Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11.Randkę?

*JeongGuk*
-wstawaj śmierdzielu! -mój krzyk rozległ się po pokoju, a chłopak odwrócił się na drugi bok przykrywając głowę poduszką.
-Daj mi pospać -wymamrotał w poduszkę.
-Wstawaj, bo nie zdążysz się ubrać i pójdziesz w pidżamie -zaśmiałem się.
-To, że Ty spałeś prawie cały dzień i obijałeś się nie znaczy, że inni robili to samo -warknął. Wyciągnąłem z szafy białą koszulkę i jeansy oraz rzuciłem w Taehyunga jego dziurawą koszulką. Chłopak wydał dźwięk rozpaczy, aby jeszcze bardziej zatopić się w kołdrze.
-wstawaj Taehyung jeśli Ci życie miłe -warknąłem.
-Spadaj.
-Dobra to ja idę do szkoły -uznałem wychodząc z pokoju.
-JeongGuk! -krzyknął za mną, a ja się zaśmiałem.
-Wal się -wszedłem do łazienki z małym uśmiechem. Po chwili usłyszałem ciche pukanie do drzwi. -co chcesz?
-Na serio mogę? -zapytał przez drzwi.
-Co możesz?  -zapytałem zdezorientowany.
-No zwalić sobie -wszedł do łazienki mówiąc te słowa. Moje policzki przybrały kolor dojrzałej czereśni lub wiśni.
-Taehyung! -krzyknąłem uderzając go w ramię.
-No co chcesz? Kazałeś mi!

-Jesteś niemożliwy Tae -uznałem gdy wolnym krokiem szliśmy do szkoły.
-Nie wiem o co Ci chodzi -jego mały uśmieszek był zarazem słodki, a jednocześnie bardzo podniecający.
-Dobrze wiesz o co -zaśmiałem się ściskając trochę mocniej jego rękę.
-Nie wymyślaj Guk -zakończył. W szkole było już pełno osób, jak na tak wczesną godzinę. Nauczyciele biegali tam i z powrotem z różnymi kartkami i teczkami.
-Pa Jeon -chłopak delikatnie cmoknął mnie w nos i pobiegł dalej. Ja za to ruszyłem do swojej sali. Usiadłem w przeznaczonej mi ławce. W sali nie było jeszcze wszystkich co było dziwne. Dobra, jest to banda nieuków jednak na pierwszych zajęciach zazwyczaj są. Potem znikają, bo i tak nikt nie sprawdza obecności.

Widok za oknem wydawał się o wiele ciekawszy niż lekcja chemii. Dzieci wesoło szły z rodzicami do przedszkola, dziewczyny które spóźniły się na zajęcia biegły o mało nie wywalając się na swoich pół metrowych obcasach, gimnazjaliści którzy udawali się na zajęcia zapalali kolejną fajkę lub wypuszczali dym z ust po e-papierosie. Wszystko to było ciekawsze niż lekcja o mieszaniu jakiś substancji. Choć nauczyłem się z niej, że rad potas ma skrót RaK. Dobre i tyle.
-Dobra pod koniec dostaniecie rozpiskę wszystkich kół. I tak wam to nie potrzebne, bo pewnie nie będziecie na nie przychodzić, jednak za to mi płacą -uznała nauczycielka. Na mojej ławce wylądowała kartka wielkości A5. Spojrzałem kątem oka co i jak. Muzyczne jest wtedy kiedy sportowe we wtorki od 15:25.

Na dachu był tylko Taehyung co było dla mnie dziwne.
-Gdzie reszta? -zapytałem wtulając się w niego.
-Nie wiem. Hoseok poszedł w innym kierunku co nawet mnie cieszy -powiedział przewracając oczami
-A  Jimina nie widziałeś?
-Nie.
-Dziwne -uznałem siadając na jednym z rogów budynku.
-Zmywamy się? -zapytał poruszając śmiesznie brwiami.
-Co?
-No po co siedzieć jak nikogo fajnego nie ma?
-A ja? -zapytałem wstając do starszego.
-Ty nie jesteś fajny -zaprzeczył, a ja spuściłem głowę. -Jesteś najlepszy na całym świecie -przyciągnął mnie do siebie delikatnie całując w czoło.
-Od kiedy Ty jesteś taki romantyczny? -zapytałem rozbawiony.
-Mogę przestać i zacząć przeklinać -podniósł jedną brew do góry.
-Dawno nie przeklinałeś -uznałem z malutkim uśmiechem.
-Zajebałem się w tobie na zabój JeongGuk, więc nie spierdol tego, bo kurwa Ci przypierdolę -wielki uśmiech zagościł na jego twarzy, co jeszcze bardziej mnie rozbawiło.
-Byłbyś świetnym dresem Taehyung -wydusiłem przez śmiech.

-Więc gdzie idziemy? -zapytałem, chwytając chłopaka za dłoń.
-A gdzie chciałbyś iść? -uśmiech nie znikał mu z buzi.
-gdziekolwiek -również się uśmiechnąłem.
-Co powiesz na randkę?
-Randkę? -zapytałem nie dowierzając.
-Nigdy nie byliśmy na randce -odparł.
-Ale, że tak teraz?
-Jak nie chcesz nie musimy iść -widać było na jego twarzy delikatny smutek.
-Jasne, że chce iść! -krzyknąłem, aż chłopak podskoczył.
-To wrócimy do domu, zostawimy plecaki i gdzieś Cię wezmę, dobrze? -zapytał, a ja energicznie pomagałem głową.

~~~~

GRUBO TETE

JAKI TY REBEL JESTEŚ

WAGARY I RANDKA NO NO

*U*


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro