Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.Jest wulgarny i seksowny.

*NamJoon*

-Ej stary jesteś pewny, że to tutaj?  -zapytałem, wchodząc do sali gdzie nikogo nie było.
-Moja pewność zmniejszyła się, kiedy nazwałeś mnie starym -warknął, siadając za biurkiem.
-Mów moim językiem i dlaczego ty siedzisz za tą dechą? -przewróciłem oczami.
-Jakbyś nie był taki głupi, to byś zrozumiał -zaśmiał się, a ja szturchnąłem go w ramię.
-Jestem głupi bo zadaje się z to...
-Cicho bądź -burknął, przyciskając rękę do moich ust. Posłusznie zostałem cicho, bo może lepiej nie wkurwiać SeokJina jak ma okres.

Za drzwiami dało się usłyszeć rozmowę. Polizałem go w dłoń, przez co z piskiem się odsunął.
-Jak będziemy cicho to nie przyjdą lol -uznałem -i ręka ci jebie -dodałem po chwili.
-Spierdalaj -warknął wycierając się w moją koszulkę. Do drzwi ktoś zapukał i wszedł do środka. Był to nie nikt inny jak Jimin z Yoongim.
-Elo ziomki! -krzyknąłem uradowany przybijając sztamę z Jiminem.
-No siemka -zaśmiał się Yoongi.
-Reszty jeszcze nie ma? -zapytał Jimin pokazując swoje białe zęby.
-Jak widać nie -uznał Seokjin, a ja przytaknąłem.

Rozmawialiśmy w czwórkę na bardzo ważny temat pt. 'Dlaczego delfiny to gwałciciele a nie na przykład rozgwiazdy?' . Nikt jeszcze nie przyszedł od 15 minut. Jest to dziwne bo nie ma ani Guka ani Taehyunga. No i oczywiście nikogo innego.
Ktoś zapukał do drzwi. Wszyscy jak na zawołanie spojrzeliśmy w tamtym kierunku. Do środka weszła jakaś dziewczyna.
-Umm... Dzień Dobry? -powiedziała zawstydzona.
-Przyszłaś na koło? -zapytał jak najmilej SeokJin.
-No... No tak -uznała siadając przy jednym z ławek.
-Poczekamy jeszcze chwilę i zaczniemy -powiedziałem. Nie sądziłem że przyjdzie ktoś jeszcze. Nie znam się na muzyce. Meh.

-Wreszcie przyleźliście! -okrzyk Jimina był na tyle głośny, że mnie obudził (wcale nie spałem, no co wy). Spojrzałem z przymrużonymi oczami na osoby które przyszły.
-Spóźniliście się-warknął SeokJin.
-Tylko trochę -machnął ręką Taehyung.
-prawie 15 minut -westchnął Yoongi patrząc na zegarek.
-Prawie, że nic -uśmiechnął się swoim irytującym uśmieszkiem.
-Możemy już zacząć? -przerwałem im kłótnię.
-Nie potrzeba list co nie? -SeokJin sam sobie przytaknął. Dziewczyna siedząca po prawej stronie zaczęła się wiercić aż po chwili wstała.
-Ja chyba pomyliłam koła, do widzenia! -krzyknęła wybiegając do drzwi. Podniosłem zdziwiony jedną brew. Otworzyła drzwi i wpadła na jakiegoś chłopaka. Był to Hoseok, również zdziwiony co ta dziewczyna. Fuknęła coś pod nosem i ominęła go.
-Co ty tu robisz? -warknął Taehyung.
-Yy...um... -Hoseok wydawał dziwne dźwięki.
-Wysłów się do cholery! -krzyknął, wstając z hukiem.
-Taehyung uspokój się -JeongGuk poklepał go delikatnie w ramię.
-Nie...nie przyjęli mnie na sportowe... -uznał spuszczając głowę.
-Pytałem co tu robisz -syknął.
-Przyszedłem by należeć do jakiegoś koła? -zadał pytanie sam nie wiedząc czy jest tego pewny.
-Nie kłóćcie się -uznał spokojnie Yoongi.
-Bo co? Nie chciał przychodzić to nie musiał! -krzyknął zdenerwowany.
-Musiałem przecież gdzieś pójść! -również krzyknął.
-ZAMKNIJCIE MORDY! -przerwał im SeokJin, uderzając ręką w biurko. Wszyscy nagle ucichli. -Jak macie ochotę wydzierać swoje pyski, to wyjdźcie na korytarz, a nie wkurwiacie innych! -mówił wam ktoś kiedyś, że jak najstarszy przeklina to jest bardzo źle? Chociaż wtedy jest wulgarny i seksowny. Jak w łóżku hehe.

Chłopcy się uspokoili. Usiedli jak najdalej od siebie, jednak się uspokoili.
-Umiecie śpiewać, czy coś? -zaczął Yoongi.
-Po co? -burknął nadal obrażony Hoseok.
-Jest to koło muzyczne, halo -przerwał najmłodszy.
-Ja umiem śpiewać -uznał Jimin z małym uśmieszkiem.
-Chyba pod prysznicem -roześmiałem się.
-Ja chyba też, tak sądzę -JeongGuk przytaknął sobie.
-Nie wiem, może ja też -westchnął Taehyung.
-Będzie trzeba kiedyś to sprawdzić czy coś -powiedział SeokJin równo z dzwonkiem.

~~~~

JAKA PATOLA OMG

NIE MIAŁAM CZASU WEJŚĆ NA KOMPA

NIE DODAŁAM NIC PRZEZ PRAWIE TYDZIEŃ

FUKFUKFUK

WYBACZCIE MI TO PLZ

:<

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro