Smak zakazanej miłości
Aveline zaczęła rozpinać guziki mojej koszuli, muskając moje usta palcami.
Aveline – Najdroższy... wolę cię w królewskich szatach a nie tych zwykłych szmatach. Wyglądasz jak chłop z wioski. Ty jesteś księciem i musisz nosić szaty godne księcia.
Jej słowa mnie irytowały. Chciałem wykrzyczeć jej prawdę, ale powstrzymałem się. Gdy tylko rozpięła moją koszulę, zaczęła składać pocałunki na mojej klatce piersiowej, a po chwili zaczęła odpinać mój pasek od spodni. Kiedy wyciągnęła mojego kutasa, wyszeptała.
Aveline – Już się nie mogę doczekać naszego ślubu.
Uśmiechnęła się triumfalnie. Chciałem ją odepchnąć, ale wiedziałem, że to nic nie da. Byłem uwięziony w tej sytuacji. Musiałem udawać, że ją kocham, chociaż w środku mnie wrzała nienawiść.
Jej słowa były jak sztylet wbijający się w moje serce. Każda jej dotyk, każdy pocałunek był dla mnie torturą. Tęskniłem za T.I, za jej szczerością, za jej miłością.
Aveline była tylko pustą powłoką, która udawała uczucia.
Zmusiłem się do tego, żeby odpowiedzieć jej uśmiechem. Wewnątrz mnie jednak wszystko się buntowało.
Chciałem wykrzyczeć jej prawdę, powiedzieć jej, że nienawidzę jej za to, co mi robi. Ale wiedziałem, że to nic nie da. Musiałem grać dalej tę grę.
Jungkook- Ja też nie mogę się doczekać, kochanie.
Zamknąłem oczy i pozwoliłem, żeby mnie pocałowała. Czułem jedynie odrazę, ale musiałem to znosić.
Aveline wsunęła mojego kutasa w swoje usta i zaczęła go ssać. Poczułem, jak fala przyjemności przechodzi przez moje ciało.
Zamknąłem oczy i jęknąłem.
Jungkook – Uh, oh, o tak, o tak... – wyszeptałem, próbując opanować się, ale było to niemożliwe.
Czułem, jak jej usta obejmują mnie mocno, jak jej język porusza się zręcznie, sprawiając mi nieopisane przyjemności. Z każdym jej ruchem, moje ciało napinało się coraz bardziej.
Aveline – Czy podoba ci się? – zapytała, nie przerywając swojego działania.
Jungkook– Tak, bardzo – odparłem, chociaż wolałbym, żeby to była T.I.
W tym momencie zdałem sobie sprawę, jak bardzo tęsknię za nią. Za jej dotykiem, za jej uśmiechem, za jej miłością. Aveline była tylko pustym naczyniem, które miało zaspokoić moje potrzeby.
Jungkook – jesteś taki piękny – szepnęła, przesuwając dłonią po moim brzuchu.
Chciałem ją odepchnąć, ale nie miałem siły.
Aveline, po chwili intensywnego oralnego seksu, wyciągnęła mojego kutasa z ust i odwróciła się tyłem do mnie.
Aveline – Oh, mój najdroższy, pieprz mnie.
Z jej ust dobywał się ciężki oddech, a rumieńce pokryły jej policzki. Jej słowa przeszyły mnie jak strzała. Chciałem, żeby to była T.I, która wypowiadała te słowa, ale musiałem zadowolić się tym, co miałem.
Odwróciłem ją do siebie i podniosłem, niosąc do łóżka. Położyłem ją delikatnie na miękkim materacu i zacząłem całować ją po szyi.
Aveline – Jesteś taki silny – wyszeptała, obejmując mnie nogami.
Wsunąłem się w nią głęboko, czując, jak nasze ciała się zlewają. Zamykałem oczy i pozwalałem się ponieść chwili. Ale w głębi duszy czułem się pusty. To nie było to, czego pragnąłem.
Tęskniłem za T.I, za jej szczerym uśmiechem, za jej ciepłem.
Jungkook – Jesteś piękna – wydukałem, chociaż wcale tak nie myślałem.
Chciałem, żeby to wszystko się skończyło. Chciałem uciec od tej sytuacji, od tego fałszu. Ale wiedziałem, że nie mogę. Byłem uwięziony w tej złotej klatce.
Wysunąłem się z niej po chwili, czując pustkę. Ubrałem się szybko, starając się nie patrzeć na Aveline. Spojrzałem na nią, próbując ułożyć na twarzy obojętny wyraz.
Jungkook – Nie mogę, przepraszam... Jestem zmęczony tym dzisiejszym spacerem po lesie.
Wiedziałem, że to słabe wytłumaczenie, ale nie potrafiłem wymyślić nic lepszego. W myślach byłem cały czas z T.I.
Wyobrażałem sobie jej dotyk, jej uśmiech.
Aveline spojrzała na mnie z lekkim zdziwieniem.
Aveline – Czy wszystko w porządku? Wydajesz się taki rozkojarzony.
Jungkook- Tak, wszystko w porządku – odparłem, starając się ukryć swoje prawdziwe uczucia.
Jungkook – Po prostu potrzebuję trochę odpocząć.
Wstałem z łóżka i podszedłem do okna. Patrzyłem na księżyc, który świecił jasno na nocnym niebie. Myślałem o przyszłości. O tym, jak wyrwać się z tego piekielnego życia.
Aveline – Może przytulisz mnie? – zapytała Aveline, podchodząc do mnie od tyłu i obejmując mnie ramionami.
Odwróciłem się i spojrzałem na nią. Jej oczy błyszczały w świetle księżyca. Pocałowałem ją w czoło.
Jungkook- Dobranoc, kochanie – powiedziałem, czując, jak moje serce pęka z bólu.
Wróciłem do łóżka i położyłem się na boku, twarzą do ściany. Nie mogłem zasnąć. Myślałem o T.I o tym, jak bardzo ją kocham i jak bardzo tęsknię za nią.
Aveline przytuliła się do mnie od tyłu, jej oddech muskał mi szyję. Głos miała pełen żalu i wyrzutu.
Aveline – Za 2 tygodnie będę twoją żoną, chcę, żebyś uprawiał ze mną seks, kochał mnie!
Jej słowa mnie przerażały. Nie tylko dlatego, że były bezpośrednie i wymagające, ale także dlatego, że ujawniały jej prawdziwe intencje. Nie chodziło jej o miłość, tylko o władzę i pozycję.
Odwróciłem się do niej, patrząc jej prosto w oczy.
Jungkook – Aveline, nie mogę ci tego obiecać. Miłość to nie coś, co można zaplanować.
Z jej oczu błysnęła złość.
Aveline – Jak to nie możesz? Jesteś moim narzeczonym! Masz obowiązek mnie kochać!
Jungkook- Obowiązek? – powtórzyłem z ironią.
Jungkook – Miłość to nie obowiązek, Aveline. To coś, co się czuje, a nie coś, co się udaje.
Aveline - Nie obchodzi mnie co czujesz! – wykrzyczała.
Aveline– Ważne jest tylko to, żebyśmy byli razem!
Złapała mnie za rękę i przyciągnęła do siebie.
Aveline – Pocałuj mnie! – zażądała.
Zmusiłem się do pocałunku. Był zimny i beznamiętny. Czułem się jak aktor grający w przedstawieniu, w którym nie wierzy.
Aveline – Jesteś taki zimny – powiedziała,
odsuwając się ode mnie.
Jungkook- Przepraszam – odparłem obojętnie.
Wiedziałem, że muszę coś zrobić. Nie mogłem dłużej tak żyć. Musiałem znaleźć sposób, aby uwolnić się od tego wszystkiego.
Patrzyłem jej głęboko w oczy, próbując ukryć rosnącą we mnie frustrację. Odwróciłem się do niej, odgarnąłem kosmyk włosów za ucho i z sarkastycznym uśmiechem powiedziałem.
Jungkook – Jutro musimy zanieść zaproszenia na bal do wioski. To naprawdę miłe z Twojej strony, Aveline, że chcesz zaprosić tych wieśniaków na bal do pałacu. Taka szlachetna księżniczka Aveline.
Moje słowa były pełne ironii. Wiedziałem, że ten bal to tylko pretekst, żeby mnie kontrolować. Żeby upewnić się, że nie zrobię nic głupiego.
Aveline spojrzała na mnie z podejrzliwością.
Aveline – O co ci chodzi, Jungkook?
Jungkook- Nic, nic – odparłem, odwracając wzrok.
Jungkook – Po prostu myślę o tym, jak to będzie wyglądało, kiedy wszyscy ci prostacy będą tańczyć na naszej podłodze.
Aveline- Nie przesadzaj – odparła, skrzywiwszy się.
Aveline – Będą zachwyceni, że zostali zaproszeni.
Jungkook- Oczywiście – mruknąłem pod nosem.
Wiedziałem, że muszę coś zrobić. Nie mogłem dłużej tak żyć. Musiałem znaleźć sposób, żeby uwolnić się od tego wszystkiego.
Aveline – A co powiesz na to, żebyśmy pojechali jutro razem do wioski? – zaproponowała Aveline.
Jungkook - Dobry pomysł – zgodziłem się, choć wcale nie miałem na to ochoty.
To była moja szansa. Może podczas tej
wizyty w wiosce uda mi się spotkać z T.I.
Spoglądałem w oczy Aveline i zamknąłem powieki. W głowie miałem tylko jedno T.I. Wyobrażałem sobie jej dotyk, jej śmiech, jej zapach. Czułem, jak moje serce tęskni za nią.
Aveline– co się z tobą dzieje? – zapytała Aveline, zauważając mój zamroczony wzrok.
Otworzyłem oczy i spojrzałem na nią.
Jungkook – Nic, po prostu jestem trochę zmęczony.
Aveline - Może powinieneś już odpocząć? – zaproponowała, głaszcząc mnie po ramieniu.
Jungkook- Tak, chyba masz rację – odpowiedziałem, starając się brzmieć przekonująco.
Wstałem z łóżka i podszedłem do okna. Patrzyłem na nocne niebo, zastanawiając się, co zrobić dalej. Jutro muszę jakoś chociaż na chwilę zbliżyć się do mojej T.I, pocałować ją chociaż.
Wiem, że to będzie trudne, bo będzie ze mną Aveline. Ta zimna suka. Ale muszę udawać zakochanego w niej, przynajmniej do czasu, aż znajdę sposób, żebyśmy mogli być razem.
Jungkook- Aveline – szepnąłem do siebie.
To imię brzmiało w moich uszach jak przekleństwo.
Po chwili odwróciłem się i spojrzałem na Aveline, która już spała. Przykryłem ją kocem i wyszedłem z pokoju. Poszedłem do biblioteki i zacząłem szukać jakiejś książki, która mogłaby mi pomóc zapomnieć o moich problemach. Ale żadna książka nie była w stanie zagłuszyć tęsknoty, którą czułem do T.I.
Musisz być silny. Dla niej.
Zaciągnąłem się głęboko powietrzem i wróciłem do swojej komnaty. Położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy. Ale sen nie chciał przyjść. Cały czas myślałem o T.I i o tym, jak bardzo chcę być z nią.
NASTĘPNEGO DNIA
Z ciężkim sercem, zacząłem się szykować na wyprawę do wioski. Aveline już czekała na mnie, uśmiechnięta od ucha do ucha.
Aveline – Mój Najdroższy, już wszystko gotowe. Możemy wyruszać.
Przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała. Jej usta były chłodne i wilgotne. Wywróciłem oczami.
Aveline – Coś się stało? – zapytała, zauważając moją niechęć.
Jungkook- Nic, kochanie – odparłem, starając się, by mój głos brzmiał jak najbardziej przekonująco.
Ubrałem swoją królewską szatę, czując się w niej jak w więzieniu.
Strój Jungkook'a
Aveline natomiast wyglądała olśniewająco w swojej sukni.
Strój księżniczki Aveline
Czułem się jak marionetka, którą ktoś pociąga za sznurki.
Kiedy już byliśmy gotowi, wyruszyliśmy w drogę. Cały czas myślałem o T.I i o tym, jak bardzo tęsknię za nią.
Aveline – Czy myślisz, że wieśniakom spodoba się bal? – zapytała, próbując nawiązać ze mną rozmowę.
Jungkook- Pewnie tak – mruknąłem niechętnie.
Aveline - A może zatańczymy z nimi? – zaproponowała z błyskiem w oku.
Jungkook- Nie sądzę, żeby to było odpowiednie – odparłem, starając się zachować powagę.
Aveline - Och, proszę cię, Jungkook – nalegała.
Aveline– Będzie zabawnie.
Westchnąłem. Wiedziałem, że nie mam wyboru. Muszę udawać, że jestem szczęśliwy, chociaż w środku czułem się jak wrak.
Gdy tylko nasz królewski samochód dotarł do wioski, lokal otworzył nam drzwi. Ukłoniłem się Aveline, wyciągając do niej dłoń, aby pomóc jej wyjść z samochodu.
Jungkook – Drodzy mieszkańcy wioski, razem z moją narzeczoną, księżniczką Aveline, chcemy zaprosić was wszystkich na jutrzejszy bal, który odbędzie się około godziny 19:00.
Kątem oka dostrzegłem moją T.I ubraną w prostą sukienkę. Serce zabiło mi mocniej. Spojrzałem na Aveline, dodając.
Jungkook – Moja najdroższa, wygłoś dalszą część przemówienia, muszę cię na chwilę opuścić.
Nie czekając na jej odpowiedź, udałem się w stronę T.I i pociągnąłem ją delikatnie w stronę ogrodu wiejskiego. Nasze szczęście, nikt nas nie widział. Pocałowałem ją namiętnie, szepcząc do ucha.
Jungkook – Moja ukochana... Będziesz jutro na balu?
T.I odpowiedziała na mój pocałunek z taką samą namiętnością.
T.I. – Oczywiście, że będę. Nie przegapiłabym tego dla całego świata.
Jungkook- Wspaniale – wyszeptałem.
Jungkook – Ale bądź ostrożna. Aveline jest zazdrosna.Musze już iść moja ukochana.. Kocham cię całym sercem.
Ukłoniłem się jej całując ją delikatnie w rękę.
T.I - Będę uważna...Ja ciebie też kocham mój ukochany– zapewniła mnie.
Musieliśmy się rozstać. Z ciężkim sercem wróciłem do Aveline, która czekała na mnie z uśmiechem.
Aveline – Gdzie byłeś? – zapytała, marszcząc brwi.
Jungkook- Rozmawiałem z jednym z mieszkańców o uprawach – skłamałem bez mrugnięcia okiem.
Aveline - Ach, tak – mruknęła, nie wydając się przekonana.
Resztę wizyty w wiosce spędziłem na udawaniu zainteresowania życiem mieszkańców. Cały czas myślałem o T.I i o tym, jak bardzo ją kocham.
Czułem na swoich ustach słodki smak truskawek.
Mmm, T.I, moja ukochana, znowu jadłaś truskawki.
Spojrzałem na Aveline i pomogłem jej wsiąść do samochodu królewskiego. Gdy wsiadłem sam, Aveline pocałowała mnie w usta.
Aveline – Znowu twoje usta mają smak truskawek. Wczoraj też smakowały tak samo jak wróciłeś z lasu. Czyżbyś, najdroższy, jakiś wieśniak poczęstował cię truskawkami?
Jej słowa przebiły mnie jak strzała. Serce zabiło mi szybciej. Musiałem szybko wymyślić jakieś wytłumaczenie.
Jungkook – Tak, spotkałem starą kobietę, która sprzedawała świeże owoce. Nie mogłem się oprzeć. - skłamałem patrząc jej w oczy.
Aveline - Naprawdę? – spytała, unosząc brwi.
Aveline – Ciekawe, że zawsze wtedy, kiedy wracasz z lasu, masz na ustach ten sam smak.
Jungkook- Przecież wiesz, jak bardzo lubię truskawki – odparłem, starając się zachować spokój.
Aveline spojrzała na mnie z podejrzliwością.
Aveline – Może powinniśmy odwiedzić tę staruszkę? – zaproponowała z sarkazmem.
Jungkook- To dobry pomysł – zgodziłem się.
Cała podróż powrotna do pałacu była pełna napięcia. Czułem, że Aveline mnie podejrzewa. Musiałem być ostrożny.
Aveline - Jungkook – szepnęła mi do ucha, gdy byliśmy już prawie na miejscu.
Aveline– Nie zapomnij, że dziś wieczorem mamy kolację z rodzicami.
Jungkook- Nie zapomnę – mruknąłem.
Kiedy dotarliśmy do pałacu, Aveline od razu poszła się przebrać. Ja udałem się do swoich komnat. Położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy. Musiałem coś wymyślić. Nie mogłem dłużej tak żyć.
Do mojej komnaty weszła służąca, przerywając moje rozmyślania.
Służaca – Książę, muszę przygotować księcia do kolacji z rodzicami księcia oraz narzeczoną Waszej Wysokości…
Westchnąłem ciężko. Kolejna wielka gala, kolejna okazja do udawania szczęśliwego narzeczonego.
Służaca – Czy wszystko w porządku, Wasza Wysokość? Wygląda pan na zmęczonego.
Jungkook- Tak, wszystko w porządku – odparłem, choć czułem się bardziej jak wyciśnięta cytryna.
Służaca zaczęła mnie ubierać w elegancki strój. Każdy ruch, każdy dotyk przypominał mi o tym, jak bardzo tęsknię za T.I i jak bardzo nienawidzę tego całego pozorowanego szczęścia.
Strój Jungkook'a
Strój księżniczki Aveline
Kiedy byłem już gotowy, udałem się do wielkiej sali balowej, gdzie czekała na mnie moja rodzina i Aveline. Moja matka uśmiechnęła się do mnie ciepło.
Matka – Jak dobrze, że w końcu znalazłeś czas dla rodziny.
Jungkook- Przepraszam, matko, ale ostatnio miałem bardzo dużo obowiązków – odpowiedziałem, choć wolałbym spędzać czas w wiosce z T.I.
Usiadłem przy stole naprzeciwko Aveline. Rozpoczęła się nudna kolacja, podczas której musiałem słuchać pochwał pod moim adresem i komplementów na temat Aveline.
Ojciec – Jestem pewien, że wasze wesele będzie najwspanialszym wydarzeniem w historii naszego królestwa.
Ojciec – Aveline jest doskonałą partią dla ciebie, synu.
Jungkook- Dziękuję, ojcze – odpowiedziałem mechanicznie.
Cały czas myślałem o T.I. Wyobrażałem sobie, jak teraz wygląda, co robi.
Czy też myśli o mnie?
Ojciec- Jungkook, co powiesz na polowanie jutro? – zaproponował mój ojciec.
Jungkook- To doskonały pomysł, ojcze – odpowiedziałem, choć wolałbym spędzić ten czas z T.I.
Kolacja ciągnęła się w nieskończoność. Każde słowo, które padało z ust moich rodziców i Aveline, było dla mnie torturą.
Kolejny rozdział jest za nami moi kochani...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro