

┅◊◊◊┅

Tajemnica Numer Pięć... — pomyślała Yashiro, kiedy szła w kierunku łazienki Hanako. — Jeżeli znajdę tam książkę Hanako-kun... chcę ją przeczytać... Ale nie jestem pewna, czy chcę iść tam sama.

— To nie tak, proszę pani!

Czy to był Minamoto-kun? I czy on rozmawiał z...

— Czy coś się stało?

— Senpai! Dobre wyczucie czasu! Ta kobieta to twoja wychowawczyni, prawda? Jest strasznie niemiła!

"Niemiła"?

— Chciałabym, żebyś był trochę lepiej wychowany, Minamoto-san — westchnęła nauczycielka. Była pięćdziesięcio- lub sześćdziesięciolatką, o wyblakłych brązowych włosach sięgających jej do ramion.

— Um, czy Minamoto-kun zrobił coś nie tak?

— Nie, nie, ale miałam do niego małą prośbę. Miałam nadzieję, że przestanie wchodzić do damskiej toalety.

— ROBIĘ TO, BY OCHRONIĆ UCZNIÓW! Prawda, senpai?!

— Hm, cóż... Też uważam, że to nie jest w porządku, by chłopiec wchodził do damskiej łazienki...

— Zgłoszę to twojemu opiekunowi.

— NWAH!! Nie... i ty przeciwko mnie, senpai... I Hanako nawet tu nie ma... Jak mam dotrzymać swojej obietnicy dla Teru-nii?

— Jesteś pewien, że nie chcesz odwiedzić szkolnej pielęgniarki? Lub psychologa? — spytała nauczycielka. — Mam ci wskazać drogę? Yashiro-san, mogłabyś się nim zająć?

— Oczywiście — dziewczyna uśmiechnęła się lekko.

Wychowawczyni odwzajemniła uśmiech i zaczęła odchodzić w swoim kierunku. Chwila, to moja okazja, by ją spytać!

— Przepraszam, czy mogłaby mi pani coś powiedzieć?

— Hm? Co takiego, Yashiro-san?

Dziewczyna wzięła głęboki wdech.

— Hashimoto-sensei, czy znała pani (T/N) (T/I)?

lekcje zdalne + zwolnienie z wfu = więcej czasu na pisanie rozdziałów

jestem HaruKou stan, przepraszam.

jeżeli ktoś nie zauważył, wspomniałam o tym troszkę wcześniej, Hashimoto-sensei to Airi z klasy (T/I).

skoro Biblioteka Punkt 16:00 jest w pewnym momencie skupiona na przeszłości Hanako, kiedy byłaby lepsza okazja, na ujawnienie paru sekretów odnośnie (T/I)?

jak myślicie, co stało się z Yukari?

mam nadzieję, że podobał wam się ten rozdział!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro