Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Thirty one

Po szkole, kiedy zjadam obiad i odrabiam lekcje, kieruję się od razu do Harry'ego. Kiedy pukam i nie słyszę odpowiedzi, uchylam lekko drzwi. Zaglądam do pokoju i widzę, że chłopak śpi, wtulony w poduszkę. Uśmiecham się i chcę zamknąć drzwi, jednak słyszę cichy głos:

-Zostań-mówi Harry. Marszczę brwi i wchodzę do środka, chłopak przeciera oczy i siada na łóżku. Wygląda tak pięknie. Jego włosy są w nieładzie, oczy błyszczą i są małe z powodu snu, wygląda jak mały chłopczyk-Kochanie, zamknij drzwi-prosi Harry, a ja spełniam jego prośbę-A teraz chodź tu-wyciąga w moją stronę ręcę, a ja podchodzę do niego, przytulam się do niego, a on przykrywa mnie kołdrą, przyciąga do siebie jeszcze bliżej i chowa twarz między ramieniem a szyją, po której mnie całuje-Brakowało mi Ciebie.

-Widzę, że nie nudziłeś się-uśmiecham się.

-Brakowało mi Ciebie, kiedy opuściłaś Kalifornie-mówi i patrzy mi w oczy.

-Nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego się wydarzy między nami, ogólnie w moim życiu.

-Gdybym tylko wiedział, od razu zabrałbym Cię do Chesire, może wtedy Katherine nie pojawiłaby się.

-Nie obwiniaj się-całuję go w usta.

-Obiecuję, że coś wymyślę, nie mogę Cię teraz stracić-rozpływam się na jego słowo, w tym momencie wiem, że jestem szczęśliwa.

*

Leżymy wtuleni w siebie, swoją głowę położyłam na klatce piersiowej Harry'ego, który bawi się moimi włosami.

-Harry?-spoglądam na niego.

-Hm?

-Co z Twoim ojcem?-pytam, przypominając sobie, że miałam się go o to zapytać.

-Charli, on zginął-mówi, wzdychając-kiedy miałem trzy lata.

-Oh-tyle mogę z siebie wydusić. Jestem w szoku, ale wiem co czuję Harry. Wychować się bez jednego rodzica to okropne uczucie i rozumiem go w stu procentach-Przykro mi-dodaję.

-Nie musi Ci być, moja mama dała radę mnie wychowawać mimo wszystko, chociaż czasem mi go brakuję-całuje mnie w głowę.

-Wiem co czujesz-wtulam się w niego, wdychając cudowny zapach.

-Twój ojciec co doradca króla?-pyta.

-Tak, nie trudno zauważyć.

-A Twoja mama? To ta kucharka?

-Co? Nie-kręcę głową-Willa, nie moja, ale traktuje mnie jak własną córkę-uśmiecham się.

-Więc gdzie ona jest?-dopytuje.

-Nie wiem gdzie jest-wzdycham i czuję jak moje policzki mimowolnie robią się mokre.

-Kochanie, tak mi przykro-Harry przytula mnie do siebie i wyciera moje łzy.

-Mój ojciec nic mi nie chce powiedzieć, nie wiem czy żyje, czy jest niedaleko, nic nie wiem, a on nie chce mi nic powiedzieć. Chciałabym tylko wiedzieć czy żyje, nie potrzebuję nic więcej-mówię.

-Pomogę Ci się dowiedzieć, obiecuję, znajdziemy ją-mówi Harry, a ja mu wierzę. Wierzę, że chce mnie uszczęśliwić i mi pomóc.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro