9.To może od razu zróbmy tam orgię, co?
*Jimin*
Od kiedy wydarzyło się to coś dziwnego u Yoongiego, chłopak nie zjawiał się w szkole. Nie odbierał też telefonów, ani nie odpisywał na smsy. Nie otwierał drzwi, ani nie robił nic, aby porozmawiać ze mną. Martwię się o niego. Wtedy kiedy krzyczał, nie brzmiało to jakby mówił do mnie. Raczej do kogoś, kto sprawia mu w tym momencie niesamowity ból, a raczej ja mu tego nie zrobiłem, bo ledwo go dotknąłem.
Stukałem długopisem w ławkę, którą dzielę z Minem. Teraz pewnie wymienialibyśmy się uśmieszkami albo specjalnie co chwilę spadałby mi ołówek, tylko po to, by smyrnąć Yoongiego w udo.
-Panie Park, czy mógłbyś przestać pukać? -zapytała nauczycielka.
-Tak, przepraszam -westchnąłem, uderzając o zeszyt by zagłuszyć dźwięki.
-Widzę, że się nudzisz, więc chodź rozwiążesz zadanie -dodała po chwili.
-Ale... ale ja nie jestem zbyt dobry z matematyki -wymruczałem, co było prawdą.
-Ostatnio na testach dobrze ci szło -powiedziała, tak jakby podejrzewała mnie o oszustwo. Pewnie ma rację, bo niedozwolona jest pomoc drugiej osoby. Podszedłem do tablicy najwolniej jak potrafiłem.
-No raz, raz -zawołała, pośpieszając mnie. Przewróciłem oczami, jednak zacząłem szybciej przewracać nogami.
-Dobra, z drobną pomocą ale dałeś radę. Trzy plus -westchnęła. Uśmiechnąłem się pod nosem, bo 'nauka' Yoongiego nie poszła na marne. Zabrzmiał dzwonek, więc zebrałem swoje rzeczy w jedno miejsce i wyszedłem na dach. Byłem ostatni. Guk mówił o czymś bardzo podekscytowany.
-O czym gadacie? -zapytałem.
-Dobrze, że jesteś! Gdzie Yoongi? -zapytał z wielkim uśmiechem.
-Nadal nie przyszedł -westchnąłem, a on przytaknął.
-Będzie dobrze stary -klepnął mnie po ramieniu Hoseok. Wymusiłem się na uśmiech.
-Wracając -zaczął JeongGuk. -mówiliśmy o tym, że SeokJin i NamJoon dostali tutaj pracę jako opiekunowie do koła muzycznego.
-A okej -przytaknąłem.
-No i tak myśleliśmy z Jeonem -zaczął Taehyung -aby dołączyć w 5 do tego koła. Muzyczne chyba. Wtedy bylibyśmy całą paczką.
-A co z resztą? Na pewno ktoś jeszcze oprócz nas się zgłosił -przewrócił oczami Hoseok.
-Zrobimy wszystko, aby im się odechciało na nie zapisywać -w oczach najmłodszego dało się widzieć iskierki.
-To dobry pomysł JeongGuk -powiedziałem. -Wchodzę w to. Yoongi pewnie też -drugie zdanie dodałem trochę ciszej.
-Wolałbym iść na sportowe... -powiedział Hoseok, a Gukowi zrzedła mina.
-Serio, wolisz iść tam niż z swoimi przyjaciółmi? -zagadał Taehyung delikatnie zirytowany.
-Przecież i tak się spotykamy -fuknął, krzyżując ręce.
-Przestań udawać takiego typowego gimbusa, okej? -syknął Taehyung.
-Przecież to, że się przyjaźnimy nie znaczy, że wszystko mamy robić razem! -krzyknął, wyrzucając ręce w górę.
-Przecież pójście razem na jakieś koło nie jest wszystkim -widać było po Guku, że nie chciał się wtrącać jak ja.
-To może od razu zróbmy tam orgię, co? My trójkącik oczywiście, co nie Taehyung? -warknął. Oczy Tae momentalnie przybrały ciemniejszy odcień.
-Wypierdalaj stąd, nie chce cię widzieć na oczy -warknął jeszcze niższym głosem niż ma.
-Bardzo chętnie -odpowiedział, przewracając oczami.
-Czy już nawet przerwy nie można spokojnie spędzić? -powiedział trochę głośniej niż zwykle.
-Uspokój się Taehyung -uznał JeongGuk siedząc naprzeciwko mnie. Tae przemieszczał się w linii prostej do przodu i tyłu.
-Daj mu chwilę, zejdą mu nerwy -powiedziałem, spoglądając raz na jednego, a raz na drugiego. Zadzwonił dzwonek na lekcje, więc wstałem.
-Trzymajcie się -powiedział najmłodszy i poszedł na zwiady.
-Nie zrób nic głupiego Taehyung, dobrze? -westchnąłem, a on przytaknął. Usłyszeliśmy trzask, więc ruszyłem do drzwi. Wręcz biegiem ruszyłem do sali. Usiadłem w swojej ławce i wyciągnąłem jeszcze na szybko telefon. Napisałem smsa do Mina 'tęsknie :<' i schowałem smartfona.
-Dobra dzieciaki, macie mi zaznaczyć koła na które będziecie chodzić -powiedziała nauczycielka, wchodząc do sali. Rozłożyła kartki na ławkach. Było pełno propozycji, jednak zaznaczyłem tylko jedną.
~~~~
LOL TYDZIEŃ ROZDZIAŁU NIE BYŁO
PATOLA
JAK JA MOGŁAM
WYBACZCIE MI PLZ
MACIE ARTA TEKÓKA NA WYBACZENIE
<3
I TAK WAS KACE ZIOMKI POZIOMKI
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro