Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Fifteen

Will ciągnie mnie przez korytarz, a ja zapieram się nogami.

-No chodź, jeszcze trochę, a wyjdziemy z pałacu nie ma szans, że go spotkasz.

-Nie chcę, jeśli wyjdę, będę musiała wrócić-marudzę.

-Nie, mogę Cię zostawić w szafce szkolnej, będę Ci przynosić jedzenie-uśmiecha się.

-Ale nie mogłeś tego robić, gdybym została w pokoju?-pytam.

-Nah-jego uśmiech powiększa się jeszcze bardziej.

-Nienawidzę Cię-kręce głową.

-Kochasz mnie-wysyła mi buziaka w powietrzu-a teraz chodź-przechodzimy przez główną salę w stronę wyjścia, a ja staram się ukryć swoją twarz pod ciemnymi włosami.

-Czemu nie użyliśmy tylnego wyjścia?-pytam.

-Bo nie mamy na to czasu, ponieważ któreś z nas, zapierało się rękami i nogami, żeby nie wyjść ze swojego pokoju i tak Charli, dobrze zgadujesz to byłaś Ty.

-Możesz już mnie puścisz-mówię, a chłopak rozluźnia uścisk.

-Jutro nie rób takich numerów-patrzy na mnie, a ja wzruszam ramionami.

-Jestem nieprzewidywalna, kto wie co jutro wymyślę-wychodzimy bezpiecznie z pałacu, kierując się w stronę szkoły, a ja oddycham z ulgą. Co nie oznacza, że jak będę wracać go nie spotkam, muszę namówić Will'a, żebyśmy weszli tylnym wejściem.

-Nawet nie próbuj-kręci z głową.

-Gdybym zaszła w ciążę też byś mi kazał wstać?-pytam.

-W jeden dzień? Wiesz, że to niemożliwe, z resztą przypominam Ci Charlotte, że nadal jesteś dziewicą-mówi, a pani przechodząca obok patrzy na nas karcącym wzrokiem. Will wzrusza ramionami i uśmiecha się do niej.

-Jesteś niemożliwy-trącę go łokciem.

-Takie moje uroki-obejmuję mnie ramieniem, kiedy wchodzimy do szkoły.

Kto nie umie na biologię? Ja! Ale macie rozdział miśki ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro