Twenty one
-Słucham?-mówię drżącym głosem. Czy ona o nas wie? Powiedział jej? Naprawdę, by to zrobił? Tylko po co?
-Przystojny jest, prawda?-patrzy nam z zaciekawionym wzrokiem.
-Dlaczego księżniczka pyta?-nie wiem co odpowiedzieć, to pytanie mnie zamurowało.
-No wiesz, jesteś jedyną dziewczyną w okolicach mojego wieku, myślę, że rozumiesz co mam na myśli-mówi. Czyli ona chcę tylko pogadać? O Harrym?
-Oh, tak rozumiem. Co sądzisz o nim?-pytam, opierając się o drewnianą powłokę.
-Spędziłam z nim trochę dzisiejszego i wczorajszego dnia. Wiesz jest taki miły, uprzejmy i zabawny, aż chcę się żyć przy nim, uśmiechać, według mnie jest taki idealny. Nie mówiąc o jego cudownym uśmiechu i akcencie-mówi zachwycona-Czułaś się kiedyś tak przy jakiejś osobie jakbyś chciała z nią spędzić resztę życia?-pyta mnie. Tak, miałam tak przy nim, ale teraz on jest Twój, teraz Ty czujesz co ja, kiedy byłam z nim, kiedy patrzyłam na niego jakby był dla mnie całym światem, a ja jego, kiedy przechodził mnie dreszcz za każdym razem, kiedy mnie dotykał i całował. Kiedy czułam, że naprawdę się w nim zakochałam. Ale zamiast tego odpowiadam krótkie:
-Nie, jescze nie miałam okazji-uśmiecham się lekko-Cieszę się, że księżniczka jest szczęśliwa-mówię, chociaż w środku czuję jak rozrywa mnie ból mojego własnego serca.
Uwielbiam Wasze teorie spiskowe hahaha ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro