Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Seventy eight

-Cześć kochanie-chłopak przytula mnie od tyłu, kiedy siedzę na parapecie i oglądam jak śnieg sypie na ulice Londynu.

-Cześć-całuję go mocno w usta.

-Mam już dla Ciebie prezent na święta-uśmiecha się szeroko.

-Ja też-obejmuję go nogami w pasie, a on chwyta mnie, tak, żebym nie spadła.

-Słyszałem parę rzeczy od Willa-śmieje się, a ja robię się czerwona.

-Cicho bądź! Nie masz na co liczyć!

-Dlaczego?

-Z Willem nie gada się na takie tematy-mruczę i wtulam się w zagłębienie między jego szyją.

-Nie jesteś jeszcze gotowa?-pyta.

-Poczekaj, jeszcze trochę-szeptam.

-Poczekam ile będzie trzeba-cauje mnie w czoło.

-Nie wyobrażam sobie tych miesięcy bez Ciebie. Dzwoń do mnie.

-Będę, kochanie. Codziennie.

-Dlaczego to wszystko nie może być prostrze-patrzę się w jego oczy.

-Pracuję nad tym, ale potrzebuję czasu.

-Ustalona jest już data ślubu?-pytam.

-Nie, ale możliwe, że to nie jest nawet rok-wzdycha, a ja kiwam głową-Obiecuję, że do tego nie dojdzie.

-Wierzę Ci, martwię się tylko, że nie starczy nam czasu-wzdycham.

-Nie możesz się martwić, jasne? Poradzę sobie z tym.

-Ale Harry-zaczynam, ale chłopak mi przerywa.

-Ty już zrobiłaś swoje, zostaw to w moich rękach. Poradzę sobie. Wszystko będzie dobrze, obiecuję-całuje mnie mocno w usta, wkładając w to całe uczucie do mnie.

Tak jak obiecałam jest, a teraz lecę oglądać serial :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro