One
Czekam aż cała sala uczniów opustoszeje, żeby spokojnie z niej wyjść.
-Gotowa na ostatni rok?-pyta mój przyjaciel Will.
-Niezupełnie-mówię cicho-Ciągle żyję wakacjami-Dwa miesiące to zdecydowanie za mało-dodaję.
-Na wyrwanie wszystkich lasek? O masz rację-mówi, poprawiając blond grzywkę.
-Oh przestań-śmieje się i żartobliwie trące go łokciem.
-Nie mów, że Ty nikgo nie wyrwałaś! Czyżby ktoś odebral dzie...-zakrywam jego usta swoją dłonią.
-Cicho bądź, William!-krzyczę i czuję jego ciepły język na mojej dłoni-Fuuuj-mówię z obrzydzeniem.
-To za to, że nazwałaś mnie William'em-wystawia swój język w swoją stronę.
-Schowaj go już-kręcę z rozbawieniem głową.
-Chodź młoda, musimy być dzisiaj wcześniej-kiedy wstaję, on zarzuca swoje rąkę na moje ramię i kierujemy się w stronę wyjścia.
-Dlaczego wszyscy byli dzisiaj tacy podenerwowani?-pytam, licząc na odpowiedź mojego przyjaciela.
-Ktoś ważny przyjeżdża dzisiaj do pałacu, po prostu mamy tam być i godnie się zachowywać-naśladuje głos mojego ojca, a ja wybucham śmiechem-Osiemnaście lat i nadal się nie nauczyli. Rozmawlimy to miejsce!-śmieje się chłopak.
-Rozwalisz osiemnastowieczny pałac? To ciekawe, William'ie. Jak tego dokonasz?-pytam.
-Powalę go moim blaskiem-zarzuca włosami, a ja głośno wybucham śmiechem.
Słyszę jak mój telefon odzywa się w mojej czarnej kopertówce. Wyciągam go i widzę jedną nową wiadomość:
Od: Tata
Przyjdźcie jak najszybciej możecie.
Wzdycham, a Will patrzy przez moje ramię na ekran telefonu.
-To chyba bardzo poważna sprawa-mówi.
-Dla Ciebie nawet koronacja królowej nie jest poważna.
-Tak masz rację, więc to serio musi być poważne, skoro ja to mówię.
I jak Wam się podoba? Dziękuję za komentarze i votes x
twitter: @awlarreh
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro