Twenty two
Idę korytarzem w stronę mieszkania, irytuję mnie i jednocześnie przeraża to, że jest ciemno, ponieważ przez burzę w całym pałacu wysiadł prąd i właśnie to naprawiają. Kiedy chwytam za klamkę, czuję, że ktoś odpycha mnie od drzwi i przyszpila do ściany. Czuję jak mój oddech przyśpiesza, mam wrażenie, że moje serce zaraz wyskoczy. Zaciskam mocno oczy ze strachu, boję je otworzyć i sprawdzić kim jest osobnik, który przytrzymuję moje ręcę i przyciska swoim ciałem do zimnej faktury ściany, uniemożliwając jakiegokolwiek ruchu.
-Otwórz oczy-szepcze w moje usta, a moje ciało momentalnie się rozluźnia, jednak bicie serca nadal jest szybkie, a w brzuchu pojawiło się przyjemne uczucie. Robię o to co prosi i patrzę w jego piękną twarz. Harry.
-Co tu robisz?-pytam, kiedy chłopak odsuwa się kawałek, dając mi przestrzeń.
-Muszę z Tobą porozmawiać. Nie możesz ignorować mnie całe życie, Charli. Nie możesz pominąć tego co było między nami, po prostu zapomnieć-szepcze do mnie.
-Nie mogę zapomnieć? Jak ty To zrobiłeś z taką łatwością?
-Nie zapomniałem o Tobie, nigdy.
-Kiedy byłeś ze mną zapomniałeś, że jesteś księciem, że wkrótce będziesz miał narzeczoną, potem żonę, a na koniec zostaniesz królem? Zapomniałeś?-pytam, czując się taka pusta w środku, a jednocześnie pełna uczuć. Złość, zawód, smutek, a jednocześnie miłość do chłopaka stojącego przede mną.
-Nigdy nie sądziłem, że się dowiesz o mnie.
-Jak? Jesteś księciem, bierzesz ślub z najbardziej znaną dziewczyną w tym kraju?
-Dopóki nie wróciłem do domu, nic nie wiedziałem. Moja matka powiadomiła mnie dopiero kilka dni przed.
-Sądziłeś, że nigdy nie dowiem się kim tak naprawdę jesteś?-spytałam.
-Chciałem, żebyś pokochała mnie takiego jakim jestem.
Połączenie imienia Harry'ego i Charli? Jakieś pomysły? :)
Co sądzicie, żeby zrobić nową okładkę?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro