Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16.Nic nie jest idealne

*JeongGuk*

Rok szkolny zaczął mi się jeszcze bardziej nudzić. Tylko szkoła-dom-szkoła-dom i tak w kółko. Nie mam czasu nawet się porządnie wysrać. Choć właściwie Taehyung ma o wiele, wiele gorzej. Po szkole idzie do pracy, potem wraca, stara się pouczyć i od razu idzie spać. Cały czas ma wory pod oczami, w ogóle nie słucha i jest przemęczony. Co gorsze- zawsze mówi, że nic mu nie jest. Hoseok mi mówił, że śpi na lekcjach i nic nie umie. Jak tak dalej pójdzie to on zawali szkołę i będzie ze mną w klasie. Smuci mnie to, że Tae próbuje zarobić na mieszkanie, a ja nic nie robię w tym kierunku. To ja jestem bardziej męski w tym związku! Dobra, na początku byłem słodkim dzieciorem, ale teraz przypakowałem i nawet urosłem!
Wracając. Taehyung już nawet broni mi chodzić do kawiarni, bo sądzi, że po co mam się przemęczać. Wkurwia mnie jego tok rozumowania. To, że jest o rok starszy nie znaczy, że on może lol.
Na chwilę obecną on śpi na kanapie, a ja odrabiam mu zadanie z matmy. On o tym nie wie. Nawet nie wiedział o zadaniu, Hoseoka się pytałem.

-Co robisz? -spytał gdy rzuciłem długopisem w podłogę. Czemu oni mają takie trudne zadania?
-Mniej ważne -warknąłem wkurzony.
-Odpowiedz -dodał ziewając. Spojrzałem na niego kątem oka, a on miał na wpółotwarte oczy i jeszcze delikatnie spuchnięte wargi.
-Odrabiam ci zadanie -odpowiedziałem.
-Mi? -Zdziwił się.
-Nie kurwa, temu obok -przewróciłem oczami.
-Nie przeklinaj -uznał, wstając z swojego zastępczego łóżka. Podszedł do stolika i zerkając nad moje ramię zaczął czytać. -przecież ja nic takiego nie miałem.
-Jak nie? To Hoseok źle mi podał? -zapytałem, odwracając delikatnie głowę w jego stronę.
-Pytałeś się jego? -zapytał delikatnie wkurzony. Tak, nadal są pokłóceni.
-A kogo się miałem spytać Taehyung?
-Po co w ogóle się pytałeś? Sam sobie dałbym radę -warknął. Oho, chyba ktoś tu się wkuuurza~
-Chciałem ci chociaż w tym pomóc, okej? Nie chce byś zawalił szkoły! -również krzyknąłem no, bo no. Jest to irytujące. Doh.
-Nie musisz mi pomagać! Sam sobie daje świetnie radę.
-Tak? To po co ja tu jeszcze jestem?! -ponownie krzyknąłem wstając na równe nogi.
-Bo cię potrzebuje do cholery!
-Zdecyduj się! Raz mówisz, że sobie radzisz sam, a drugi raz, że jednak nie! -Wydaje mi się, że powietrze w domu zgęstniało. Nie wiem czy tak się da.
-No bo...
-Dobra, nie tłumacz się. Mam to w dupie. Jak sobie radzisz sam, to ja idę -powiedziałem trochę spokojniej, przerywając przy tym Taehyungowi. Ruszyłem w kierunku pokoju, jednak ktoś chwycił mnie za dłoń.
-Poczekaj -uznał, a ja wyrwałem swoją rękę.
-Czego nie rozumiesz z słów 'mam to w dupie'? -warknąłem i wszedłem do pokoju. Trzasnąłem drzwiami by chociaż trochę wyładować zdenerwowanie, po czym przekręciłem kluczyk.

-Otworzysz drzwi? -Taehyung delikatnie zapukał w drewno.
-Jak będę chciał wyjść, to je otworzę -odpowiedziałem, siadając przed drzwiami.
-A jak ja będę chciał wejść? -usłyszałem, jak on też siada.
-To masz problem.
-Możemy normalnie pogadać? -zapytał.
-To dla ciebie nie jest normalna rozmowa?
-Normalna rozmowa to jak się widzi rozmówce -warknął.
-Normalna rozmowa to na pewno nie kłótnia idioto.
-Jak otworzysz, porozmawiamy normalnie. Obiecuje -powiedział prawie, że szeptem. Wypuściłem ze świstem powietrze i podniosłem się z podłogi.
-Dlaczego zawsze kłócimy się przez drzwi? -westchnąłem przekręcając kluczyk.
-Nie wiem, to ty zawsze spierniczasz -zaśmiał się, przyciskając klamkę.
-To nie jest zabawne ośle -wysyczałem przez zęby, ściskając ręce w pięści. Chłopak spuścił wzrok i zamknął na chwilę oczy.
-Jak się przez to uspokoisz to możesz mnie powyzywać -uznał, zamykając drzwi.
-Okej -odpowiedziałem krótko i wziąłem głębszy oddech.
-Czekam -uśmiechnął się delikatnie.
-Ty buchaju, ty skurwibąku, ty duporekinie, ty farfoclu, ty pierdoło, ty ogórasie, ty bździągwo, ty ra...
-Dobra dość -przerwał mi, a ja przestałem odliczać na palcach. Tak, liczyłem sobie na palcach wyzwiska.
-Jeszcze miałem ich dużo -westchnąłem, a on się roześmiał.
-Zachowaj je sobie na kolejny raz -mruknął, siadając obok mnie.
-Idź spać, a ja dokończę zadanie -uznałem podnosząc się. Taehyung zatrzymał mnie chwytając za przedramię.
-Zrobiłem je -powiedział, a gdy otwarłem usta dodał: -resztę też zrobiłem. Dzięki, że o tym myślisz.
-Nie ma za co Tae -uśmiechnąłem się, ponownie siadając.
-Zauważyłeś, że nie kłócimy się często, a jak już to robimy to zawsze jest to moja wina? -zapytał, spuszczając głowę.
-Nie zawsze Taehyung -mruknąłem, chwytając go za dłoń.
-Nie kłam JeongGuk, okej? -szepnął o mało nie płacząc. -Zawsze to ja zaczynam kłótnie i cię ranie Guk.
-Przestań dobrze? -uznałem.
-Nie mogę. Przeze mnie cierpisz, a tu miało być dla ciebie lepiej -siąknął nosem. Serio się rozklejasz?
-Dobra, już spokojnie -przyciągnąłem go do siebie mocno przytulając.
-To mnie tak bardzo boli. Przepraszam Jeon JeongGuk -wyszeptał w moją koszulkę.
-Nie masz za co -również wyszeptałem kładąc podbródek na jego głowę.
-Mam i to za dużo -wychrypiał głosem typowym do płakania.
-Już na serio przestań i się uspokój -zacząłem głaskać go po głowie i bujać się na boki. -płacz ci w niczym nie pomoże, wiesz?
-Kłótnie też nie.
-Wiesz, że związek bez kłótni to nie prawdziwy związek? Nic nie jest idealne Taehyung -delikatnie się uśmiechnąłem.


~~~~

WHOAAAAA

TROCHĘ NUDNY WYSZEDŁ
ALE TYLKO TROCHĘ C'NIE?

MAM NAPISANE NA ZAPAS 4 ROZDZIAŁY SZALEŃSTWO
no i w każdym nie ma seksów VKooków...
ALE SĄ INNE FAJNE RZECZY! <3

IDĘ PISAĆ DALEJ, MOŻE ZA NIE DŁUGO TO SKOŃCZĘ JOŁ

ALE SĄ TEŻ INNE RZECZY NA KTÓRE MAM PLANY ( ͡° ͜ʖ ͡°)

a no i sorki memorki że taki pół smutas pół nudny pół wkurw.
Miałam w ten dzień różne humorki XDDDD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro