Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Twenty five

Minęło kilka dni od zdarzenia z Harrym. Od tamtego momentu nie rozmawiałam z nim, sama byłam zajęta nauką, a on spędzał czas z jego przyszłą żoną. Nieraz widziałam go jak szedł koło niej korytarzem, oboje się śmiali, albo trzymali za ręcę. Ten widok tak bardzo mnie bolał, szczególnie jak po tym co mi powiedział. Były chwilę, kiedy po prostu biegłam do swojego pokoju i płakałam cały dzień na łóżku, nie pozwoliłam nawet Willowi zbliżyć się do mnie. Przez te dni mało spałam i jadłam, więc zrzuciłam tym samym parę kilo, co niestety mój przyjaciel zauważył i z trudem go powstrzymałam za nim poszedł do Harry'ego. Nie mogłam pozwolić, żeby to co było między nami, wyszło dalej. Było mi z tym ciężko, patrzeć jak ktoś w kim jestem zakochana, patrzy z miłością na inną osobę. To tak boli, te wszystkie wspomnienia sprawiają, że ból w moim sercu jest coraz głębszy.

-Może powinnam się przenieść do Kaliforni? Skończyć tam szkołę?-spytałam Willa, kiedy szliśmy w dół, żeby pomóc jego matce w kolacji.

-Nie ma mowy, nie zostawisz mnie tu samego. Z resztą nie możesz uciekać od problemu, musisz się z nim zmierzyć-stwierdził. Wiedziałam, że ma rację i to tak bardzo mnie denerwowało.

-Chodźmy na imprezę, wyrwijmy się stąd-poprosiłam.

-Charli, wiem, że jesteś teraz w ciężkim stanie i przykro mi to twierdzić, ale znając Ciebie opijesz się i zrobisz coś czego będziesz żałowała, a jako Twój przyjaciel nie mogę Ci na to pozwolić.

-Masz na myśli, że zajdę w ciążę z przypadkowym facetem?-spytałam, uśmiechając się.

-Nie zrobisz tego-słyszę w odpowiedzi i kiedy mam odpowiedzieć, zdaję sobie sprawę, że to nie był głos mojego przyjaciela.

cierpię na brak weny :(

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro