Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6. Zeznania.

/Gabriel/

Czekałem pod salą Maryny na to aż doktor Beata Górska wyjdzie i poinformuje mnie o stanie Maryny. Martwiłem się cholernie. W końcu nie wytrzymałem i poszedłem do łazienki. W kieszeni miałem scyzoryk. Zrobiłem kilka kresek na nadgarstku. Obwiniałem o stan Maryny. Usłyszałem jak ktoś wchodzi. To była pielęgniarka. Zabrała mnie do lekarza. Lekarz powiedział, że brakowało kilka centymetrów do żył. Po czym poszedłem pod sale Maryny gdzie dalej trwały badania. Chodziłem nerwowo pod salą Maryny. Nie chciałem wiedzieć co Aleks i Maks jej zrobili. Ale jeśli ją skrzywdzili będą mieli u mnie kłopoty. W pewnej chwili zauważyłem Maksa. Gadał z Aleksem.

-No stary nieźle się pobawiliśmy.- Powiedział Maks na co Aleks się zaśmiał.

-Ciekawi mnie czy będzie miała dzidziusia. Bo ja nie mam zamiaru bawić się w dom z tą piosenkarką.- Odparł rozbawiony Aleks. Czułem, że zaraz nie wytrzymam i im skopie tyłki. Jednak przerwało mi w tym, że doktor Górska wyszła.

-Co z Maryną?- Spytałem patrząc na lekarkę. Podała mi wyniki badań które mnie przeraziły jak i sprawiły, że chciałem zabić Aleksa i Maksa. Oni brutalnie zgwałcili Marynę!- Zabije gnoi.- Pomyślałem podając wyniki lekarce. Podszedłem do tych drani.

-O hej Gabryś.- Powiedział Aleks, a ja z całej siły uderzyłem go w nos z którego zaczęła lecieć krew.- Ty gówniarzu!- Wrzasnął próbując mnie uderzyć ale zrobiłem unik i Aleks uderzył Maksa. Maks starał się mnie walnąć ale ja robiłem uniki albo blokowałem ciosy. Jednak w pewnej chwili odciągnął mnie Piotrek.

-Nowy uspokój się.- Powiedział Piotrek nadal mnie trzymając kiedy doktor Góra z pomocą pielęgniarek i doktor Górskiej zaczął sprawdzać czy tym kretynom nic się nie stało. Chociaż mnie to nie interesowało. Wolałem by przeżyli taką samą krzywdę co Maryna.

-Co uspokój się?! Piotrek oni skrzywdzili Marynę! Zasługują na kare!- Wykrzyczałem patrząc na niego wściekły.

-Ty głupi gówniarzu!- Wykrzyczał Aleks, a Artur go spoliczkował. Zaskoczyło mnie zachowanie doktora. Tak samo jak Piotrka.

-Ej tylko nie głupi.- Powiedział wściekły Piotrek.

-Nie wolno tak nazywać Nowego. Jest wyjątkowy więc nie podskakuj. I tak pójdziecie za kratki.- Słowa Góry mnie zaskoczyły ale było mi miło słychać jak mnie broni i nie wrzeszczy na mnie.- No leć do niej Nowak. Załatwię ci usprawiedliwienie.- Dodał doktor, a ja się uśmiechnąłem.

-Dzięki doktorze.- Powiedziałem i poszedłem do sali Maryny. Leżała na szpitalnym łóżku. Cała w opatrunkach. Aż serce mi się kroiło na jej widok. Usiadłem na krześle przy jej łóżku i złapałem za jej rękę. Przypomniałem sobie co powiedziała zanim doszło do tego, że ją uderzyłem. Poczułem się strasznie. Mogłem teraz się normalnie popłakać.- Maryna... Byłem taki głupi.- Powiedziałem mając łzy w oczach.- Przepraszam na prawdę.- Powiedziałem czując, że głos się mi łamie.- M-Maryna... Jesteś dla mnie bardzo ważna... Błagam wybacz mi... To tak boli jak po rozstaniu z Zosią.- Powiedziałem gdy łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Rozpłakałem się dalej trzymając dłoń Maryny.

-Wybaczam ci Gabryś.- Usłyszałem głos Maryny. Spojrzałem na nią. Uśmiechała się. Przyłożyłem jej dłoń do swojego policzka. Wytarła kciukiem łzy kiedy się uspokoiłem.- Ale więcej tak nie rób.- Dodała pokazując na bandaż na nadgarstku. Skinąłem głową.

-Dla ciebie wszystko.- Powiedziałem i pocałowałem ją. Gdy odsunąłem się pogłaskałem ją po głowie. Opowiedziałem jej co zrobiłem, a ta była w lekkim szoku. Po czasie przyszła policjantka. Wyszedłem z sali gdy Maryna składała zeznania. Zrobiłem to samo gdy policjantka wyszła z sali. Powiedziałem jej o tym jak Aleks omal mnie nie udusił. Po czym wróciłem do Maryny. Miałem zamiar pilnować jej całą noc. Dla pewności. Nie dam jej skrzywdzić. Prędzej oddam za nią życie. Za bardzo ją kocham by patrzeć na jej cierpienia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro