Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Seventy six

Siedzę na kolanach Harry'ego, wtulona w jego klatkę piersiową. Siedzimy tak po prostu w ciszy i nic więcej nie jest nam potrzebne.

-Harry?-patrzę na szmaragdowe oczy chłopaka.

-Hm?-mruczy, całując mnie w czoło.

-Pamiętasz, kiedy ostatnio miałeś rozmowę z moim ojcem, o co wtedy chodziło?-pytam. Kiedy wrócił do pokoju był widocznie zasmucony, ale nie chciałam go wypytwać, nie przy Willu. To mój przyjaciel, ale czułam wtedy, że to sprawa między mną a Harrym.

-Nic ważnego, kochanie-mówi, posyłając mi uśmiech.

-Nie wykręcaj się. Powiedz mi, proszę.

-Dobrze-wzdycha i podnosi mnie, żebym usiadła na nim okrakiem i patrzyła mu prosto w oczy-Wracam do Chesire-zaczyna.

-Na kilka dni? W porządku, damy radę-uśmiecham się do niego.

-Nie przerywaj mi, Charli-mówi, a moja mina zrzędnie-Na parę miesięcy. Tam jest moje królestwo i nie mogę być tu cały czas, przynajmniej dopóki nie ożenię się z Katherine, a nie mam zamiaru tego robić-całuje mnie w czoło, wzdychając.

-Kiedy wrócisz?-pytam cicho.

-Początek kwietnia.

-Cztery miesiące-czuję jak moje oczy robią się mokre.

-Wytrzymamy, będę dzwonić codziennie. Obiecuję-ociera moje łzy.

-Katherine też jedzie?-pytam, trzymając mocno jego dłoń.

-Nie, ona zostaje tutaj.

Nie wiem co o tym myśleć, nie wiem jak to wytrzymamy. Dopiero co się zeszliśmy, a już mamy się rozstać. Żałuję, że nie jesteśmy normalną parą, to wszystko by ułatwiło.

-Spędzimy razem święta?-pytam. Tak bardzo bym chciała to zrobić, być przy nim w tym czasie.

-Przykro mi, Charli-szepcze, a ja tylko kiwam głową.

Więc ile nam zostało tydzień czy dwa? Nie chcę o to teraz pytać, chcę być przy nim i nic więcej.

-Kocham Cię-mówię tylko i całuję go w usta.

Ale zareagowaliście na ostatni rozdział :o

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro