Seventy three
Leżę na kanapie wtulona w Harry'ego. Ubrana jestem w jego bluzę, a chłopak co chwilę całuje mnie w usta, na fotelu siedzi Will. Oglądamy wspólnie film i jest naprawdę szczęśliwa, że mam tą dwójkę przy sobie.
Kiedy Harry całuje mnie po raz kolejny w usta, Will odzywa się pierwszy raz odkąd rozpoczął się film.
-Sprawiacie, że mam ochotę skoczyć z mostu-rzuca.
-Jesteś zazdrosny, ja przynajmniej mam kogo całować-wystawiam język w jego stronę.
-Takich Stylesów jest pełno, mogę sobie jednego znaleźć-fuka.
-Jesteś gejem?-pyta Harry.
-Mówiłam-wzruszam ramionami.
-Dobijcie człowieka-kręci głową.
-Znajdź sobie dziewczynę.
-Jestem wolnym człowiekiem-uśmiecha się szeroko-Zastanów się Styles czy na pewno chcesz z nią być.
-Tak, nie mam zamiaru jej zostawiać-całuje mnie w nos, a ja się uśmiecham.
-Dajcie mi sznur, proszę-wzdycha Will.
-A co z Twoją karierą bogatej prostytutki?-pytam, śmiejąc się.
-Co?-marszczy brwi Harry.
-Nie pytaj.
-To jest dobry plan i ja go jeszcze zrealizuję! Chyba, że do tej pory sprawicie, że skoczę z mostu-mruczy Will.
-Tak świetny i kreatywny plan na przyszłość-uśmiecham się.
-Ty będziesz miała bogatego męża, nie masz na co narzekać-wzrusza ramionami mój przyjaciel.
-Nikt nie powiedział, że wyjdę za Harry'ego.
-Jak to nie?-chłopak się podnosi z kanapy.
-Zwolnij, muszę skończyć szkołe. Potem zobaczymy-całuję chłopaka w usta.
-Obiecałem Ci, że będziesz już na zawsze moja-uśmiecha się, oddając pocałunek.
-Oh weźcie idźcie lepiej robić Royal Baby niż wymieniać ślinę na kanapie-rzuca Will wychodząc z pokoju, na co zaczynam się śmiać.
Jeszcze jeden na dobranoc ❤
Jak ja mam dać dziewczynę Willowi, kiedy tyle jest chętnych :o
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro