Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Osobowość

- Nagumo Haruya proszony do gabinetu dyrektora. - Rozbrzmiało ogłoszonie na korytarzu.

- Oho, co znowu przeskrobałeś? - Zapytał rudowłosy chłopak, znajomy z klasy Haruyi.

- Ja? W ostatnim tygodniu nic nie zrobiłem! - Oburzył się złotooki.

- Się zobaczy, ale jak widać teraz to ciebie za wszystko obwiniają. A, więc radziłbym iść.

- Ty to też się znasz jak ekspert.. - Odparł sarkastycznie kierując się korytarzem, by dojść do biura dyrektora.

***

Zapukał do drzwi z pewnością siebie. Przecież nic nie zrobił.. Raczej.

- Proszę. - Rozległ się głos mężczyzny w pomieszczeniu.

Nagumo bez większych wahań wszedł do środka, od razu widząc dobrze znaną mu osobę. - Coś się stało, Panie Toramu?

- Ależ skąd, masz bardzo dobry kontakt z ludźmi, prawda? Samo to, że jesteś przewodniczącym szkoły na to wskazuje.

To była prawda, mimo wybuchowego charakteru, Haruya potrafił zachować powagę i we wszystkim pomóc. No.. Pomińmy jego niektóre lenistwo. Szybko zyskał popularność i został przewodniczącym szkoły.

- Prawda, mam w czymś pomóc? - Zapytał, gdyż naprawdę chciał już opuścić to pomieszczenie.

- Tak. Jak już pewnie wiesz, co roku w szkołach tej okolicy jest organizowany dzień osobowości. Razem z dyrektorem sąsiedniej szkoły, Other, postanowiliśmy zrobić z tej okazji festiwal. A ty jako przewodniczący zobaczysz jutro czy wszystko w porządku.

- Dlaczego Pan nie może zrobić tego osobiście? - Zapytał ciekawsko czerwonowłosy.

- Nie mogę, ponieważ godzinę przed muszę być tutaj, w naszej szkole. Na pewno sobie poradzisz, Nagumo-kun.- Wyjaśnił starszy.

- Rozumiem.. - Na zewnątrz Haruya był spokojny, ale w środku aż mało było miejsca by wstrzymać wybuchnięcie czymś w stylu "Chyba cię pogieło, jutro jest dzień osobowości".

***

Złotooki siedział w samochodzie swojego zastępczego ojca. Poprzedniego dnia nie działo się nic ciekawego, dlatego czas strasznie mu się dłużył. Miał na sobie tradycyjny stój, oczywiście w kolorze czerwonym. - Tato.. Wyglądam w tym jak w worku. - Ponownie zaczął marudzić.

- Haruya, to nie moja wina, że tak niedbale to założyłeś.

- Nie miałem czasu! - Oburzył się czerwonowłosy.

- No dobrze, dobrze.. Już się nie złość, jesteśmy na miejscu.

Po tych słowach Nagumo wyszedł z pojazdu i zaczął się kierować w stronę kompletnie obcej mu szkoły.

W ogóle nie wiedziałem, że taki budynek tu stoi.. - Pomyślał rozglądając się. - Hej! - Złapał jakiegoś przypadkowego chłopaka za ramię. - Możesz mi powiedzieć, którędy do gabinetu dyrektora?

- W lewo, drugie drzwi. - Odpowiedział mu chłopak w lawendowym stroju.

- Dzięki! - Po daniu odpowiedzi Haruya poszedł w odpowiednią stronę z myślą "Pójdę już zanim zapomnę którędy to było".

Już po paru minutach był pod odpowiednimi drzwiami. "Iii powtórka z zabawy" - Zapukał.

Zaraz potem dostał zgodę, na którą wszedł do pomieszczenia. - Dzień dobry. - Przywitał się uprzejmie.

- Witaj, Nagumo-kun. - Przywitał się mężczyzna. Nie był bardzo młody, no ale stary też nie był.

- Przyszedłem sprawdzić, czy wszystko w porządku co do festiwalu. - Czerwonowłosy od razu przeszedł do rzeczy.

- Zdaję sobie z tego sprawę. Przewodniczący szkoły cię oprowadzi. - Uśmiechnął się. - Powinien być za chwilę.

Jak na zawołanie rozległo się pukanie do drzwi gabinetu.

Zabawne by było, gdyby tym przewodniczącym był Suzuno. - Uśmiechnął się w duchu czerwonowłosy. - Eh.. Haruya, nie rób sobie nadziei. Później poszukasz go po całym mieście. - Dodał wzdychając.

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie! - Powiedział chłopak mniej-więcej w wieku Burn'a. Miał on brązowe włosy, oraz granatowe oczy. Na pierwszy rzut oka było widać, że nie jest japończykiem.

- Nie szkodzi, to jest Nagumo-kun. Oprowadzisz go?

- Oczywiście! - Odpowiedział radośnie po czym dodał szybkie "Do widzenia!" i wyszedł.

***

- Jestem Fidio Aldena. - Przedstawił się granatowooki.

- Jesteś z okolic? - Zapytał obojętnie Haruya.

- Niekoniecznie, pochodzę z Włoch. Wprowadziłem się jakiś rok temu. - Odpowiedział. - A ty?

- Jakby to ująć.. Mieszkałem gdzieś indziej, potem się wprowadziłem, następnie do szkoły chodziłem kompletnie gdzieś dalej, no i znowu jestem tu. A jeśli mam być szczery.. Nawet nie miałem pojęcia, że jest tu inna szkoła i to tak blisko.

- W sumie ja tak samo.. Ale wróćmy do rzeczy. Tam mamy ostatnie przygotowania do stoiska z przekąskami. - Chłopak wskazał na jeden ze stolików. Stało przy nim pięć osób.

- Poczekaj chwilę, bo ja rzadko kogokolwiek słucham. Na czym będzie polegać ten festiwal?..

Fidio aż chwilę się zapowietrzył. - Ty serio mówisz?... - Zapytał patrząc na niego wzrokiem "Nie no serio? Udajesz.. Prawda?"

- Ta.. - Czerwonowłosy podrapał się z tyłu głowy.

Chłopak westchnął zrezygnowany. - Jak pewnie wiesz.. Mamy kilka żywiołów. No nie? Wiadomo: ogień, woda, ziemia, lód i powietrze. Chyba wszystko.. Mniejsza. Każda osobowość ma jakiś żywioł. Dlatego trzeba wziąść z każdego stoiska coś, co przypomina ci siebie. Nie umiem tłumaczyć.. Wszystko będzie za dwie godziny, więc powinieneś wtedy zrozumieć.

- Chyba już rozumiem.. Dzięki, kontynuuj.

- No to.. Tam mamy biżuterię. Wiesz, jakiś wisiorek, bransoletka, czy pierścień... - Wskazał na owe stoisko, lecz Nagumo mało to interesowało. - Tutaj mamy coś typu.. perfumy? Nie wiem jak to nazwać.. Małe, pachnące coś. Serio małe, mniejsze od kciuka.

- Jak zamierzacie to wszystko przenieść? - Wstrącił czerwonowłosy.

- No a jak wy zamierzacie wszystko co wasze przenieść do parku? Się jeszcze zobaczy, dyrektor coś wymyśli.. Chyba. Wracając, tam mamy dodatki, gdzie nigdzie nie udało się dopasować.

W tym momencie Haruya nieświadomie stanął. Wydawało się mu, że przez ułamek sekundy widział te jasno-błękitne włosy. Ba, był pewny w stu procentach.

- Nagumo-kun? Wszystko dobrze? - Zapytał Aldena.

- Co? A tak, wszystko okej.. Dużo jeszcze tego zostało?

- Nie, około pięć i możesz jechać do swojej szkoły.

***

Czerwonowłosy bił się z myślami. Co jeśli do sąsiedniej szkoły chodzi właśnie Fuusuke? To na pewno nie pomyłka? Nie zdawało mu się? A co jeśli robi sobie tylko nie potrzebną nadzieję?

- Haruya martwi mnie twoje milczenie. - Jego rozmyślania przerwał mu jego przybrany ojciec. - Odkąd tylko wsiadłeś do samochodu, nie odzywasz się.

- Sorka, zamyśliłem się.. - Mruknął czerwonowłosy.

- Nie szkodzi, czy coś się stało? - Zapytał zmartwiony mężczyzna.

- Nie, nie, naprawdę. Po prostu się zastanawiam, ale już nie ważne.

A, więc Suzuno.. Nawet jeśli to nie byłeś ty, będę cię szukać przez cały festiwal. - Postanowił złotooki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro