Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV

— Robert, nic Ci nie jest? — zapytałem, wyciągając dłoń do leżącego na chodniku mężczyzny.

— Nic. — Z moją pomocą wstał i otrzepał się. — Tyłek mnie tylko boli i obtarłem kolano.

Odetchnąłem z ulgą.

— To dobrze.

— Kochanie, nic ci nie jest? — Usłyszałem pełen troski głos matki. Biegła w moją stronę razem z ojcem i bratem. — Wyglądało to groźnie...

Ścisnąłem dłoń Roberta z całej siły. Z trudem przełknąłem ślinę i czekałem na najgorsze.

— Może zjesz dzisiaj z nami obiad — zaproponował mężczyzna, który uważał się za mojego ojca.

Pokręciłem głową.

— To może jutro? — dopytywała się mama.

Czy oni nie rozumieją, że nie chcę ich znać?

— Manu jest zajęty — oznajmił Robert. — Będziemy...

Ojciec spojrzał na niego jak na zawszonego kundla.

— Co będziecie robić? Pieprzyć się jak króliki? — kpił Marcel. — Manu jest taką dziwką...

Nie dokończył.

Po moich policzkach spłynęły łzy.

Robert się z całej siły na niego zamachnął. Słychać było tylko szczęk łamanych kości.

Moja rodzina z niedowierzaniem Spojrzała na Polaka.

— Manu nie jest dziwką — wycharczał, posyłając im nienawistne spojrzenia.

— To jeszcze nie koniec — oznajmił mój ojciec i cała trójka odeszła.

— Złamałeś mu nos — szepnąłem z niedowierzaniem.

Wzruszył ramionami.

— Chciałem mocniej.

— Złamałeś mu nos.

— Wiem. Idziemy coś zjeść?

— A przebrać się...

— Później.

Pociągnął mnie ze sobą. Kupił hot-doga i zaciągnął na ławeczkę do parku.

— Opowiedz mi — kazał.

— Ale co?

— Wszystko. — Otarł kąciki ust z ketchupu.

— Nie.

— Tak.

— Nie.

— Jestem już w to zaangażowany — powiedział, patrząc mi w oczy. — Chciałbym wiedzieć, w co się wpakowałem.

— To nic istotnego...

— Nic! Cały się trzęsiesz, kiedy ktoś do ciebie podejdzie...

Uciekłem.

Nie byłem gotowy na rozmowę. Jeszcze nie teraz.

Kiedyś... Może...

----------------------------
Krótki, bo zamieniam się w Polsat i TVN w jednym. Ogólnie taki mam zamiar pisać krótko i na temat, a nie owijać w bawełnę. Może kiedyś powstanie z tego coś dłuższego, bo potencjał jest.
Mam nadzieję, że Wam się podoba.

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro