Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

One

Czekam aż cała sala uczniów opustoszeje, żeby spokojnie z niej wyjść.

-Gotowa na ostatni rok?-pyta mój przyjaciel Will.

-Niezupełnie-mówię cicho-Ciągle żyję wakacjami-Dwa miesiące to zdecydowanie za mało-dodaję.

-Na wyrwanie wszystkich lasek? O masz rację-mówi, poprawiając blond grzywkę.

-Oh przestań-śmieje się i żartobliwie trące go łokciem.

-Nie mów, że Ty nikgo nie wyrwałaś! Czyżby ktoś odebral dzie...-zakrywam jego usta swoją dłonią.

-Cicho bądź, William!-krzyczę i czuję jego ciepły język na mojej dłoni-Fuuuj-mówię z obrzydzeniem.

-To za to, że nazwałaś mnie William'em-wystawia swój język w swoją stronę.

-Schowaj go już-kręcę z rozbawieniem głową.

-Chodź młoda, musimy być dzisiaj wcześniej-kiedy wstaję, on zarzuca swoje rąkę na moje ramię i kierujemy się w stronę wyjścia.

-Dlaczego wszyscy byli dzisiaj tacy podenerwowani?-pytam, licząc na odpowiedź mojego przyjaciela.

-Ktoś ważny przyjeżdża dzisiaj do pałacu, po prostu mamy tam być i godnie się zachowywać-naśladuje głos mojego ojca, a ja wybucham śmiechem-Osiemnaście lat i nadal się nie nauczyli. Rozmawlimy to miejsce!-śmieje się chłopak.

-Rozwalisz osiemnastowieczny pałac? To ciekawe, William'ie. Jak tego dokonasz?-pytam.

-Powalę go moim blaskiem-zarzuca włosami, a ja głośno wybucham śmiechem.

Słyszę jak mój telefon odzywa się w mojej czarnej kopertówce. Wyciągam go i widzę jedną nową wiadomość:

Od: Tata

Przyjdźcie jak najszybciej możecie.

Wzdycham, a Will patrzy przez moje ramię na ekran telefonu.

-To chyba bardzo poważna sprawa-mówi.

-Dla Ciebie nawet koronacja królowej nie jest poważna.

-Tak masz rację, więc to serio musi być poważne, skoro ja to mówię.

I jak Wam się podoba? Dziękuję za komentarze i votes x

twitter: @awlarreh

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro