Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13.Na podwyżkę nie licz.

*Minseok*
-Stary widziałeś Taehyunga? -zapytałem, gdy po pół godzinie nadal go nie było. To dziwne, bo zazwyczaj przychodził na czas albo nawet wcześniej.
-Właśnie niezbyt, a klientów przybywa -uznał, a ja uderzyłem czołem w blat.
-Czekaj zadzwonię -wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do chłopaka.

-Halo? -cichy głos wydobył się ze słuchawki.
-Młody gdzie Ty jesteś? Nie będę Cię krył, że srasz tak długo -mruknąłem.
-W domu, przecież dzisiaj mam wolne halo -wydał dźwięk niezadowolenia, a ja uniosłem brew do góry.
-Wolne? Jak to wolne? -zapytałem.
-Normalnie do cholery. A teraz nie zawracaj mi dupy, elo.
-Co? Jak to nie zawracaj mi dupy? Jak Ty się do mnie odzy... -usłyszałem dźwięk zakończonej rozmowy. Co jeszcze bardziej mnie zdziwiło.

Wystukiwałem palcami rytm do jakiejś piosenki, czekając na jakiegokolwiek klienta. W środku było sporo ludzi, jednak rzadko przybywali. Telefon zawibrował mi w kieszeni niczym wibrator z górnej półki, więc wyciągnąłem mój sprzęt. Na wyświetlaczu była wiadomość od tego Buhaja.

Od: Kim Taehyung
Sory Stary, mój chłop sądzi że mam dzisiaj wolne, błagam kryj mnie :c spróbuje się za niedługo wyrwać pod jakimś pretekstem tylko coś wymyślę. Wiszę Ci przerwę <3

Wypuściłem wstrzymywane przez dłuższą chwilę powietrze, wystukując kolejne litery.

Do: Kim Taehyung
Jak coś to masz straszne gazy i sraczkę. Nie tylko mi widzisz przerwę nicponiu. Taeil lata gorzej niż ptak w Czarnobylu ;)

Od: Kim Taehyung
Co Ty masz z tym gównem lol

Do: Kim Taehyung
Nie twoja zasrana sprawa ok XD idź lepiej to szybko załatwiaj, albo moje bicki nie ręczą za siebie

Przy kolejnym powiadomieniu usłyszałem chrząknięcie, więc podniosłem wzrok i ujrzałem szefa.
Wyszedł z swojej zapierdziałej jaskini.
-Co jest takie ważne w tym telefonie, że go używasz podczas roboty i gdzie jest Taehyung? -zapytał swoim nieprzyjemnym głosem. Wspominał ktoś kiedyś panu o gumach do żucia?
-No widzi Pan to właśnie przez tego chłopaka miałem telefon w ręce -uznałem z niewielkim uśmiechem. To będzie prank życia.
-Dokładniej? -mruknął.
-Ma dzisiaj niezwykłe rozwolnienie i co chwilę lata do ubikacji.
-I co to ma wspólnego z tą elektroniką?  -zapytał, a ja o mało nie wybuchnąłem śmiechem.
-Skończył mu się papier toaletowy i prosił o dostawę do jego boksu -powiedziałem najpoważniej jak mogłem.
-Nie żartuj sobie Minseok -warknął poddenerwowany. Zluzuj majty stary dziadzie.
-Ja? Skądże, jestem szczery jak nigdy -uderzyłem się delikatnie z pięści w pierś, a mężczyzna prychnął i zaczął odchodzić.
-Zanieś mu ten papier, ale na podwyżkę nie licz -uznał, przy drzwiach od swojego gabinetu. Idź pucuj berło dalej.

Niech lepiej ten dzieciak się pośpieszy, bo jak jeszcze raz wyjdzie tu ten śmierdziel, to pierdolnę na podłogę i zawiozą mnie na ostry dyżur. Telefon zawibrował, więc znowu go wyciągnąłem.

Od: Kim Taehyung
Zadzwoń.

Zaraz mu przecież pierdolnę. Wziąłem parę głębokich wdechów i wybrałem do niego numer.
-No co chcesz? -warknąłem zirytowany. Za to się płaci, heloł.
-Tak? Mam przyjść? Jesteś tego pewny?  -mówił robiąc krótkie przerwy.
-Co Ty pierdolisz ziom? -szepnąłem, by klienci nie usłyszeli.
-No dobra, jak każesz mi przyjść to to zrobię -westchnął. -dobra, zaraz będę -rozłączył się, a ja dopiero teraz zrozumiałem jego aluzje. Jaki chory pojeb. Nie mógł udawać, że ktoś dzwoni?

-Jestem! -krzyknął, wchodząc do środka. Lepiej wsadzić mu kij od miotły czy od mopa w dupę?
-Wreszcie -uznał Taeil, podchodząc bliżej.
-Zakładaj lepiej szybko fartuch dopóki szef nie widzi -warknąłem, rzucając w niego daną rzeczą.
-Widzę -ktoś mruknął obok nas, a Taehyung zbladł.
-Taehyung rozumiem, że było gorąco w toalecie, ale musisz nosić fartuch, bo pobrudzisz koszule! -spróbowałem wybrnąć z sytuacji. -o dzień dobry szefie -dodałem z uśmiechem.
-Jeśli bardzo jedzie w ubikacji, będziesz kupował za swoją wypłatę jakieś zapaszki -warknął, odchodząc.
- Nie ma za co Stary -uznałem, gdy Taehyung chciał coś powiedzieć.
-Jak ja się odwdzięczę? -pisnął.
-Przerwa dla mnie i Taeila -uznałem z małym uśmieszkiem.


~~~~

JOŁJOŁJOŁ

ELO ZIOMELO CZY COŚ

HEHE

CZ CZ CZ CZUŁING GAM

KRAB ZA BARDZO WCHODZI

LUUUUZ~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro