Eighty seven
Siedzę na łóżku z Harrym, oglądamy film i przytulamy się, czyli to co lubię najbardziej. Jednak miłą atmosferę przerywa mój telefon. Chwytam go do dłoni i widzę zdjęcie Willa, przesuwam palcem po ekranie i przykładam urządzenie do ucha.
-Jak tam moje gołąbeczki?
-Cześć Will. Też miło Cię słyszeć-mówię sarkastycznie.
-Oh no mów kobieto!
-Jest dobrze, no wiesz całujemy, przytulamy-uśmiecham się.
-Dołuj mnie bardziej.
-Znajdź sobie dziewczynę-fukam.
-Nah, jeśli miałaby być taka jak Ty to nie dziękuję!
-Co u Ciebie?-pytam, przewracając oczami.
-Mam nową przyjaciółkę.
-Kto to?-marszczę brwi.
-Spędzam całe dnie z Twoją kanapą.
-Fuj, zostaw ją w spokoju-mruczę.
-A co tam u Was misiaczki? Było co nie co?
-Will!-robię się cała czerwona, a Harry się śmieje.
-Słyszę Stylesa! O ja Cię, moja mała Charli straciła dziewictwo! Jestem taki szczęśliw! Moja dziewczynka nie jest już dziewicą! Styles podziałał!
-Will proszę nie krzycz tak.
-Adam Twoja córka straciła dziewictwo! Z Harrym!
-Czy mój ojciec jest koło Ciebie?-wytrzeszczam oczy.
-Przekaż Harry'emu, że jego jaja już więcej nie podziałają.
-Jesteś idiotą, Will!-krzyczę.
-Nie marudź, tylko rób mi Royal Baby, póki Styles ma czym.
-Nienawidzę Cię-mruczę.
-A ja Cię kocham! Jestem taki z Ciebie dumny, kochanie! Opowiadaj jak było.
-Nie będę Ci mówić jak było!
-Dlaczego?
-Bo jesteś chłopakiem-przewracam oczami. Właśnie dlatego potrzebuję przyjaciółki.
-Mogę specjalnie dla Ciebie zmienić płeć.
-Nie, dzięki-rzucam.
-Okej, jak chcesz. Kończę maleńka, Twój ojciec rzuca we mnie piorunami-słyszę sygnał zakończenia połączenia i patrzę na Harry'ego, który posyła mi pytające spojrzenie.
-Mój ojciec chce Ci obciąć Twoje klejnoty-wzruszam ramionami, a on robi się blady.
Macie podzielone zdanie na temat ciąży Charli, ale chcę powiedzieć, że chodziło mi o kolejną część i nie po pierwszym razie. Parę osób mnie nie zrozumiało :) Jutro dodam kolejny x Kocham Was misie ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro