Osobowość
- Nagumo Haruya proszony do gabinetu dyrektora. - Rozbrzmiało ogłoszonie na korytarzu.
- Oho, co znowu przeskrobałeś? - Zapytał rudowłosy chłopak, znajomy z klasy Haruyi.
- Ja? W ostatnim tygodniu nic nie zrobiłem! - Oburzył się złotooki.
- Się zobaczy, ale jak widać teraz to ciebie za wszystko obwiniają. A, więc radziłbym iść.
- Ty to też się znasz jak ekspert.. - Odparł sarkastycznie kierując się korytarzem, by dojść do biura dyrektora.
***
Zapukał do drzwi z pewnością siebie. Przecież nic nie zrobił.. Raczej.
- Proszę. - Rozległ się głos mężczyzny w pomieszczeniu.
Nagumo bez większych wahań wszedł do środka, od razu widząc dobrze znaną mu osobę. - Coś się stało, Panie Toramu?
- Ależ skąd, masz bardzo dobry kontakt z ludźmi, prawda? Samo to, że jesteś przewodniczącym szkoły na to wskazuje.
To była prawda, mimo wybuchowego charakteru, Haruya potrafił zachować powagę i we wszystkim pomóc. No.. Pomińmy jego niektóre lenistwo. Szybko zyskał popularność i został przewodniczącym szkoły.
- Prawda, mam w czymś pomóc? - Zapytał, gdyż naprawdę chciał już opuścić to pomieszczenie.
- Tak. Jak już pewnie wiesz, co roku w szkołach tej okolicy jest organizowany dzień osobowości. Razem z dyrektorem sąsiedniej szkoły, Other, postanowiliśmy zrobić z tej okazji festiwal. A ty jako przewodniczący zobaczysz jutro czy wszystko w porządku.
- Dlaczego Pan nie może zrobić tego osobiście? - Zapytał ciekawsko czerwonowłosy.
- Nie mogę, ponieważ godzinę przed muszę być tutaj, w naszej szkole. Na pewno sobie poradzisz, Nagumo-kun.- Wyjaśnił starszy.
- Rozumiem.. - Na zewnątrz Haruya był spokojny, ale w środku aż mało było miejsca by wstrzymać wybuchnięcie czymś w stylu "Chyba cię pogieło, jutro jest dzień osobowości".
***
Złotooki siedział w samochodzie swojego zastępczego ojca. Poprzedniego dnia nie działo się nic ciekawego, dlatego czas strasznie mu się dłużył. Miał na sobie tradycyjny stój, oczywiście w kolorze czerwonym. - Tato.. Wyglądam w tym jak w worku. - Ponownie zaczął marudzić.
- Haruya, to nie moja wina, że tak niedbale to założyłeś.
- Nie miałem czasu! - Oburzył się czerwonowłosy.
- No dobrze, dobrze.. Już się nie złość, jesteśmy na miejscu.
Po tych słowach Nagumo wyszedł z pojazdu i zaczął się kierować w stronę kompletnie obcej mu szkoły.
W ogóle nie wiedziałem, że taki budynek tu stoi.. - Pomyślał rozglądając się. - Hej! - Złapał jakiegoś przypadkowego chłopaka za ramię. - Możesz mi powiedzieć, którędy do gabinetu dyrektora?
- W lewo, drugie drzwi. - Odpowiedział mu chłopak w lawendowym stroju.
- Dzięki! - Po daniu odpowiedzi Haruya poszedł w odpowiednią stronę z myślą "Pójdę już zanim zapomnę którędy to było".
Już po paru minutach był pod odpowiednimi drzwiami. "Iii powtórka z zabawy" - Zapukał.
Zaraz potem dostał zgodę, na którą wszedł do pomieszczenia. - Dzień dobry. - Przywitał się uprzejmie.
- Witaj, Nagumo-kun. - Przywitał się mężczyzna. Nie był bardzo młody, no ale stary też nie był.
- Przyszedłem sprawdzić, czy wszystko w porządku co do festiwalu. - Czerwonowłosy od razu przeszedł do rzeczy.
- Zdaję sobie z tego sprawę. Przewodniczący szkoły cię oprowadzi. - Uśmiechnął się. - Powinien być za chwilę.
Jak na zawołanie rozległo się pukanie do drzwi gabinetu.
Zabawne by było, gdyby tym przewodniczącym był Suzuno. - Uśmiechnął się w duchu czerwonowłosy. - Eh.. Haruya, nie rób sobie nadziei. Później poszukasz go po całym mieście. - Dodał wzdychając.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie! - Powiedział chłopak mniej-więcej w wieku Burn'a. Miał on brązowe włosy, oraz granatowe oczy. Na pierwszy rzut oka było widać, że nie jest japończykiem.
- Nie szkodzi, to jest Nagumo-kun. Oprowadzisz go?
- Oczywiście! - Odpowiedział radośnie po czym dodał szybkie "Do widzenia!" i wyszedł.
***
- Jestem Fidio Aldena. - Przedstawił się granatowooki.
- Jesteś z okolic? - Zapytał obojętnie Haruya.
- Niekoniecznie, pochodzę z Włoch. Wprowadziłem się jakiś rok temu. - Odpowiedział. - A ty?
- Jakby to ująć.. Mieszkałem gdzieś indziej, potem się wprowadziłem, następnie do szkoły chodziłem kompletnie gdzieś dalej, no i znowu jestem tu. A jeśli mam być szczery.. Nawet nie miałem pojęcia, że jest tu inna szkoła i to tak blisko.
- W sumie ja tak samo.. Ale wróćmy do rzeczy. Tam mamy ostatnie przygotowania do stoiska z przekąskami. - Chłopak wskazał na jeden ze stolików. Stało przy nim pięć osób.
- Poczekaj chwilę, bo ja rzadko kogokolwiek słucham. Na czym będzie polegać ten festiwal?..
Fidio aż chwilę się zapowietrzył. - Ty serio mówisz?... - Zapytał patrząc na niego wzrokiem "Nie no serio? Udajesz.. Prawda?"
- Ta.. - Czerwonowłosy podrapał się z tyłu głowy.
Chłopak westchnął zrezygnowany. - Jak pewnie wiesz.. Mamy kilka żywiołów. No nie? Wiadomo: ogień, woda, ziemia, lód i powietrze. Chyba wszystko.. Mniejsza. Każda osobowość ma jakiś żywioł. Dlatego trzeba wziąść z każdego stoiska coś, co przypomina ci siebie. Nie umiem tłumaczyć.. Wszystko będzie za dwie godziny, więc powinieneś wtedy zrozumieć.
- Chyba już rozumiem.. Dzięki, kontynuuj.
- No to.. Tam mamy biżuterię. Wiesz, jakiś wisiorek, bransoletka, czy pierścień... - Wskazał na owe stoisko, lecz Nagumo mało to interesowało. - Tutaj mamy coś typu.. perfumy? Nie wiem jak to nazwać.. Małe, pachnące coś. Serio małe, mniejsze od kciuka.
- Jak zamierzacie to wszystko przenieść? - Wstrącił czerwonowłosy.
- No a jak wy zamierzacie wszystko co wasze przenieść do parku? Się jeszcze zobaczy, dyrektor coś wymyśli.. Chyba. Wracając, tam mamy dodatki, gdzie nigdzie nie udało się dopasować.
W tym momencie Haruya nieświadomie stanął. Wydawało się mu, że przez ułamek sekundy widział te jasno-błękitne włosy. Ba, był pewny w stu procentach.
- Nagumo-kun? Wszystko dobrze? - Zapytał Aldena.
- Co? A tak, wszystko okej.. Dużo jeszcze tego zostało?
- Nie, około pięć i możesz jechać do swojej szkoły.
***
Czerwonowłosy bił się z myślami. Co jeśli do sąsiedniej szkoły chodzi właśnie Fuusuke? To na pewno nie pomyłka? Nie zdawało mu się? A co jeśli robi sobie tylko nie potrzebną nadzieję?
- Haruya martwi mnie twoje milczenie. - Jego rozmyślania przerwał mu jego przybrany ojciec. - Odkąd tylko wsiadłeś do samochodu, nie odzywasz się.
- Sorka, zamyśliłem się.. - Mruknął czerwonowłosy.
- Nie szkodzi, czy coś się stało? - Zapytał zmartwiony mężczyzna.
- Nie, nie, naprawdę. Po prostu się zastanawiam, ale już nie ważne.
A, więc Suzuno.. Nawet jeśli to nie byłeś ty, będę cię szukać przez cały festiwal. - Postanowił złotooki.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro